Pomógł: 35 razy Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#1816 Wysłany: 2015-10-10, 23:01
H. J. Marseille nie odebrał brylantów z tej prostej przyczyny, że cały czas walczył w Afryce.
3 września mu je przyznano a on cały czas wówczas latał i zgłaszał kolejne sukcesy: 3, 5, 7, 11, 15 i 26 września...
_________________ Antisocial and faceless...
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#1817 Wysłany: 2015-10-10, 23:04
rybak napisał/a:
No wlasnie chyba nie do konca --> patrz tu:
rybak napisał/a:
Z tego co pamietam, on ich nigdy nie dostal - przyznane mial, ale mu je Fjurer osobiscie chcial wreczyc no i sie nie doczekal, bo sie M. zabil niecaly miesiac pozniej.
Do Berlina juz po nie nie dolecial.
Poguglowalem za tym przed chwila, angielska wiki twierdzi, ze tak wlasnie bylo, a potem tez jakies dziwne akcje mialy byc, bo jego rodzina rowniez tego odznaczenia ponoc do konca wojny nie dostala i "nikt nie wie, czemu".
To, zdaje się, była normalna polityka wobec ludzi nie do końca pewnych.
Gb.
[ Dodano: 2015-10-10, 22:05 ]
---
mw75 napisał/a:
H. J. Marseille nie odebrał brylantów z tej prostej przyczyny, że cały czas walczył w Afryce.
3 września mu je przyznano a on cały czas wówczas latał i zgłaszał kolejne sukcesy: 3, 5, 7, 11, 15 i 26 września...
Fakt, że takie rzadkie pozłotki Adolfek rozdawał osobiście.
Gb.
[ Dodano: 2015-10-10, 22:09 ]
---
A na zdjęciu z maszyną do pisania M. ma naręku Helvetię Marasa
Z tego co pamietam, on ich nigdy nie dostal - przyznane mial, ale mu je Fjurer osobiscie chcial wreczyc no i sie nie doczekal, bo sie M. zabil niecaly miesiac pozniej.
Do Berlina juz po nie nie dolecial.
Poguglowalem za tym przed chwila, angielska wiki twierdzi, ze tak wlasnie bylo, a potem tez jakies dziwne akcje mialy byc, bo jego rodzina rowniez tego odznaczenia ponoc do konca wojny nie dostala i "nikt nie wie, czemu".
To, zdaje się, była normalna polityka wobec ludzi nie do końca pewnych.
Gb.
Tak, "dlugie" wlosy, dluga koszula luzem, plyty z jazzem na gramofon...
Marseille to taki hipis byl z tego czasu, ciekawe wspomnienia Gallanda o nim pozostaly...
Swir znaczy.
Fjurer to dla niego byl pewnie taka postac, jak Pani Premier obecna dla Jacka.
z 2006 roku cyt."
Odkryli schron z czasów Festung Breslau
Archeolodzy odkryli w czwartek koło Teatru Lalek schron przeciwlotniczy, a w nim skrzynie z bronią. Zachowało się także całe wyposażenie schronu.
- Zobaczyłem, że koparka odsłania jakąś starą rurę ciepłowniczą. Gdy podszedłem bliżej, stwierdziłem, że to bunkier! - opowiada archeolog Tomasz Kastek. - Ziemia zapadła się do przedsionka, tworząc lej. Dalej był żelbetowy tunel.
Weszli do niego Paweł Konczewski i Tomasz Ciasnocha. - Ma ok. 25 m długości i ponad dwa metry wysokości. Mogłem swobodnie stać - opowiada Paweł Konczewski. - Świetnie zachowany. Są nawet drzwi wiodące do przedsionka, choć drewno spróchniało i ziemia dostała się do środka - mówi archeolog.
W tunelu leżał dzbanek na wodę, opakowania po granatach dymnych, skrzynie z minami przeciwpancernymi, pancerfaustami i prochem, rozbita latryna. - To niesamowite, zachowała się cała infrastruktura schronu. Widać, że zasypano go zaraz po wojnie - opowiada Tomasz Ciasnocha.
Schron ma dwa wejścia: to odkryte, od strony Teatru Lalek, i drugie od ulicy Świdnickiej. W pobliżu było wiele gmachów użyteczności publicznej, więc ludzi szukających tu osłony w czasie alarmów lotniczych raczej nie brakowało. Podobny schron był po drugiej stronie fosy, na placu Czystym.
Paweł Konczewski: - Cały czas znajdujemy dowody, że Wrocław jest największym w Europie skansenem sztuki fortyfikacyjnej. Są tu umocnienia od czasów piastowskich do II wojny światowej. Przy pracach budowlanych odsłaniamy mury obronne, basteje, raweliny, schrony. Tu najcenniejsze jest zachowane w całości wyposażenie. Chciałbym, żeby saperzy oddali skrzynie, mogłyby być ciekawym eksponatem dla naszego Muzeum Militariów w Arsenale.
Niestety, saperzy nie zwrócą skrzyń. - Rozpadały się w rękach, nie można ich było zachować - tłumaczy sierżant Ryszard Szuba, dowódca patrolu saperskiego, który wywiózł niebezpieczne znalezisko.
Archeolodzy chcieliby, by schron został zachowany. - Przecież to atrakcja, szkoda niszczyć świadka dramatycznej historii miasta - przekonuje Tomasz Ciasnocha. - Ale we Wrocławiu dziś coś jest odkrywane, a nazajutrz znika. Dlatego nie rozstaję się z aparatem, przynajmniej zdjęcia zostaną - żałuje Paweł Konczewski.
Na razie schron ma już pierwsze legendy. Jeden z budowlańców czekających na saperów opowiadał gapiom, że w schronie leżały... litrowe butelki z napisem "Breslau" i datą 1928. - Po winie - stwierdził fachowo."
[ Dodano: 2015-10-16, 16:52 ]
też ciekawostka od archeologów:
z 2006 roku cyt."
Odkryli schron z czasów Festung Breslau
Archeolodzy odkryli w czwartek koło Teatru Lalek schron przeciwlotniczy, a w nim skrzynie z bronią. Zachowało się także całe wyposażenie schronu.
- Zobaczyłem, że koparka odsłania jakąś starą rurę ciepłowniczą. Gdy podszedłem bliżej, stwierdziłem, że to bunkier! - opowiada archeolog Tomasz Kastek. - Ziemia zapadła się do przedsionka, tworząc lej. Dalej był żelbetowy tunel.
Weszli do niego Paweł Konczewski i Tomasz Ciasnocha. - Ma ok. 25 m długości i ponad dwa metry wysokości. Mogłem swobodnie stać - opowiada Paweł Konczewski. - Świetnie zachowany. Są nawet drzwi wiodące do przedsionka, choć drewno spróchniało i ziemia dostała się do środka - mówi archeolog.
Marek
W tunelu leżał dzbanek na wodę, opakowania po granatach dymnych, skrzynie z minami przeciwpancernymi, pancerfaustami i prochem, rozbita latryna. - To niesamowite, zachowała się cała infrastruktura schronu. Widać, że zasypano go zaraz po wojnie - opowiada Tomasz Ciasnocha.
Schron ma dwa wejścia: to odkryte, od strony Teatru Lalek, i drugie od ulicy Świdnickiej. W pobliżu było wiele gmachów użyteczności publicznej, więc ludzi szukających tu osłony w czasie alarmów lotniczych raczej nie brakowało. Podobny schron był po drugiej stronie fosy, na placu Czystym.
Paweł Konczewski: - Cały czas znajdujemy dowody, że Wrocław jest największym w Europie skansenem sztuki fortyfikacyjnej. Są tu umocnienia od czasów piastowskich do II wojny światowej. Przy pracach budowlanych odsłaniamy mury obronne, basteje, raweliny, schrony. Tu najcenniejsze jest zachowane w całości wyposażenie. Chciałbym, żeby saperzy oddali skrzynie, mogłyby być ciekawym eksponatem dla naszego Muzeum Militariów w Arsenale.
Niestety, saperzy nie zwrócą skrzyń. - Rozpadały się w rękach, nie można ich było zachować - tłumaczy sierżant Ryszard Szuba, dowódca patrolu saperskiego, który wywiózł niebezpieczne znalezisko.
Archeolodzy chcieliby, by schron został zachowany. - Przecież to atrakcja, szkoda niszczyć świadka dramatycznej historii miasta - przekonuje Tomasz Ciasnocha. - Ale we Wrocławiu dziś coś jest odkrywane, a nazajutrz znika. Dlatego nie rozstaję się z aparatem, przynajmniej zdjęcia zostaną - żałuje Paweł Konczewski.
Na razie schron ma już pierwsze legendy. Jeden z budowlańców czekających na saperów opowiadał gapiom, że w schronie leżały... litrowe butelki z napisem "Breslau" i datą 1928. - Po winie - stwierdził fachowo."
[ Dodano: 2015-10-16, 16:52 ]
też ciekawostka od archeologów:
Pies czy kot?: pies Pomógł: 12 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lut 2011 Posty: 14680 Skąd: Warszawa
#1830 Wysłany: 2015-10-16, 17:09
A u nas dzisiaj robotnicy podczas kopania pod rury ciepłownicze niewypał odkopali, policji się na podwórko najechało, duży nie był, w ogóle ciekawe osiedle tu gdzie pracuję, 90% dziadków mieszka, przeważnie sama ubecja stara i milicja .
_________________ Z punktu widzenia Drogi Mlecznej, wszyscy jesteśmy ze wsi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach