[Hendrix89]

Tak szybko?
U nas w Sosnowcu, to by Ci to z pół dnia zajęło. Otrucie psa zgłaszaliśmy z 6 godzin, a rozbicie przęseł w płocie to tak od 15 do 20
I jakie wrażenie sprawiali, są szanse, że ruszą tyłki i coś z tym zrobią, czy będą się skrobać po nosie, mówić, że ciężko, że znikoma szkodliwość, że nie warto, że nie znajdą, że są za głupi, itp?

[aureatez]

Zaspany byłem i coś mi się pomieszało ;P

Oczywiście miałem na myśli inne miasto na "Ś" - Tak dla sprostowania.

[ALAMO]

Poszło do prokuratury. Tyle wiem.
Jakkolwiek idiotycznie to nie brzmi, to tutaj na niekorzyść przemawia fakt, że za szybko zadziałaliśmy, i nikt de facto nie doznał szkody. Co innego gdyby kogoś ten ciul już was na kasę przekręcił - to już wyżej punktowane przestępstwo jest
Ale mówi się trudno - grunt że nikt nie ucierpiał. Trzeba dać policji uczciwie sprawę umorzyć

[kwater]

no bo gdybyś zaczął wysyłać maile jako kancelaria adwokacka to inaczej by to potraktowali... Ale że jakaś tam fundacja...?

[Jacek.]

[Janek]

[kwater]

A samo podszywanie się? A w mailu mowa była o współpracy biznesowej czyli już o pieniądzach. Zatem chęć wyłudzenia...

Ale to tylko moja interpretacja...

[Blaz]

Wyłudzenie byłoby w momencie, w którym ktoś przelałby pieniądze. Dlatego Alamos mówił, że zareagował za szybko, na szczęście dla tego idioty, który to zrobił.

Wyłudzenie byłoby w momencie, w którym ktoś przelałby pieniądze. Dlatego Alamos mówił, że zareagował za szybko, na szczęście dla tego idioty, który to zrobił.

[Voit]

Moim zdaniem już samo podszywanie się pod legalnie działającą Firmę, Przedsiębiorstwo, Fundację, czy jaką kolwiek inną formę osobowości prawnej jest działaniem na szkodę.
Możliwe, że szkodę trudno wyszacować, ale to chyba sprawa od rostrzygnięcia dla Wysokiego Sądu, a nie Policji.

[Jacek.]

[mazok]

to jakaś masakra jest, nie mam słów

[kwater]

Dla jaj to można pod Gwiazdora się podszywać albo żonę kolegi, ale ja prost chop jezdem

[Jacek.]

Chłopie, żebyś tyw iedział co ludziska wyprawiają przy co tłustszych przetargach publicznych, i nic się nie dzieje
Ja, biedny Gburek z warśtatu, mam skrupuły żeby autobusem 2 przystanki bez biletu przejechać, a tam trzeba się uśmiechać do dzidka, co chciał x MPLN za fryko ukręcić. Ale se wpiętę strzelił, więc niewinny jest.

Gboo.

[kwater]

Kiedyś kłonica abo stacheta wystarcała

[Jacek.]

PS: a różne szwagrexy, co dorywają umowę i na każdym kroku chcą cię konno puścić to normalka. Przy jednym szwindelku po łapie dostanie, a w tym czasie druga łapa już w twojej kieszeni. Tak to działa.
I nie tylko u nas tak jest, ale u nas chyba wyłącznie tak.

G.

[ Dodano: 2012-02-03, 12:54 ]