odkopię
Mam pytanie o 4R37 z SSA003 które posiadam - jak to jest z tym dokręcaniem?
Zegarek jest sprawny, chodzi jak ta lala ale często zegar leży na półce, rotomatu się jeszcze nie dorobiłem. Dokręcania czasami używam ale raczej miało to miejsce kilka razy. Przy kręceniu koronką widać że bęben ze sprężyną (fachowych nazw nie znam, może coś pomieszałem) się kręci czyli wszytko jak należy ale jeżeli zegarek stoi to i tak nie wystartuje jeżeli wahnik się nie ruszy. Ktoś odpowie jakie ma doświadczenia z dokręcaniem w tym czy innych mechanizmach? Zgłosić się do zegarmistrza czy olać, bo tak jak napisałem, nie korzystam jakoś specjalnie z tej funkcji a reszta jest w porządku
Pomógł: 24 razy Dołączył: 05 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Poznań
#26 Wysłany: 2014-05-25, 12:03
trollu napisał/a:
odkopię
Mam pytanie o 4R37 z SSA003 które posiadam - jak to jest z tym dokręcaniem?
Zegarek jest sprawny, chodzi jak ta lala ale często zegar leży na półce, rotomatu się jeszcze nie dorobiłem. Dokręcania czasami używam ale raczej miało to miejsce kilka razy. Przy kręceniu koronką widać że bęben ze sprężyną (fachowych nazw nie znam, może coś pomieszałem) się kręci czyli wszytko jak należy ale jeżeli zegarek stoi to i tak nie wystartuje jeżeli wahnik się nie ruszy. Ktoś odpowie jakie ma doświadczenia z dokręcaniem w tym czy innych mechanizmach? Zgłosić się do zegarmistrza czy olać, bo tak jak napisałem, nie korzystam jakoś specjalnie z tej funkcji a reszta jest w porządku
Sporo zegarków potrzebuje jakiegoś impulsu, żeby ruszył balans. Czyli nakręcasz, a potem lekko poruszasz zegarkiem, żeby balans wystartował. Wahnik nie ma tu nic do rzeczy.
Ma to sens a jest jakaś przybliżona ilość obrotów koronki do max naciągu? jak z żywotnością mechanizmu (trochę czytałem o lecących trybach w Ecie), czy jest możliwość "przekręcenia" i uszkodzenia czegoś?
Pomógł: 24 razy Dołączył: 05 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Poznań
#28 Wysłany: 2014-05-25, 12:22
trollu napisał/a:
Ma to sens a jest jakaś przybliżona ilość obrotów koronki do max naciągu? jak z żywotnością mechanizmu (trochę czytałem o lecących trybach w Ecie), czy jest możliwość "przekręcenia" i uszkodzenia czegoś?
Seiko to inna historia niż ETA. Jestem bardzo dobrego zdania o odporności starych Seiko, o odporności nowych przekonamy się za, powiedzmy, kilkanaście lat. Generalnie jestem zdania, że jeżeli chcę mieć zegarek który ma wytrzymać te kilkadziesiąt lat, to najlepiej kupować od firmy która nie zarabia na serwisie. A przynajmniej serwis nie jest istotną częścią planu biznesowego. To jest różnica między firmami japońskimi a Swatch Group. ETY trzeba regularnie serwisować i już, ze względu na zużycie części.
Druga sprawa: nie znam się na Seiko z dokręcaniem, ale generalnie idea automatów jest taka, że sprężyna kręci się w bębnie (nie ma typowego zaczepu), więc nie sposób jej przekręcić.
Inna idea stojąca za automatami z dokręcaniem jest taka, że przekręcasz koronkę parę razy, żeby zegarek ruszył, a potem zakładasz go na rękę i reszta dzieje się, no cóż, automatycznie.
Jeszcze inna idea stojąca za automatami polega na tym, że zapewniają bardziej równomierny naciąg sprężyny, co ma znaczenie dla dokładności chodu. Zegarki manualne nakręcasz raz dziennie do oporu, a potem moment napędowy sprężyny spada. Rezerwa chodu wynosi zazwyczaj po 40h i więcej, więc jeśli nakręcasz zegarek codziennie rano (co 24h), to zegarek nigdy nie pracuje na "końcówce sprężyny", gdzie są największe szanse na pojawienie się nierównomierności chodu. W automatach jest inaczej: sprężyna w noszonym zegarku jest zawsze naciągnięta w podobny sposób, co niweluje potencjalną nierównomierność chodu wywołaną różnym momentem napędowym. Dlatego zwyczajnie nie warto (chociaż można) ręcznie nakręcać automatów "ile fabryka dała", bo traci się tę właściwość.
pozdrawiam
Narfas
Ostatnio zmieniony przez Narfas 2014-05-25, 12:31, w całości zmieniany 1 raz
Inna idea stojąca za automatami z dokręcaniem jest taka, że przekręcasz koronkę parę razy, żeby zegarek ruszył, a potem zakładasz go na rękę i reszta dzieje się, no cóż, automatycznie.
hah mi ta idea podoba się najbardziej dlatego dokręcanie uważam za "bajer", fajnie jak jest ale jak nie ma to nic się nie stało
o ETAch co nieco gdzieś czytałem, stety-niestety na przyszły rok mam plan wejść w posiadanie zegarka z etą w środku, jak na razie z seikowych mechanizmów jestem zadowolony, z oreintowym właśnie mam pierwszą styczność i też jest ok
Od ponad roku "na codzień" noszę zegarek z 4R36. Dokładność jest znośna - ok. +5- 7 s. na dobę, tylko czasem (np przez 2 tygodnie) chodzi...lepiej , ok. +1 s/dobę. Czort wie dlaczego, nie znalazłem związku z temperaturą, inną moją aktywnością w tych okresach (wstrząsami, większym stopniem nakręcenia) itp.
Dokręcanie koronką jest bardzo ważne. Przede wszystkim w leniwe weekendy. Ponadto przy uruchamianiu zatrzymanego zegarka kilkanaście obrotów koronką powoduje, że zegarek nie idzie na początku "resztkami sił", po prostu dokładniej.
Jeżeli napisałem już to co powyżej, to widać że nieco zwracam uwagę na precyzję chodu. Stop sekunda jest zatem w pełni pożądana i uzasadniona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach