Relacja z oględzin topowej amerykańskiej damki z XIX wieku:
Tylko proszę nie krytykujcie za bardzo - to nie miał być pełny serwis z porządnym czyszczeniem, tylko po prostu ciciałem go uruchomić, a przede wszystkim obejrzeć .
_________________ Ну, погоди!
Spam [Usunięty]
#2 Wysłany: 2013-05-15, 19:56
...Paweł... widziałem przed chwilą na sąsiednim forum... i jakby to powiedzieć... lekko się znerwiłem ...
...piękny zegar...
...mocno się namęczyłeś przy tej osi balansowej
Ostatnio zmieniony przez Spam 2013-05-15, 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#4 Wysłany: 2013-05-15, 20:39
Spam, to nie jest męczące, raczej czasochłonne. Bo jak się naciśnie za mocno, to się złamie, a pęsetę trzeba podgrzewać (zapalniczką) dosłownei co kilka sekund prostowania. Także trwało to kilkadziesiąt minut
_________________ Ну, погоди!
Spam [Usunięty]
#5 Wysłany: 2013-05-15, 20:42
...ale efekt jest... myślałem, że ta hamerykańska stal nie do ruszenia...
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#8 Wysłany: 2013-05-15, 21:23
Kopertę ciężko będzie dostać... Już nawet założyłem podstronkę "kolekcjonerskie mechanizmy", bo po prostu dostanie koperty to niemal "mission impossible".
Podkładki pod mostek balansu to z jednym wyjątkiem "chałupnictwo" do granic, ale sa powszechnie stosowane, oczywiście w rozsądnym zakresie.
ideałem jest, gdy oś jest tylko ciut za wysoka i stosuje się podkładkę pod cały półmostek (tzn podkładkę idealnie o kształcie tej części, która dotyka głownej płyty.
Taka podkładka symetrycznie unosi cały mostek, czyli nie zmienia nachylenia mostka w stosunku do płyyt (mostek jest idealnie poziomo).
Druga opcja, to podkładka tylko po jednej stronie śruby mocującej:
- włożona od strony balansu powoduje uniesienie łożyska, ale i przez to łożysko jest nieco krzywe. Alternatywnie niektórzy zegarmistrze stosowali delikatne uderzenia w płytę główna żeby mostek gorzej po tej stronie przylegał.
- włożona od strony zewnętrznej w stosunku do śrubki mocującej powoduje, że łożysko delikatnie opada i zmniejsza to luz pionowy balansu.
Jest to doskonałe doraźne rozwiazanie w sytuacji, jaką miałem z moim super-wczesnym Elginem:
W tym Elginku jest taka trudna sytuacja - widać musiał płasko upaść, bo jeden z czopów osi jest przypłaszczony delikatnie na końcu (nie zgięty tylko nieco spłaszczony).
Efekt jest taki, ze na tym czopie działa dobrze, a jak się go odwróci, to ta pogrubiała część wchodzi w łożysko i balans natychmiast się blokuje. Zastosowanie takiej podkładki zmniejszającej dystans między łożyskami do minimum powoduje, że balans nie moze opaść i przestaje się blokować. Proste
Oczywiście - najlepiej poprawić czop, ale do tego potrzeba sprzętu. A z przyczyn czysto finansowych nie można każdemu zegarkowi z kolekcji fundować kapitalnego remontu, jesli zwykła podkładka rozwiązuje sprawę - te zegarki i tak nie pracuują na co dzień.
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2013-05-15, 21:27, w całości zmieniany 1 raz
Spam [Usunięty]
#9 Wysłany: 2013-05-16, 13:28
...a taki patent to ja znam... myślałem, że może daje się podkładkę jakoś bezpośrednio pod oś balansową... i zachodziłem w głowę jak to jest możliwe... a z tymi podkładkami pod balans to nieraz kombinowałem, ale z różnej grubości papierem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach