Czy ktoś z forumowiczów posiada jakiekolwiek informacje na jego temat (model, data produkcji)? Czasomierz jest zepsuty, a koszt naprawy zegarmistrz wycenił na dwieście złotych. Na tarczy do góry widnieje tylko napis Oris, a u dołu Swiss Made ( słabo widoczne na zdjęciach, ale może to jakiś trop).
Myślę, że lata 40-50. Oris to marka, która teraz jest w miarę rozreklamowana, natomiast przed laty była znana raczej z produkcji budzików, zdaje się. Ich zegarki naręczne to była raczej niższa półka. Sporo mechanizmów z wychwytem kołkowym etc. Ale często własnej produkcji, więc moim zdaniem sprawa dość ciekawa z kolekcjonerskiego punktu widzenia. To dość ładna sztuka, natomiast musiała złapać sporo wilgoci, sądząc po tym rdzawym śladzie od wskazówki. Reasumując - poszukałbym kogoś, kto doprowadzi ten sprzęt do stanu używalności taniej niż 2 stówy. Bo za taki szmal to nie ma sensu.
_________________ 'Cause I got this crazy way... crazy way I'm swimming in still waters
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#4 Wysłany: 2015-06-12, 10:57
hrabia napisał/a:
(...) Ich zegarki naręczne to była raczej niższa półka. Sporo mechanizmów z wychwytem kołkowym etc. (...)
Nawet te lepsze mechanizmy są silnie budzikowate. Droższe modele Orisa z reguły są na mechanizmach Ebauches SA.
A okazane cykadło wygląda interesująco.
Wilgoć wydaje mi się, że złapał, bo z boku widać małą szczelinę. Zastanawiam się nad doprowadzeniem go do dobrego stanu i ewentualnej sprzedaży. Nie wydaję mi się, żeby w obecnym stanie miał jakąś wartość, chyba że sentymentalną
Wilgoć wydaje mi się, że złapał, bo z boku widać małą szczelinę. Zastanawiam się nad doprowadzeniem go do dobrego stanu i ewentualnej sprzedaży. Nie wydaję mi się, żeby w obecnym stanie miał jakąś wartość, chyba że sentymentalną
Stracisz na tym. Puść go jak jest, jeśli nie chcesz go trzymać. Dostaniesz kilkadziesiąt złotych.
_________________ 'Cause I got this crazy way... crazy way I'm swimming in still waters
W ramach nadmiaru wolnego czasu udało mi się dzisiaj obskoczyć pozostałych zegarmistrzów. Jeden jak popatrzył stwierdził, że to wina rdzy ( ), a drugi stwierdził, że to złamana oś balansowa. Żaden nawet nie chciał bawić się w naprawę. Także taniej niż dwieście złotych nie da rady jeśli chodzi o koszt naprawy.
Spam [Usunięty]
#14 Wysłany: 2015-06-17, 20:48
Sofokleszcz ... wiesz... nie ma się co oszukiwać.... ten twój Oris... choć fajny to nie jest jakieś hojtehorloże... a to co teraz z nim przeżywasz to czesto dotyka nas tu zbieraczy... a vintage złomiarzy to już chyba w szczególności... nie raz i niejeden z nas wbrew wszelkiej logice inwestował tłuste sumy by tylko przywrócić do jako takiej byle egzystencji upatrzony stary sikor i to niekoniecznie najwyższej półki... a twój zegarek... cóż... może zamiast na upartego próbować go odrestaurować warto póki co zachomikować w szufladzie... przyjdzie czas to może znajdą się części... a może i on sam kiedyś posłuży do ożywienia jakiego innego dziadka... najważniejsze to się nie zrażać... [/b]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach