Ostatnio zainteresowaly mnie zegarki mechaniczne (na reke) z budzikiem i z tego co sie zorientowalem istnieje kilka modeli naszych wschodnich braci, ktore takie rozwiazanie posiadaja i w odroznieniu od produktow Milki maja przyjemniejsz dla kieszeni cene.
Mam pomysl zeby nabyc cos takiego, ale w wersji zabytkowej a nie nowoczesnej i pomyslalem, ze dopytam czy to dobry pomysl i ile taka zabawa powinna max kosztowac.
Dzisiaj kupiłem dwa po 35 zeta.
Pomysł bardzo dobry.
Tylko pamiętaj że one są mniejsze niż nowe. Mechanizm ten sam, w starych lepiej wykonany. Stare są w mosiężnych chromowanych kopertach, nowe nie wiem.
emef [Usunięty]
#3 Wysłany: 2010-11-30, 20:57
Dzięki za odpowiedź.
Domyślam się, że są mniejsze ale to tak bardziej na specjalne okazje pod mankiet jak z diverem nie wypada
Co do ceny to rozumiem, że model z pokazanej aukcji przekracza rozsądna cenę?
Moim zdaniem tak. Może nie tyle "rozsądną", co da się kupić za sporo mniej. Jakby tam było "słis kłalita" na dole, to by chodziły 2x drożej, nawet jeśli mechanzim byłby gorszy ... Szukaj w każdym razie jak ci podchodzą - dobry wybór.
Tutaj opisywałem jeden swój, fotki jeszcz epowinny działać :
Po raz kolejny widać, jak dobrze zrobione i może nawet nieco podretuszowane zdjęcia potrafią skusić kupujących i odebrać im rozum.
Co prawda jest to NOS (albo przynajmniej tak wygląda), ale nie jest to na tyle rzadki okaz, żeby cena osiągnęła taki pułap. Ponieważ jednak ludzie kupują oczami, to później dzieją się takie kwiatki (patrz aukcje np. znanego nam wszystkim Montechristo). Ma to jeden zasadniczy minus, jeśli ktoś bowiem chociaż trochę monitoruje rynek, to te aukcje uśredniają ceny w górę i potem niektórzy już sami nie wiedzą, ile wołać za zegarek przy "kup teraz"
EDIT: Dopiszę jeszcze dwa słowa, bo Adam poruszył ważną kwestię - Święta. Mąż zbiera zegarki, to najukochańsza na świecie Żona kupi mu na Allegro taki zegarek za kosmiczną cenę (pewnie bijąc się o niego z innymi Żonami), bo chce mężowi sprawić przyjemność. I sprawi, ale dlatego my przed Świętami nie kupujemy
_________________ ...all we do is eliminate our future with the things we do today.
Money is our incentive now so that makes it okay.
Ostatnio zmieniony przez crayzee 2010-12-05, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2913 Skąd: Gdańsk
#8 Wysłany: 2010-12-06, 08:21
Przeważnie w temacie cen zegarków twierdzę, zę zegarek jest tyle wart ile ktoś chce za niego zapłacić, ale tu powiem inaczej zegarek jest tyle wart ile jest wart. Osobiście bym ten zegarek wyceniał na 120 zł więc trzykrotne przepłacenie to to już w moim zdaniem jest masakra. Ceny na allegro są takie, że nawet jak przegram aukcję to się nie stresuję bo poprostu rozsądnie licytując nie da się pewnych aukcji wygrać. Zastanawia mnie tylko jedno, czy ceny radzieckich zegarków kiedyś nie pękną jak to miało miejsce podobno z monetami. W sumie na chwilę obecną nie widzę podstaw, ale obecnego kryzysu też nikt nie przewidywał i dlatego się pojawił.
Ostatnio zmieniony przez Aronus 2010-12-06, 08:27, w całości zmieniany 2 razy
Jeśli kupowałeś w normalnych cenach, i w dłuższym okresie czasu - to masz w dupie bańki-srańki ... Owszem, kupiłeś kilka w cenach "bańkowych", ale kilka - za grosze, więc się wyrownuje. Tak jest zawsze, i to jest "tajemnica" rozsądnego inwestowania. Jeśli na za mojego Wostoka Precyzyjnego zapłaciłem około 20 zł, to ile moge przepłacić za ile zegarków, żeby mi się wyrównało
Zegarkom radzieckim jeszcze daleko do jakiejkolwiek hopki - nadal na polskim rynku kosztują mniej, niż gorsze jakościowo zegarki "Zachodnie" - po prostu jest ich więcej. Ruch widzimy na czym? Na modelach produkowanych w mniejszej skali, zachowanych idealnie - tego podaż się nie zwiększy. Poza niektorymi modelami (Poljoty de lux) na które ewidentnie panuje na Allegro teraz moda, reszta jest tania jak barszcz. Chociaż i tak 3x droższa, niż 3 lata temu ...
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2913 Skąd: Gdańsk
#10 Wysłany: 2010-12-06, 12:56
W sumie racja ja patrzę trochę ze innej perspetywy. Jeżeli trzy lata temu kupiłem na allegro poljota chronografa prawie idealnego za 300 zł i byłem jedynym licytującym to niektóre dzisiejsze ceny są dla mnie nie do zaakceptowania
A ja dzis prawdopodobnie odbiorę takiego samego kupionego po zaciekłym boju za 350 zetafonów - więc da się. Po prostu, trzeba licytować z rozsądkiem. Jeśli ja widzę że cena zaczyna przekraczać przyjęty przeze mnie poziom - to odpuszczam, nieważne co by tam nie było w aukcji. Czasami są to zwykłe podbicia żeby złapać frajera, czasami się ktoś bije jak głupi, bo taki zegarek miał jego ojciec, cokolwiek ... Spokój i wytrwałość
Wiecie co na przykład jest ciekawe?
Mówiłem, i przewidywałem ten trend dwa lata temu jeszcze na KiZi, co oczywiście spotkało sie z "ciętą ripostą" "szanowanego kolekcjonera z całymi wiadrami zegarków". Zobaczcie, jaki poziom osiągają teraz najwyższe radzieckie zegarki w dobrym stanie. Ano, 200-400 zł. U sprawdzonych sprzedawców, wyjątkowo interesujące i nieużywane modele - 500-600 zł. I jaki to jest niby poziom ... ? Ot, zadbanej Delbany z F465 w środku. Atlantica Worldmastera w idealnym stanie i po dobrej sesji foto. No i co w tym dziwnego, że Poljot z 2209 albo 2415 osiąga poziom cenowy popularnego i niskiej klasy, nie wyrózniającego się niczym specjalnym poza "polską rozpoznawalnością" zegarka szwajcarskiego ? Nic - to są zegarki lepszej jakości, z ciekawszymi mechanizmami, bardziej eleganckie. Po prostu rynek się normuje - zegarki mechaniczne kupują kolekcjonerzy i entuzjaści, coraz więcej z nich MA POJĘCIE o tym, co kupuje. I nie kupuje już bajek jak to "ruskie, Panie, wszystko ukradli", "ruski szmelc" itd. Sytuacja stanie się moim zdaniem idealnie wyrównana, gdy zrównają sie ceny odpustowych Delban z F465 i Poljotów z 2409. Bo to porównywalne jakościowo, dizajnersko, uzytkowo zegarki. Ale nie u nas, bo u nas Poldków 2409 zawsze będzie więcej niż Delban
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2913 Skąd: Gdańsk
#15 Wysłany: 2010-12-10, 10:04
Prawda jest też taka, że sensowny zegarek na dokładnym chodzie i do tego z sensownym paskiem musi kosztować. Żeby wszystko grało to mniej więcej połowa rusków po zakupie trafia u mnie do przeglądu. Bo to wiadomo, albo brudny, albo inna pierdoła. Jakby tego nie liczyć to przegląd+pasek to 50 zł jak nic. Nikt nikomu zegarka za darmo nie odda.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach