Data produkcji: Niestety kalkulator Seiko milczy, podobno jeszcze w bazie nie ma(http://www.csce.uark.edu/~jgauch/tools/seiko.html)
Wymiary: szerokość(bez koronki)- 42mm
szerokość(z koronką)- 44mm
grubość- 14mm
Waga: z bransoletą ok. 180g
Mechanizm: automatyczny 7S35, szybka zmiana daty, rezerwa chodu ok. 45h
Koronka: zakręcana
Seiko Samuraia zdobyłem drogą wymiany około dwa tygodnie temu. Przez ten czas zegarek właściwie nie opuszczał nadgarstka, dzięki czemu mogłem go lepiej poznać i napisać kilka słów o jego zaletach i wadach(jakich wadach do cholery? ). Zegarka używam właściwie tylko w warunkach uczelniano-biurowych więc Seiko spełnia funkcje typowego desk-divera i wody na oczy nie widział póki co(nawet rąk w nim nie myję). Stąd w recenzji niewiele miejsca nt. nurkowych właściwości zegarka, za co nurków serdecznie przepraszam.
Koperta.
Zacznę od koperty, której kształt już wielu uznało za kultowy. Dlaczego? Ano dlatego, że w kwocie za jaką można nabyć Samuraia(600-1000 zł), niewiele firm(a najpewniej żadna) nie oferuje tak wiele „atrakcji”. Koperta zegarka, wykonana ze stali nierdzewnej, ma bardzo surowy, ale jednoczesnie wyrafinowany kształt. Dzieje się tak dzięki szczotkowanym „uszom”, które biegną wzdłuż obudowy zegarka w kierunku centralnej części koperty. Ostre kanty dobrze korespondują z toolwatchowym stylem zegarka. Obręcz bezela wykonana z czernionej stali świetnie komponuje się z masywną(oczywiście zakręcaną) koronką w tym samym kolorze. Koniecznie trzeba nadmienić, że zarówno obrotowy bezel(120 kliknięć) jak i koronka zegarka są „nacinane”(ryflowane) co znacznie ułatwia korzystanie z nich. Będąc przy bezelu muszę napisać o swoich obawach związanych z jego malowaniem. Boję się, że z upływem czasu naniesiona na niego farba może się wytrzeć, co może wyglądać niezbyt atrakcyjnie. Smaczku kopercie dodają również cztery, czarne punkty na uszach, które świetnie grają z innymi czarnymi elementami obudowy.
Pozostałe elementy koperty, tj. korpus i zakręcany dekiel(choć nie cały) wypolerowano, co bardzo dobrze wpłynęło na całokształt. Nie wyobrażam sobie tego zegarka w całości wykonanego ze stali polerowanej lub szczotkowanej. Na deklu, tradycyjnie już dla diverów Seiko, znalazł się ciekawy morski, grawer i dokładne oznaczenie modelu, serii i klasy wodoszczelności. Szkiełko osadzono nieco niżej niż obręcz bezela, co na pewno jest plusem i pozwoli uniknąć jego uszkodzenia.
Na tym kwestie związane z konstrukcją koperty chciałbym zakończyć i resztę pozostawić zdjęciom- oddadzą zapewne o wiele lepiej to co chciałem ująć słowami.
Tarcza.
Jest, owszem, jak to w zegarku Skonstruowana poprawnie, bardzo symetrycznie. Indeksy nakładane, trochę za bardzo błyszczące w mojej opinii, podobnie zresztą jak wskazówki. Na ładnie giloszowanej w krateczkę tarczy pojedynczy datownik z dniem miesiąca, żadnych zbędnych wodotrysków- nazwa producenta, oznaczenie klasy wodoszczelności i typu mechanizmu(automatyczny). U dołu tarczy „maczkiem” oznaczono kaliber. Jedynym „fajerwerkiem” jaki zaserwowali nam projektanci zegarka jest wskazówka sekundowa z ciekawym, czerwonym grotem, mocno odznaczającym się na tle spokojnej tarczy. Istotną w przypadku zegarka typu diver cechą, jest z pewnością jakość świecenia indeksów i wskazówek, która umożliwia odczyt godziny w głębinach(albo w pościeli ). Powiem szczerze- trochę się zawiodłem. Odczyt godziny nad ranem jest możliwy bez większych problemów, ale to nie to samo co w Monsterze, który intensywnie świeci całą noc. Mimo to jestem zadowolony, bo nie muszę o 6 rano odpalać lampki nocnej żeby zobaczyć która jest godzina Po kilku zdaniach czas na zdjęcia.
Bransoleta.
Masywna, ciężka, nie łapiąca włosów, świetnie spasowana. To jej niezaprzeczalne atuty. Utrzymana jest w podobnym stylu jak koperta- środek polerowany, brzegi szczotkowane. Pełne ogniwa mogłyby co prawa mieć jakiś bardziej, nazwijmy to finezyjny, kształt, ale w kwestii jakości nie można mieć zastrzeżeń. Samurai to chyba jedyny zegarek, który noszę na bransolecie z dziką przyjemnością. Inne od razu wędrowały na pasek. Sammy wprost stworzony jest do masywnej bransolety i moim skromnym zdaniem tworzy z nią zintegrowaną całość, która broni się sama. Udało mi się wykryć jedynie drobniutki luz między jedną z maskownic, a kopertą. To jednak dziesiętne milimetra więc właściwie jest to niezauważalne. Nasi „nurkowie”, a w szczególności Ci którzy przyodziewają do kąpieli piankę będą zadowoleni- bransoleta ma możliwość szybkiego wydłużenia bez używania narzędzi. Robi się to właściwie w ciągu kilku sekund i hop, zegarek można wrzucić na piankę, a po jej zdjęciu szybko wrócić do standardowej długości bransolety.
Teraz czas na minusy, a właściwie jeden minus związany z zapięciem. Nie wiem jak postrzegają je inni użytkownicy, ale moim subiektywnym zdaniem nie jest ono najwyższych lotów. Niekiedy zapina się je ciężej niż zwykle, niekiedy nie słychać charakterystycznego kliknięcia po zapięciu. Może to „wada” mojego egzemplarza. Mimo to zapięcie daje pewność, że zegar z ręki nie zleci, tego możemy być pewni. Byłbym zapomniał- na zapięciu wytłoczono ładnie napis Seiko. Podoba mi się ten zabieg.
A teraz tradycyjnie porcja fotek.
Mechanizm.
W końcu dobrnęliśmy do bebechów. Mechanizm 7S35, łożyskowany na 23 kamykach, oczywiście automat. Niestety bez możliwości dokręcania, ale za to z szybka zmianą daty, rezerwa chodu circa 45h. Mechanizmu jeszcze nie miałem okazji serwisować i pewnie jeszcze długo tego robił nie będę. Opierając się na opiniach innych użytkowników można spokojnie stwierdzić, że to kawał solidnej, japońskiej roboty. Dokładności nie mierzyłem, tradycyjnie zresztą, bo tych
-nastu sekund pewnie i tak bym nie zauważył przy codziennym użytkowaniu. Mogę stwierdzić jedno- na pewno nie goni za szybko, ani nie spóźnia Wahnik i mechanizm chodzą bezgłośnie, czym byłem zdziwiony, bo w Monsterze jednak wahnik słychać wyraźnie i myślałem że to domena automatów Seiko. Tutaj jest miękko i lekko
Zdjęć mechanizmu niestety nie zamieszczę, nie chciałbym uszkodzić koperty przy odkręcaniu. Poza tym każdy wie jak 7S35 wygląda- piękność to to nie jest
Podsumowanie.
Świetny zegarek za niewielką kasę, oferujący tak wiele za tak niewiele. To jedyne podsumowanie, które przychodzi mi do głowy trzymając zegarek w ręku. Jeśli ktoś szuka divera i nie chciałby wydawać na niego sumy powyżej 1 000 zł to spokojnie mogę mu polecić Samuraia. Będzie z całą pewnością zadowolony, a zegar nie będzie chciał zejść z ręki. W moim zbiorku zegarkowym, Sammy zajął poczesne miejsce i na dzień dzisiejszy mam wrażenie, że zostanie tam na bardzo, bardzo długo.
To jeszcze kilka zdjęć dla dokładniejszego zobrazowania naszego pacjenta:
----------
Poprawiłem zdjęcia - Maxio
Ostatnio zmieniony przez Maxio 2010-04-08, 00:45, w całości zmieniany 1 raz
Dzięki! Jeśli tylko czas pozwoli nadszyszkowniku to bedą i kolejne- w planach Vodolaz i Monster, dalej się zobaczy Tą napisałem w sumie w robocie, ale chwilę czasu miałem więc trza było wykorzystać konstruktywnie
Bardzo fajna recenzja. Popraw info o ilości "klików" - jest ich 120. A co do zapięcia to może to kwestia Twojego egzemplarza, u mnie np działa perfekt.
Dzięki za słowa pochwały i uwagi- rzeczywiście wziąłem oznaczenie modelowe z Watcharamy i rzeczywiście jest błędne, bo nigdzie indziej ten ref. nie występuje. Zmieniam na snm011k Dzięki!
Blaz [Usunięty]
#14 Wysłany: 2009-10-20, 12:08
Kiedyś byłem Samuraiem zachwycony. I nadal mi się podoba, ale dostrzegam w nim wady. Jednak wada techniczna - zbyt szybko psujący się bezel. Reszta wad ma związek z korelacją wielkości mojego nadgarstka i wielkości koperty Samuraia.
Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#15 Wysłany: 2009-10-20, 12:14
Cytat:
Mechanizm 7S35, łożyskowany na 23 kamykach, oczywiście automat. Niestety bez możliwości dokręcania, choć nie znam werku który by to oferował przy zakręcanej koronce.
O kurka, ciekawe w takim wypadko co mi tam np. do Sumo wsadzili czy do obu Sinnów...
Jaki jest związek zakręcanej koronki z dokrecaniem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach