Dziś rozebrałem kieszonkę mołni i wpasowałem do koperty mojej Maryśki , która jest aktualnie nie na chodzie z powodu kolizji z posadzką
Jak już Svedos pisał dopasowanie werku mołni do kopery homarów nie jest proste. U mnie skonćzyło sie na opiłowaniu tarczy od mołni, scyzorykiem i papierem ściernym. (metoda barbażyńska ale skuteczna). Srubki przytrzymujące werk w kieszonce , przytrzymują również w maryśce (modlitwa czyni cuda) najwięcej czasu namęczyłem sie z koronką i wałkiem - które to umiejetnie wyjełem dzięki tutorialowi Svedosa. Gorzej było z wsadzeniem na miesce gdyż wałek o zgrozo pęk i koronka odpadła. Nie mam w domu magazynu z wałkami naciągu więc przymocowałem do wałka od mołni koronkę od budzika Mir, używając kleju ( tutaj autor płacze ). Musiałem zdemontować mostek by poprawnie umieścić koronkę,(thx dear GOD) i to sie powiodło. Dekiel od maryśki jest pełny by ukryć nienajpiękniejszy automat chiński w tym wypadku można napisać że dobrze że jest pełny - moja mołnia ma chyba najbrzydszy brak zdobień, gdyż zegarek kieszonkowy był kupiony na bazarku , za czasów kiedy sie już ZSRR rozpadło i nikomu sie już nie chciało robić szlifów itp. Tarcza ma ornamęt który można obejżeć pod światło i przy użyciu rolexowej lupki której ekstrakcja sie nie powiodła (WTF ukruszyła sie i zaniechałem by nie porysować szybki). Lupka na razie zostaje. Wałek jest długi jak to w kieszonce i pieknie wystaje z koperty - może uda sie kupić krótki wałek do mołni , albo ten skróce piłką do metalu. (Rudolf the Barbarian).
Nie wygląda to dobrze , ale i ja nie jestem fetyszystą, przedewszystkim pięnie tyka
Składniki:
Maryśka kiedyś GMT (illegal)
Kieszonka Mołni z bazarku
Koronak z budzika MIR
Narzędzia: (heheh)
Scyzory Vicek
Wkrętaki
Suwmiarka ( główna rola drugoplanowa)
Młotek
Kombinerki i Szczypce
Klej Distal (hyhyh)
Polegli na placu boju:
OP crown guard (szajs metal)
Koronka z wałkiem od Mołni
Wszystko robiłem sam czyli Rudolf (3+ z ZPT gdyż grałem deską do krojenia w ping ponga i obniżyli mi ocenę )
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#9 Wysłany: 2009-10-28, 22:56
Co do odwagi - iść z tym do zegarmistrza , bez zabawy eeetam .
A na poważnie sporo nerwów , co chwiel coś nie pasuje i o zgrozo peknięcie wałka to był horror. co do stylistyki kiedyś często sie robiło pasówki , ale nie było takiego nowoczesnego dizajnu jak teraz , te dwa światy można połaczyć i da sie z tym żyć. Na pewno bardziej by pasowała koperta ala Radiomir, no cóż w domu nie ma, a ja lubie zrobić coś z dostepnych szpei imho większa satysfakcja .
Jeśli zostanie taki , a tekie są przesłanki to będę potrzebował krótkiego waleczka do mołni z koronką i sposobu na usuniecie lupki , bo ta cholera mnie wqrza.
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#11 Wysłany: 2009-10-28, 23:08
Nie wiem dokładnie co mu sie stało , mistrzowie nawet nie chceli zajżeć do środka , ale ich przechytrzyłem przyniosłem otwarty zegarek. Gościom generalnie nie che się bawić i rozpoznali że to chinol , jeden mi powiedzial że kiedyś rozbierał taki i mu to zajeło pół dnia (?) bo ciągle się coś sypało. Nie wiem ile w tym prawdy , pewno baterie wymienić to by sie od razu tym zajoł , a tu treba coś tam rozkręcić . Nie chce im sie są łatwiejsze sposoby na zarobienie kapuchy.
Aaa, jasne. Tak się w końcu domyśliłem. Cóż, pozostaje mi albo noszenie kieszonki albo oprawienie jej w skórę (jak to robiono na początku ubiegłego stulencia).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach