Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#62 Wysłany: 2011-11-07, 10:07
A czemu zaraz łomatko, czy profanie ? Przeciez kiedys te zegarki normalnie uzywano czy to na archaicznym rowerze czy motórze w kieszeniach na paskach czy bransoletach z możliwościa montarzu kieszonki, gdzie własciciele gnali brukowanych drogach czy wiejskich i leśnych z dziurami,korzeniami i kamieniami. Uszkodzenie takowego zegarka może nastapić w przypadku spotkania z drzewem, murkiem, ściana, płotem lub glebą. Coprawda w srodku jest zwykły przedpotopowy cylinder, ale jezeli nie spotkał on sie nigdy z prowizorycznym grzebaczem w swej historii to nie ma on prawa ulec uszkodzeniu podczas mocniejszego wstrząsu. Sama konstrukcja wychwytu cylindrowego jest tak przemyślana w ten sposób że miedzy czopami tamponów a nakrywkami jest luż rzędu 0,2 mm co daję możliwość zniwelowania skutków wstrząsu(prymitywny antyshock na sztywnych szklanych nakrywkach.Podobny zapas jest na wysokości warg samego cylindra, tak aby ruchomy cylinder nie spowodował zablokowania koła wychwytowego. uzycie szklanych nakrywek nie jest bez powodu, w przypadku mocnego wstrzasu powstałego przez upadek nie peknie twardy czop w tamponie a ukruszy się nakrywaka którą łatwo wymienić. Takie rozwiązania były stosowane też w zegarach lotniczych gdyż przy mocniejszym wstrzasie incabloc nie dawał rady. Oczywiście istnieje ryzyko iz przy mocniejszym wstrząsie tampon wejdzie do cylindra ,ale takie ryzyko jest w przypadku gdy ktoś źle dorobił( z za dużym luzem) tampony. Z góry wiedziałem że temu mechanizmowi nic nie może się stać przy normalnej jeżdzie leśnymi drogami gdyż przed przejażdżka dokładnie sprawdziłem stan werku i nigdy on nie był grzebany pomimo iż ktoś próbował się dostac do zegarka uszkadzając tarczę. Newralgiczne miejsca w mechaniżmie nie są zużyte(zegarek małoużywany) przez co jego dokłądność mieści się w 20s na dobę.
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#64 Wysłany: 2011-11-08, 16:23
Cytat:
Ale najwyżej sobie naprawisz
Dokładnie.Jakbym czasem zawinął się o jakieś drzewo i coś by stało z zegarkiem to zapewne będe miał szkło do wymiany i dolna nakrywkę cylindra.
Cytat:
Istnieje jednak delikatna różnica między trzymaniem go w kieszonce,a trzymaniiemna nadgarstku trzymajacym kierownicę.
Ryzyko uszkodzenia jest większe, bo zawsze może ręka z kierownicy zejść i szkło może zostać zbite przy spotkaniu z nią.Na szczęście kierownicę mam w pokrowcu więc tu ryzyko się zmniejsza.Przy wypadku natomiast ryzyko jest takie samo i zależy ono tylko i wyłącznie od szczęścia.
_________________ Pozdro!!!
Spam [Usunięty]
#65 Wysłany: 2011-11-08, 19:57
kaido2 napisał/a:
Cytat:
Ale najwyżej sobie naprawisz
Dokładnie.Jakbym czasem zawinął się o jakieś drzewo i coś by stało z zegarkiem to zapewne będe miał szkło do wymiany i dolna nakrywkę cylindra.
Cytat:
Istnieje jednak delikatna różnica między trzymaniem go w kieszonce,a trzymaniiemna nadgarstku trzymajacym kierownicę.
Ryzyko uszkodzenia jest większe, bo zawsze może ręka z kierownicy zejść i szkło może zostać zbite przy spotkaniu z nią.Na szczęście kierownicę mam w pokrowcu więc tu ryzyko się zmniejsza.Przy wypadku natomiast ryzyko jest takie samo i zależy ono tylko i wyłącznie od szczęścia.
Co nie zmienia faktu że zegarek jest fajny i go szkoda. mnie było by go szkoda. Z drugiej jednak strony ten zegarek ma cieszyć a nie jedynie być. ja swoje kieszonki normalnie używam jako czasowskazywacy i noszę i do roboty i tam i uwdzie ale nie poddawałem ich jeszcze takim ekstremum jak jazda po lesie - co nie oznacza że moja kieszonka jest ze mną bardziej bezpieczna w mojej Bravie podczas przedzierania się przez drogowom dzungle
Ostatnio zmieniony przez Spam 2011-11-08, 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach