...
Widzę tylko jeden problem natury pozazegarkowej. Czy ktoś by nam nie wytknął, że zegarek dla polskiego Żyda jest właśnie takiej konstrukcji? Samo zderzenie słów Żyd i Gaz pachnie kłopotami.
Choć sam Lem nie przykładał jakiejś specjalnej wagi do swoich żydowskich korzeni. Był Polakiem i czuł się Polakiem. Ale jako adwokat diabła pozwalam sobie zwrócić uwagę na takie niebezpieczeństwo, bo niestety tak jest, że jeśli można się do czegoś "dopieprzyć", to prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto to zrobi.
Przepraszam, nie chciałem nikogo urazić... ;/
I tak jak pisałem, wypowiadałem się jako adwokat diabła. Lepiej teraz, niż kiedy projekt będzie zrealizowany.
Z_bych Koneser chińskiego majeranku Morda Zdradziecka
Ten czerwony wygląda super.
Na kolejnych stronach topiku pojawia się kilkukrotnie sugestia, że zegarek mógłby być tytanowy. Pięknie by było O ile droższa może być koperta tytanowa od stalowej?
Na deser kilka cytatów "zegarkowych":
Ananke: "Spojrzał na zegarek: był to zupełnie nowy nabytek, z pięcioma koncentrycznymi cyferblatami, podawał standardowy czas ziemski, czas pokładowy i czas planetarny. Była szósta z minutami. [...] Zegarek, ten nowy chronometr, wyjawił, że tkwił u szczątków niemal dwie godziny."
Odruch warunkowy: "Zegarek Challiersa stanął na godzinie dwunastej, ale nie wiadomo było, czy strzaskał się o północy, czy w południe. Zegarek Savage’a stanął na drugiej. Dokładne badania (a badano tak dokładnie, jak na to pozwalały ludzkie możliwości) stwierdziły, że sprężyna rozkręciła się do końca. A zatem zegarek Savage’a nie stanął zapewne w chwili jego śmierci, lecz szedł jeszcze jakiś czas po niej."
Pamiętnik znaleziony w wannie: "Od czasu do czasu próbowałem opierać się o ściany, lecz były zbyt gładkie, zbyt pionowe, nie dawały oparcia, zegarek, nie nakręcony w porę, stanął nie wiadomo kiedy, i nie wiedziałem już, czy to noc, czy jeszcze dzień, chwilami stąpałem w rosnącym odrętwieniu, traciłem przytomność, nagle ocykało mnie trzaśniecie jakichś drzwi, odgłos ruszającej windy, przepuszczałem ludzi z teczkami, raz robiło się pusto, raz całe korowody oficerów zmierzały w jedną i tę samą stronę - być może praca toczyła się tu okrągłą dobę - widziałem wychodzących i innych, tych, co ich zmieniali, i nie wiem dobrze, co działo się potem. [...] Zerknął na zegarek. Spytałem, czy mogę nastawić mój, bo mi stanął. Miał wielką, srebrną cebulę, z której nic nie mogłem odczytać.
- Co... tajny zegarek? - wyrwało mi się.
- A co? - zagadał. - No tak. Tajny. Tajny zegarek. No co? Proszę?
I schował go, zamykając starannie pokrywkę szyfrowanego cyferblatu. "
Przyjaciel: "W ostatniej chwili naciągnąłem sweter na zegarek, żeby nie wydały mnie jego świecące cyfry."
Eden: "Doktor zbudził się w zupełnej ciemności, od razu trzeźwy. Zbliżył do oczu zegarek — przez chwilę nie mógł się zorientować, która godzina, nie zgadzała mu się z panującym mrokiem, zapomniał, że znajduje się w rakiecie, pod ziemią. Nareszcie odcyfrował z wianuszka zielonych iskierek na tarczy, że dochodzi ósma. "
Katar: "Odepchnąłem się od ściany, stanąłem na szeroko rozstawionych nogach, uchodzących w miękką masę parkietu, obróciłem głowę jak kopułę olbrzymiej wieży i dostrzegłem zegarek na nocnym stoliku. Jego tarcza była dnem świetlistego leja. Wskazówka sekundnika drobiła po niej niesamowicie spowolnionym ruchem. Za wskazówką zostawał ślad, bielszy od emalii cyferblatu, który poszerzał się w widzialną z wysoka równinę z korowodami wojsk. Wapnisty grunt między maszerującymi rwały wybuchy, ich dym wykręcał się w twarze, w miękkie maski bezgłośnej agonii. Mrowie piechurów zeszkliło się, uchodząca z nich krew tworzyła okrągłe plamy czerwonego błota, szli dalej w miarowym werblu, okryci kurzem i krwią. Bitwa zmalała, kiedy odłożyłem zegarek, ale nie ustała. Pokój zachwiał się. Wykonał powolny obrót, odrzucając mnie na strop. Coś zatrzymało mnie w upadku. Osunąłem się na kolana i ręce. Leżałem obok łóżka, a pokój gnał coraz wolniej, wszystko łączyło się na powrót, aż zatrzymało. Z głową przy podłodze, jak pies, spojrzałem na zegarek, oparty o lampkę na stoliku. Pokazywał kwadrans przed pierwszą.
Nic się już tam nie działo, sekundnik szedł spokojnie jak mrówka."
Ostatnio zmieniony przez Pirx 2015-12-02, 18:19, w całości zmieniany 1 raz
Chodziła za mną i chodziła... aż trafiłem z nią na Wasze forum. Mowa o koncepcji gazomierza. Takie zegarki podobają mi się od dawna. Chciałbym znaleźć tu kumotrów podzielających moje zapatrywania. Wasz forumowy kolega jimmy (którego znam osobiście) podesłał mi ten wątek i tutaj zamieszczam mój wpis. Wszystkich, którym gazomierz „leży na sercu”, zachęcam do pracy nad takim zegarkiem i lobbowaniem za tym żeby powstał. Z pomocą jakiejś rodzimej manufaktury oczywiście
Rzecz jasna wszystko podlega omówieniu: proporcje, kształty, kolory, czcionki, układ... To co znajduje się na obrazkach to tylko prowokacja do dyskusji.
Model 3D też chcę przygotować.
Moje inspiracje: daniel roth papillon i chronoswiss digiteur. Chyba nie da się ukryć
Wiem, że temat gazomierzy był już podejmowany i dużo osób było zainteresowanych. Dlatego proponuję wrócić do tego tematu mając nadzieję, że miłośników tych nietypowych zegarków raczej przybywa niż ubywa.
Kilka słów opisu i wyjaśnień (i życzeń) do mojej koncepcji.
Mechanizm automatyczny.
Czcionka odpowiedniej wielkości i opisy okienek aby nie było wątpliwości jak odczytać godzinę. Krawędzie okienek fazowane, pogrążone do wewnątrz.
Powierzchnie na których znajduje się logo GG i instrukcja obsługi są płaskie (niekoniecznie równoległe do szkła) i matowe (jak cała koperta). Same oznaczenia i symbole – wypukłe i polerowane.
Moim zdaniem „instrukcja obsługi” przy koronce dobrze wpisuje się w klimat precyzyjnego urządzenia pomiarowego – czytnika wymagającego od czasu do czasu regulacji.
Płaskie szkło w kształcie stylizowanej klepsydry.
Na tarczy minutowej napisy (kolejność przypadkowa): wyprodukowany w Polsce, miernik czasu dobowego, projekt „Lem” 2016, fundacja G. Gerlach.
Wszystkie napisy po polsku.
Cztery ruchome tarcze wskazań.
Jedna oś obrotu.
Tarcza „godzinowa”
Tarcza „minutowa”
Tarcza „pora dnia”
Tarcza „sekundowa”
Tarcze razem
Minuty i godziny ustawiane osobno. Minuty po pierwszym odciągnięciu koronki. Dowolne wskazanie minut da się ustawić w pół obrotu tarczy. Godziny po drugim odciągnięciu koronki (tarcza „godzinowa” sprzężona z tarczą „pora dnia”). Sądzę, że najlepiej było by aby tarcze „godzinowa”, „minutowa” i „pora dnia” poruszały się skokowo a tarcza sekundowa płynnie. Tarcza „godzinowa” o skoku 30 stopni (pełny obrót lewoskrętny - 2x na dobę). Tarcza „minutowa” o skoku 3 stopni (pełny obrót lewoskrętny - 12x na dobę). Tarcza „pora dnia” o skoku 15 stopni (pełny obrót lewoskrętny – 1x na dobę). Tarcza „sekundowa” o płynnym skoku, prawoskrętna.
Jeśli są jakieś duże przeciwwskazania do takiej pracy mechanizmu, trzeba by trochę tą koncepcję zmienić.
…Przy okazji...
SZCZĘŚLIWIE ODMIERZANEGO NOWEGO ROKU 2016!!!
Jeśli by wrócić do Solarisa Lema, zaproponowałbym formę 24-godzinną z trytem.
cyt.:
Wskazówki na dwudziestoczterogodzinnej tarczy zegara stały na siódmej. Słońce zachodziło. Siódma czasu miejscowego to była dwudziesta pokładów Prometeusza.
Niczego się nie bałem. Zbliżyłem do oczu przegub ręki. Fosforycznym wianuszkiem cyfr zaświeciła tarcza zegarka. Za godzinę miało wzejść błękitne słońce.
Chodziła za mną i chodziła... aż trafiłem z nią na Wasze forum. Mowa o koncepcji gazomierza. Takie zegarki podobają mi się od dawna. Chciałbym znaleźć tu kumotrów podzielających moje zapatrywania. Wasz forumowy kolega jimmy (którego znam osobiście) podesłał mi ten wątek i tutaj zamieszczam mój wpis. Wszystkich, którym gazomierz „leży na sercu”, zachęcam do pracy nad takim zegarkiem i lobbowaniem za tym żeby powstał. Z pomocą jakiejś rodzimej manufaktury oczywiście
Rzecz jasna wszystko podlega omówieniu: proporcje, kształty, kolory, czcionki, układ... To co znajduje się na obrazkach to tylko prowokacja do dyskusji.
Model 3D też chcę przygotować.
Moje inspiracje: daniel roth papillon i chronoswiss digiteur. Chyba nie da się ukryć
Wiem, że temat gazomierzy był już podejmowany i dużo osób było zainteresowanych. Dlatego proponuję wrócić do tego tematu mając nadzieję, że miłośników tych nietypowych zegarków raczej przybywa niż ubywa.
Kilka słów opisu i wyjaśnień (i życzeń) do mojej koncepcji.
Mechanizm automatyczny.
Czcionka odpowiedniej wielkości i opisy okienek aby nie było wątpliwości jak odczytać godzinę. Krawędzie okienek fazowane, pogrążone do wewnątrz.
Powierzchnie na których znajduje się logo GG i instrukcja obsługi są płaskie (niekoniecznie równoległe do szkła) i matowe (jak cała koperta). Same oznaczenia i symbole – wypukłe i polerowane.
Moim zdaniem „instrukcja obsługi” przy koronce dobrze wpisuje się w klimat precyzyjnego urządzenia pomiarowego – czytnika wymagającego od czasu do czasu regulacji.
Płaskie szkło w kształcie stylizowanej klepsydry.
Na tarczy minutowej napisy (kolejność przypadkowa): wyprodukowany w Polsce, miernik czasu dobowego, projekt „Lem” 2016, fundacja G. Gerlach.
Wszystkie napisy po polsku.
Cztery ruchome tarcze wskazań.
Jedna oś obrotu.
Tarcza „godzinowa”
Minuty i godziny ustawiane osobno. Minuty po pierwszym odciągnięciu koronki. Dowolne wskazanie minut da się ustawić w pół obrotu tarczy. Godziny po drugim odciągnięciu koronki (tarcza „godzinowa” sprzężona z tarczą „pora dnia”). Sądzę, że najlepiej było by aby tarcze „godzinowa”, „minutowa” i „pora dnia” poruszały się skokowo a tarcza sekundowa płynnie. Tarcza „godzinowa” o skoku 30 stopni (pełny obrót lewoskrętny - 2x na dobę). Tarcza „minutowa” o skoku 3 stopni (pełny obrót lewoskrętny - 12x na dobę). Tarcza „pora dnia” o skoku 15 stopni (pełny obrót lewoskrętny – 1x na dobę). Tarcza „sekundowa” o płynnym skoku, prawoskrętna.
Jeśli są jakieś duże przeciwwskazania do takiej pracy mechanizmu, trzeba by trochę tą koncepcję zmienić.
…Przy okazji...
SZCZĘŚLIWIE ODMIERZANEGO NOWEGO ROKU 2016!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach