Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#78 Wysłany: 2012-07-08, 10:36
kaido2 napisał/a:
Jacku, ale jaki talent, przeciez ja nie robie jakiś nie stworzonych rzeczy.Wytoczenie ośki balansowej,zrobienie klucza czy remontuarowego czy do kluczykowaca, zrobienie /przerobienie koperty pod werk, zrobienie wychwytu to sa rzeczy które to sie na pierwszym i drugim roku w ZSZ robiło*.
* do pierszej połowy lat 50-tych.
Takie rzeczy (pomijajac zwykłe wymieniastwo części i podstawowe pierduty jak czysczenie i smarowanie) to powinien średnioogarniety macherpo szkole serwisowej* robić tylko że jak bardziej oplaca sie wymieniać baterie i paski to efekt jest jaki jest.
* nowoczesny proradziecki program nauczania praktycznego ZSZ po pierwszej połowie lat 50-tych XXw .
Piękny, prawda?
A rzeczywistość wygląda tak, że np mały i okastrowany zespół szkół ponadgimnazjalnych w Gnieźnie (przykład z sufitu, czyli pierwszy z Gugla: https://nabor.progman.pl/infogniezno/?service=external/eduHighInfo:SchoolDetails&sp=85418 ) ma pięć oddziałów. Cztery kształcą w zawodach zgrupowanych po dwa - cukiernik i piekarz, fryzjer i stolarz itd. Już zabawnie, no nie?
Ale piąty oddział to prawdziwa Sorbona:
Betoniarz-zbrojarz
Blacharz samochodowy
Cieśla
Dekarz
Drukarz
Fotograf
Introligator
Kamieniarz
Kominiarz
Koszykarz-plecionkarz
Kowal
Krawiec
Kuśnierz
Lakiernik
Monter sieci, instalacji i urządzeń sanitarnych
Monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie
Ślusarz
Wędliniarz
Zdun
Zegarmistrz
Złotnik-jubiler
No i co się dziwić, że absolwent szczeka na kluczyk do zegaera? Trzeba grzecznie sprawdzić czy np na koszyczek nie szczeka. Albo na wylewkę żelbetową.
Gb.
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2012-07-08, 11:25, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: pies Pomógł: 11 razy Dołączył: 22 Gru 2011 Posty: 2202 Skąd: z gór nizinnych
#81 Wysłany: 2012-07-09, 10:51
Po pierwsze Kumotrzy czytać ze zrozumieniem.
ZSZ z podanego przykładu kształci tylko z zakresu przedmiotów ogólnych a zawód ma się na podstawie trzyletniej praktyki u majstra. Mój ojciec w zakładzie ma co roku jednego lub dwóch takich Asów. Fryzjer i stolarz w klasie WZ czyli wielozawodowej to wynalazek stary jak węgiel i nie ma się czemu dziwić.
Jak gość będzie miał smykałkę i chęć, to przez trzy lata nauczy się wszystkiego. Niestety z moich obserwacji wynika, iż 90% tego typu młodzieży nie jest zainteresowana nauką i traktują to jako przymus rodzicielski.
Sorbona czy nie, jak się młody szczypior nie chce się nauczyć to i Sorbona nie pomoże.
_________________ "Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."
E.Stachura " Cała jaskrawość "
Ostatnio zmieniony przez Eustachy 2012-07-09, 10:54, w całości zmieniany 1 raz
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#82 Wysłany: 2012-07-09, 11:08
No właśnie moja czytać ze zrozumieniem i dopiero kopara mi opadać. To znaczy, że jak mistrz z np. Moszczonej Pańskiej ganiał do termninu w 1918, to uczeń w 2012 będzie wiedział tyleż, minus to, co majster zapomniał.
Bo że mistrz nawet z wielkiej Uci albo Warsiawy przerobi z praktykantami ten dumny i wysoce słuszny program fachowy, to moja wątpić. Ale moja być słowiański prymityw i ciemna masa rodzynkowa w ogóle.
Gb.
[ Dodano: 2012-07-09, 11:16 ]
Eustachy napisał/a:
Sorbona czy nie, jak się młody szczypior nie chce się nauczyć to i Sorbona nie pomoże.
Ale nie zaszkodzi.
No, ch... z Sorboną, pracownia przynajmniej coponiektóra. Maszyna jakaś. Belfer chociażby, co przynajmniej forum CW czasem czyta
Pies czy kot?: pies Pomógł: 11 razy Dołączył: 22 Gru 2011 Posty: 2202 Skąd: z gór nizinnych
#83 Wysłany: 2012-07-09, 14:29
Mój ojciec szkoli uczniów w tym systemie od lat. Praktycznie jeden na pięćdziesięciu uczniów chce się czegoś nauczyć i zostaje stolarzem. Reszta to tak tylko aby aby.
Mają dostęp do wiedzy i maszyn. Mogą próbować ale nie chcą. A mogą się nauczyć wykonywać takie wyroby:
Jak ktoś jest z Gdańska, to te rzeźbione drzwi wykonane zostały do kościoła św. Jana. Mozna obmacać na miejscu
Sam ukończyłem ZSZ i wiem jak to wygląda. Ukończyłem też dwa fakultety mgr inż. z mojej profesji i co?. Ano to samo. Inżynierów z moich roczników pracujących w zawodzie to może 30% z tego prawdziwych drzewiarzy można policzyć na palcach.
@Jacek. Nie bierz tego do siebie.
_________________ "Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."
E.Stachura " Cała jaskrawość "
Ostatnio zmieniony przez Eustachy 2012-07-09, 14:32, w całości zmieniany 2 razy
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#84 Wysłany: 2012-07-09, 19:41
Wyznam ze wstydem, że do moich obowiązków Gburka należy też uczenie ludzi. Co prawda ludzi już z kwitem na dojrzałość, ale zwykle nie do końca wiedzących co chcą w życiu robić.
Więc nie będę pytał ilu z nich taka szkoła zawodowa do czegokolwiek przekonała; te dzieciaki przychodzą tam z pytaniami typu: "na ch ja ma się uczyć zawodu, jak Zdzisiek nie skończył podstawówki, a handluje wypas - furkami", albo "co ja się będę szarpał, jak Jurka brat ma dwa fakultety i też jest bezrobotny". Szansa, że w tym nastawionym na przetrwanie "systemie" ostał się ktoś, kto kogoś pociągnie za sobą, jest nikła. Nawet ci dobrzy uczniowie powiedzą później, że byli tam po papiery i żeby rodzice koryta do sufitu nie przykręcili.
Myślę, że bylibyśmy obaj zdziwieni, ilu absolwentów po krótkim okresie jakiejś tam pracy złapie się z determinacją za różne wyższe szkoły "marketingu i terenów zielonych", bo dopiero zetkniecie dupy z realiami zrobiło to, co powinna przynajmniej zacząć szkoła ponadpodstawowa.
A wracając do zegarmistrzostwa, to wydawałoby się, że taki kierunek wybiorą ludzie już bardziej ogarnięci. Coś mi się widzi, że w takich grupach trafia się paru przypadkowych dzidków co stanęli w kolejce bo się ludzie ustawiali, z rzadka jakiś głąb zdeklarowany, ale reszta jest potencjalnie niezłymi fachowcami. To, że sie nimi nie stali, to w większości wina instruktorów, czyli systemu.
Zresztą pewnie znów bredzę - w Polsce każdy, ale to każdy, wie lepiej czyja wina.
Eustachy napisał/a:
@Jacek. Nie bierz tego do siebie.
Ty też
Gb.
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2012-07-10, 22:08, w całości zmieniany 4 razy
Pies czy kot?: pies Pomógł: 11 razy Dołączył: 22 Gru 2011 Posty: 2202 Skąd: z gór nizinnych
#85 Wysłany: 2012-07-28, 19:31
Byłem ostatnio u mojego ojca.
Właśnie rozmawiał z uczniem. Pytał go, dlaczego nie przykłada się do nauki zawodu i prawie po trzech latach nauki ma problemy z podstawami. Oczywiście brak odpowiedzi.
Dawniej majster ukrywał część informacji aby czeladnik nie był dla niego szybka i realną konkurencją. W tej chwili wszystko się pokazuje a młody człowiek i tak ma to w ..... .
IMO jak ktoś chce wykonywać swój zawód dobrze to w tej chwili ma takie możliwości , że hej. Książki, internet, fora dyskusyjne plus praktycznie zero konkurencji w zdobyciu miejsca w ZSZ jako czeladnik.
Tylko po co. Tak jak Jacek napisał, łatwiej sprzedawać bite samochody.
_________________ "Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#87 Wysłany: 2012-07-28, 21:24
Tak długo, jak jedyną troską Lechitów będzie, żeby do zrobienia czegokolwiek wiodła oryginalna polska metoda, niepodobna do niczego, co już gdzieś zadziałało i, jak dotąd, kończąca się niezaplanowanym wzrostem kosztów i cichym zniknięciem różnych garniturnych misiów, co wcześniej pier prężyli i cuda obiecywali. I jeszcze cichszym przysypaniem kocim żwirkiem efektów operacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach