Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 16 Kwi 2010 Posty: 456 Skąd: POZnan*
#3 Wysłany: 2010-05-10, 22:19
olej0070 napisał/a:
cześć,
jest kilku...
ja osobiście bywam u p.Marka na Gwarnej (w bramie, na pięterku)
Jutro chyba nawet sie wybieram
o matko!
na gwarnej to już ze 2 lata nie byłem - jakoś mi nigdy nie po drodze i auta nie ma gdzie zostawić
a dokładnie gdzie się ten zakład znajduje?
no i jak będziesz to dowiedz się proszę o godziny otwarcia
Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 16 Kwi 2010 Posty: 456 Skąd: POZnan*
#5 Wysłany: 2010-05-20, 21:43
Wybrałem się dziś do tego Pana.
Przedmiotem mojego zainteresowania miały być 2 zegarki:
1. kupiony ostatnio Poljot de Luxe (przegląd, usunięcie ewentualnych defektów, ocena stanu mechanizmu)
2. moja Maryna GMT (smarowanie)
Zacząłem od Poljota:
JA mam takiego Poljota
ON pokaż Pan ... no niezle zmęczony ten zegarek
JA coś w nim grzechocze
ON (otwiera dekiel) pewnie luźna tarcza .... ogląda ... ale tu są 3 śróbki ... i podkładki takie ... żeby się do niej dostać muszę to wszystko rozkręcić ....
JA a mechanizm w jakim stanie?
ON (patrzy przez lupę) ... nic szczególnego ... włos wygląda, że się klei ... nie wiem czy pokrzywiony czy też brudny od oliwki ...
JA włos sie naprawia? można umyć jak brudny?
ON nie tam, żeby mi się nie chciało ale nie opłaca się (ogląda tarczę) no i ta tarcza też już zniszczona ...
JA no wiem ale to inna kwestia ...
ON nie opłaca się ... i zamyka zegarek ...
JA no ale można coś z nim zrobić? postawić na nogi? co z tym włosem?
ON (zamyka zegarek i ogląda) ... nie opłaca się ... i mi go oddaje
w tym czasie wszedł jakiś inny klient do zakładu - widać, że się znali ... zostałem trochę zlewanym być ... poza tym widziałem, że nie pogadam ... ale jeszcze Maryna, mówię zatem
JA no i mam jeszcze taki zegarek (i zdejmuję z ręki)
ON jaki?
JA no taki (podaję mu) ... chodzi mi o przesmarowanie
ON (wziął do ręki, spojrzał, skrzywił się z obrzydzeniem i jak oparzony mi go oddaje) nie zajmuję się takimi ...
JA ale dlaczego? nawet go Pan nie otworzył? jest tam całkiem sensowny werk ...
ON (patrząc na mnie jak na idiotę) ... taaaaa ... nie zajmuję się ...
i zaczął sie zajmować swoim znajomym ...
Wku...em się strasznie!
Postanowiłem nie przepychać się z tym Panem.
Zostałem bowiem podwójnie olany!
Wychodząc z tego zakładu zacząłem zastanawiać się nad pojęciem opłacalności.
Co to oznacza, że się nie opłaca? Komu się nie opłaca, kto to ocenia i podejmuje decyzje?
Zleceniodawca (chcący wydać kasę mimo tego, że wie, iż się to nie opłaca) czy wykonawca? W tym przypadku sami widzicie kto podjął decyzję ...
To tak jakbym podjechał do warsztatu samochodowego starym samochodem na wymianę oleju a mechanik by stwierdził, że się nie opłaca i zamknął przede mną drzwi.
Temu Panu dziękuję ... pomimo tego, że został on polecony ... ja nie mam zamiaru go polecać ... ze względu na potraktowanie mnie dziś.
Stracił on dziś klienta, który być może wydałby kasę za jego pracę nad tym zegarkiem (nawet jeżeli ten zegarek nie do końca jest tego wart), który jest na tyle popier***ny, że chce wydawać kasę na odnowienie zegarka, który się mu po prostu podoba.
Mam także nadzieję, że dzięki temu tekstowi ten Pan nie zyska także wielu nowych klientów, których z przyjemnością bym do niego przyprowadził gdybym był zadowolony.
Pomijam jego ignorancję w sprawie Maryny - nie każdy jest na tyle oświecony aby doceniać te\takie zegarki.
To tyle wylewania smutków ... ciekawe co Wy na to?
Ostatnio zmieniony przez blasinski 2010-05-20, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 2 razy Wiek: 39 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1796 Skąd: Poznań
#6 Wysłany: 2010-05-20, 21:50
uuu...
to kiepko... ja jak na początku zacząłem do niego zagladać to też tak jakoś mnie zbywał...
Ale że sie nie opłaca...?? Mówił że rusków nie lubi dłubać ale żeby takimi tekstami... Moze miał zły dzień... nie wiem?
Szkoda że tak to wyglądało, tym bardziej że ja Ci poleciłem
Ja obszedłem kilku w poznaniu i spotykałem sie z podobnym podejściem... chyba trzeba szukać metodą prób i błędów
Na sienkiewicza jest też dobry zegarmistrz... ale ja sie już nie odzywam
Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 11565 Skąd: Zielona Góra
#7 Wysłany: 2010-05-20, 21:52
...na pewno znajdzie się w Poznaniu inny, lepszy, pracujący z zamiłowania zegarmistrz. Nie ma co się przejmować jednym jegomościem. Może daj te zegarki olej0070, i niech się przejdzie, zobaczymy, czy też tak będzie potraktowany. Może koleś miał kiepski dzień, chandrę, albo inne takie i nic mu się nie chciało robić w tym dniu.
Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3028 Skąd: z Poznania :)
#9 Wysłany: 2010-05-20, 21:54
Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany
do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła
......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
Pies czy kot?: kot Pomógł: 2 razy Wiek: 39 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1796 Skąd: Poznań
#10 Wysłany: 2010-05-20, 21:54
Maxio napisał/a:
...na pewno znajdzie się w Poznaniu inny, lepszy, pracujący z zamiłowania zegarmistrz. Nie ma co się przejmować jednym jegomościem. Może daj te zegarki olej0070, i niech się przejdzie, zobaczymy, czy też tak będzie potraktowany. Może koleś miał kiepski dzień, chandrę, albo inne takie i nic mu się nie chciało robić w tym dniu.
Ps. wulgaryzmów nie używamy
Wystarczy olej
Myśle ze to ciekawa koncepcja byłaby
[ Dodano: 2010-05-20, 22:56 ]
GrzecH napisał/a:
Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany
do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła
......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#11 Wysłany: 2010-05-20, 21:56
Właśnie takie jest podejście do klienta wielu zegarmiszczów , zdecydował za Ciebie i nawet nie zapytał o Twoje zdanie, ale co zrobić, trzeba szukać tak długo aż się trafi na swojego majstra.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 16 Kwi 2010 Posty: 456 Skąd: POZnan*
#12 Wysłany: 2010-05-20, 21:58
Maxio napisał/a:
Ps. wulgaryzmów nie używamy
sorry ... ale rozumiecie moje wzburzenie
zrobiłem korektę zeznań
[ Dodano: 2010-05-20, 23:01 ]
GrzecH napisał/a:
Mój przesympatyczny p.Jurek zawsze ruskimi się zajmie :
p.Galantanowicz - róg półwiejskiej i Krakowskiej - powiedź, że polecił ci go "Optyk" i bedziesz lepiej potraktowany
do parnisa - chińczyka- podszedł z rezerwą - że ma dość takich wynalazków .......ale jak obejrzał werk to mu mina zrzedła
......przy wymianie dekla i smarowaniu łożysk "hałaśliwych".
THX GrzecH - wybiorę się do niego ... może jutro od razu
Olej - nie będziemy robić sobie z niego jaj - jak jesteś zadowolony to nie psujmy tego.
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#13 Wysłany: 2010-05-20, 22:07
Mi w mojej okolicy w Wawie rece opadly jak chcialem naprawic MM .. ale walic to .. i to w negatywnym znaczeniu . Zadko chodze do zegarmistrzy , a bateryjki jak potzrbuje to sam zmieniam .
Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 16 Kwi 2010 Posty: 456 Skąd: POZnan*
#15 Wysłany: 2010-05-23, 18:15
słuchajcie - p. Jurek okazał się spoko gościem.
Bardzo sympatyczny, zegarków się nie boi.
1. Poljota przyjął bez gadania - w piątek odbieram zrobionego. Nawet pomagał mi szukać tarczy do niego. BTW jakby ktoś miał tarcz do Poljota de Luxe "kirowskiego 17 kamieni" w dobrym stanie to możemy porozmawiać
2. Marynkę przygarnął do smarowania. Nic nie mówił. W sobotę (następnego dnia) odbierając ją zapytałem co o tym sądzi. Stwierdził, że całkiem solidny werk, dużo smarować nie musiał ale trochę poprawił i teraz faktycznie śmiga aż miło No i za smarowanie + ratowanie teleskopów nie chciał kasy - zrobił to za friko
Podsumowując:
1. Dzięki Kumotrowie za ten namiar
2. Mam zamiar częściej bywać u tego Pana. Bardzo sympatyczny, pogadać z nim spokojnie można. W porównaniu do tego pierwszego jegomościa to niebo a ziemia
3. Wygląda na to, że znalazłem "swojego" majstra
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach