Pierwszy w ogóle zegarek dostałem od sąsiadki bo smutno się jej zrobiło, że moja siostra ma komunie a ja nic nie dostałem więc kupiła mi jakiegoś chińskiego elektronika. Długo się nie zastanawiając sprawdziłem pod kranem jego wodoszczelność i niestety nie przetrwał tej próby... A ile potem płaczu było!! No ale następnego dnia wujek wygrzebał gdzieś z szafy pięknego starego ruska. Nie pamiętam już co to była za firma ale miał złote kwadratowe indeksy i małą sekundę. Nosiłem ten zegarek ze 2 lata a potem mój dziadek jeszcze z 4. Gdzie się potem podział nie wiem... Po tym pięknym mechanicznym rusku nastał czas kwarców aż do 1go roku studiów, kiedy to na nowo odkryłem mechaniki
Czino [Usunięty]
#62 Wysłany: 2011-03-26, 13:04
Mój pierwszy zegarek to był kwarcok, którego znalazłem na basenie zacnej firmy SHARP
A pierwszy zegarek "na poważnie" od którego wszystko się zaczęło to mako
Pierwszy zegar to była mechaniczna Rakieta, którą dostałem od ojca. Nosiłem i nakręcałem z dumą przez parę lat (a miałem bodajże 11 albo 12). Potem przez jakiś czas nic, aż nastał czas kwarcowego Seiko, którego nosiłem...z 10 lat!
Pies czy kot?: kot Pomógł: 4 razy Wiek: 48 Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 1183 Skąd: WM
#64 Wysłany: 2011-03-26, 18:24
A mój to był jakiś wynalazek z elcedekiem na 3 przyciski z budzikiem.
Ciotka mi z Anglii sciagnela.
Pamiętam napis "Made in Hongkong" - to jeszcze wtedy nie były Chiny ;D
_________________ Pozdrawiam
Lastrad
carlito [Usunięty]
#65 Wysłany: 2011-04-05, 16:42
Pierwszego nie pamietam, ale pamiętam srebrnego Casio z kalkulatorkiem i podświetlanego adidasa Wszystkie te zegarki zgubiłem
Zegarek, który najwcześniej mogę przywołać z pamięci to Wostok "murzynek" z rzymskimi indeksami. Też na 17 kamieniach, komunijny oczywiście.
Do tej pory mi się nie podoba i raczej nie będę go miał w swoim zbiorku.
_________________ Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
Ostatnio zmieniony przez chomior 2011-04-16, 10:11, w całości zmieniany 3 razy
waldii [Usunięty]
#68 Wysłany: 2011-04-16, 10:36
Ojciec od zawsze pasjonował się zegarkami mechanicznymi.W dobie wchodzącej elektroniki nie interesowały mnie w ogóle.Na komunie dostałem zwykłego kwarca z trzema przyciskami(stoper,światełko,data).Ale szał był na montany z 8 i 16 melodyjkami...szczyt marzeń i +5000 do prestiżu klasowego
Pies czy kot?: kot
Wiek: 47 Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 656 Skąd: Łódź
#69 Wysłany: 2011-05-03, 00:21
Mój pierwszy, który pamiętam to oczywiście komunijny melodyjkowiec, nie Montana, ale coś w tym guście, miał 7 melodyjek i lampkę, która oświetlała wszystko, tylko nie lcd. Dość szybko mi się znudził, ale przetrwał wiele, łącznie z kąpielą. Natomiast pierwszy pełnoprawny sikor to "Komandirski" w wersji Junior, nosiłem go od 5 klasy podstawówki praktycznie do końca liceum. Oba zegarki mam do dzisiaj, oba też działają.
Ostatnio zmieniony przez Weiss 2011-05-03, 00:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 7 razy Wiek: 53 Dołączył: 28 Mar 2011 Posty: 1308 Skąd: Zakamuflowana Opcja
#70 Wysłany: 2011-05-03, 00:54
Mój pierwszy zegarek to oczywiście komunijny mechaniczny Wostok na złotej bransolecie (takiej rozciąganej, bez zapięcia) i chyba ze złotym cyferblatem. Po prostu aż kipiał złotem - niestety udawanym Jak go znajdę to przedstawię na zdjęciach. Potem był rosyjski zegarek elektroniczny - tak tak, z cyfrowym jednolinijkowym wyświetlaczem. Jak na lata 80-te, był to niesamowity odlot, wtedy mieć zegarek elektroniczny było szczytem marzeń w podstawówce, no ale nikomu by nie wpadło do głowy - łącznie ze mną - że za wschodnią granicą również się takie produkuje.
Na komunie dostałem pozłacaną zarie(potem długo nosiła ją moja siostra) ja dostałem od ojca starta,potem duzego poljota z datownikiem od brata a potem z górki
Pies czy kot?: kot Pomógł: 1 raz Wiek: 58 Dołączył: 02 Kwi 2011 Posty: 740 Skąd: polski biegun ciepła
#73 Wysłany: 2011-05-05, 18:24
Mój pierwsz zegarek dostałem typowo na I Komunię i była to kwarcowa Ruhla z DDR. Niestety zepsuła się dość szybko jak pamietam, bo chyba gdzieś po pół roku i nikt nie mógł jej naprawić. Póżniej dostałem 17-kamieniową Zarię z białą tarczę, którą mam do tej pory (naprawiona nasmarowna i na chodzie).
Pies czy kot?: kot Pomógł: 1 raz Wiek: 58 Dołączył: 02 Kwi 2011 Posty: 740 Skąd: polski biegun ciepła
#75 Wysłany: 2011-05-05, 18:51
Słusznie prawisz. Chociaż mój postepujacy Alzheimer powoduje, że nie jestem już pewien, ile tak naprawde mi służyła. Tak czy siak, nie żałowałem jej za bardzo...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach