Michał, przez moje dłonie przeszło więcej pasków niż miałeś zegarków. I co ważniejsze - jako jeden z nielicznych na forum bardziej niż inni kupowałem je świadomie. Bardziej interesowałem się paskami niż zegarkami. Klamrami też. I te paski nosiłem długo, bo co innego nosić pasek z zegarkiem kilkadziesiąt minut na miesiąc, a co innego z 15 godzin dziennie przez kilka miesięcy.
Tak jak napisałem - ja bym nie kupił większości zegarków u nas prezentowanych, to rozumiem, że dla większości pasek to tylko kawałek skóry niewarty zainteresowania. Proste.
capt66 napisał/a:
chyba do robionych pasków się to nie odnosi, a wszystko zależy od modelu bo i Reda może błysnąć a Hirsh puścić badziewie.
Imo Hirsch często wypuszcza badziew.
Ostatnio zmieniony przez Blaz 2012-10-11, 10:26, w całości zmieniany 2 razy
Cezar Klon Ryżowego Długiego Marszu MARUDA i MENDZIARZ
Pies czy kot?: pies Pomógł: 51 razy Dołączył: 01 Kwi 2011 Posty: 12913 Skąd: mapenzi
#17 Wysłany: 2012-10-11, 10:27
Badziew to coś źle wykonane, rażące moje poczucie estetyki, nie podobające mi się ( odczucia subiektywne).
A tanio, nie wyklucza dobrze i się podoba
Miałem paski od Redy i IMHO to jest badziew...no może nie badziew, ale po prostu nie są dobre, cienka skórka i gruba gąbka w środku, nosił się jak jakaś cerata Dla mnie zdecydowanie lepsze są paski Diloya czy Pattinniego (w podobnym budżecie)
Pomógł: 12 razy Wiek: 50 Dołączył: 27 Maj 2011 Posty: 3763 Skąd: Poznań
#23 Wysłany: 2012-10-11, 16:05
Iiiii, są też fajne Redy, nie każdy model to cerata...
Co do Diloya, też trafiłem na kiepskie, np jeden podarł się w miesiąc przy uszach...
Pattini? Mam dwa łososie jeszcze ze starej serii z małymi dziurkami - całkiem nieźle się trzymają.
I tak jednak nic się nie równa z naszymi forumowymi pachorobami.
I tak jednak nic się nie równa z naszymi forumowymi pachorobami.
No to fakt.
_________________ YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
Blaz [Usunięty]
#25 Wysłany: 2012-10-11, 16:19
Dominik napisał/a:
I tak jednak nic się nie równa z naszymi forumowymi pachorobami.
Dokładnie.
Każdy pachorob ma w swoich rękach wyjściową skórę i sam własnymi sposobami tak ją konserwuje, żeby była trwała. Pogrzebcie w pamięci: czy słyszeliście o przypadku nietrzymania wymiarów pacha paskoroba po jakimś okresie eksploatacji? Nie słyszałem. Owszem, słyszałem o kilku przypadkach złego wymiarowania, ale ściągnięcia się to nie. Natomiast tylko w moich przypadku miałem do czynienia z dwoma bublami Di-modell, kilkoma Hirscha, rozpadającym się paskiem Riosa (tańszy model). Redy nigdy nie kupiłem po tym jak zobaczyłem jakiś znoszony model u melepety Bowa. Ścierka, dosłownie ścierka... Sorry Fazi. Był też pasek farbujący rękę - Paner oferowany przez Polo40. Nie miałem nigdy problemów z Brosem (miałem chyba pięć pasków), Bobem (kilkanaście) i Morellato (2 paski).
Nasze pachoroby nie robią jeszcze pasków gumowych i wodoodpornych (choć mocno olejowane już robią), więc tu się opieram tylko na firmowych, ale jeśli "zwykły" skórzany to tylko od pachoroba.
Ostatnio zmieniony przez Blaz 2012-10-11, 16:22, w całości zmieniany 1 raz
czy słyszeliście o przypadku nietrzymania wymiarów pacha paskoroba po jakimś okresie eksploatacji? Nie słyszałem. Owszem, słyszałem o kilku przypadkach złego wymiarowania, ale ściągnięcia się to nie.
Gwoli ścisłości Maciek miał taki przypadek, był opisany tu na forumie
_________________ YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
Blaz [Usunięty]
#27 Wysłany: 2012-10-11, 16:33
Daj mnie linka. Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na przegląd postów, więc pewnie mi coś umknęło...
Cezar Klon Ryżowego Długiego Marszu MARUDA i MENDZIARZ
Pies czy kot?: pies Pomógł: 51 razy Dołączył: 01 Kwi 2011 Posty: 12913 Skąd: mapenzi
#28 Wysłany: 2012-10-11, 16:48
Iks napisał/a:
Maciek miał taki przypadek
To chyba chodziło o zły wymiar w uszach, od początku występujący...
Znaczy już otrzymał za wąski
czy słyszeliście o przypadku nietrzymania wymiarów pacha paskoroba po jakimś okresie eksploatacji?
Chyba jednak był taki przypadek, że skóra się "zbiegła"
Niemniej jednak, macie 100% racji, że wyroby naszych Pachorobów to wysoka klasa.
Zaryzykuję stwierdzenie, że wyższa niż Greg Stevens czy inny BlueRadish...
BlueRadish to niższa klasa niższa. To jest w ogóle nieporównywalne z jakimkolwiek polskim pachorobem. Przewaga Crazy Horse'a Grega Stevensa nie polega na warsztacie, bo Stevens nie robi dobrze pasków. Polega na dostępie do cordovanu i to takiej jakości. Sam wiem jak trudno dorwać taką skórę, bo z kilkoma polskimi paskorobami walczyłem o to. A do tego cordovan Stevensa jest garbowany jakąś unikalną techniką, co sprawia, że skóra zachowuje się właściwie jak tworzywo z pamięcią kształtu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach