To moja pierwsza recka, więc z góry proszę o wyrozumiałość, będe wdzięczny natomiast za wszelkie merytoryczne uwagi.
Tytułem krótkiego intro.
Do tej pory uważałem się za umiarkowanego miłośnika zegarków, posiadam kilka kwarców- Adriatic, Bisseta, Casio itp., jednak byłem pewien że zaspokoiłem moją chęć posiadania zegarka na każdą okazje więcej niż w stopniu wystarczającym- miałem chrono, divera, garniturowca, casuala.W oczach znajomych taka ilość to był już niemal fetysz
W trakcie Bożonarodzeniowej sjesty trafiłem na stronę KIZI i wsiąkłem w temat zegarkowy.
Naturalnym krokiem było zaostrzenie apetytu i chęć nabycia prawdziwego łocza, obowiązkowo ąautomatu. Urok płynącej sekundy bardzo mocno działa na zmysł estetyki, będąc diametralna odmianą skoków znanych z kwarców. Ponieważ zawsze podobały mi się sportowe zegarki uwagę moją przyciągnęły divery.
Świat diverów to w większości wariacje na temat rolka submarinera, ja chciałem coś bardziej indywidualnego . Po dłuższych poszukiwaniach odsianych zostało kilka typów: Longines Hydronquest, Certina DC Action Diver, Davosa Argonautic.
Ostatecznie zwyciężył
zadziałała chyba magia historii marki, oraz fakt, że zegarki spod znaku uskrzydlonej klepsydry zawsze mi się podobały. Zegarek nabyłem wraz z początkiem stycznia, co poprzedzone było koniecznością starcia z Drugą Połówką, która usłyszawszy o zamiarze kupienia zegarka zasugerowała udanie się do specjalisty ds. nagłych chorób umysłu, natomiast gdy usłyszała cenę zaproponowała dodatkową konsultację w specjalnym ośrodku, który w Krakowie mieści się przy ul. Babińskiego .
Kluczowym okazał się argument „że inni wydają tyle na np. jakieś tam ajfony, to ja wole na zegarek” który przeważył szalę, kierując wniosek na drogę wykonalności .
Summa summarum łocz został nabyty, a jakże, u Mistrza Strojnego, który wykazał się niezwykłą elastycznością w kwestii negocjacji ceny, odejmując od ceny katalogowej dobre kilkanaście procent.
Hydroconquest jest jednym z tzw. nurków biurkowych- myślę, że ułamek jego użytkowników faktycznie używa go podczas nurkowania. Tym niemniej może pochwalić się rasową WR na poziomie 30 bar, co dla amatora jest wartością w zupełności wystarczającą.
Dodatkowo hasło „300 metrów wodoszczelny” robi wrażenie na postronnych Fakt, iż Lonżin poważnie podszedł do tematu nurkowania jest dodanie szybkiej przedłużki w bransolecie, umożliwiającej nakładanie zegarka na piankę.
Koperta
Hydroconquest występuje w 2 odmianach tarczy: 39 mm i 41 mm oraz 2 kolorystycznych- czarnej i niebieskiej. Dla mnie optymalny okazał się 41 mm. Idealnie układa się na nadgarstku, nie jest zbyt duży, leży wręcz idealnie.
Koperta wykonana ze stali szlachetnej 316 L sprawia bardzo solidne wrażenie, zegarek ma swoją wagę i to czuć. Nie jest to typowy odważnik, w porównaniu do moich wcześniejszych kwarców czy chrono widzę sporą różnicę w wadze, jednak jak dla mnie jest to na plus.
Góra koperty i uszy są szczotkowane, natomiast boki wykończone na lustrzany połysk, co moim zdaniem stanowi świetne połączenie, powodując ładne odbicia świateł i prawdę powiedziawszy zauważyłem, że mocno przyciąga spojrzenie.
Dużym smaczkiem i niewątpliwie ogromnym wyznacznikiem indywidualnego charakteru Longinesa jest osłona koronki, tak inna od tych widzianych w innych diverach. Nie znalazłem nigdzie na ten temat informacji czy jest to zabieg celowy, natomiast mi osłona ta nieodparcie kojarzy się z logiem firmy. Zakręcana koronka jest bardzo wygodna w obsłudze, dzięki dodatkowemu wyżłobieniu na końcu łatwo ją wyciągnąć i operować. Na koronce, na lustrzanym tle również znalazło się logo firmy.
Tarcza
To, co najbardziej mnie urzekło w Hydroconquescie to kolor tarczy. Niebieskie refleksy i gra światła, szczególnie widoczna w pełnym słońcu wygląda obłędnie. Tarcza żyje, zmieniając odcień i głębie koloru w zależności od oświetlenie i kąta patrzenia, jak dla mnie to najmocniejszy punkt zegarka. Warstwa AR z szafirowego szkła dodaje dodatkowe efekt, wzbogacając wrażenie, jakie robi ten zegarek.
Indeksy nakładane, każdy pociągnięty lumą, wykonane są niezwykle dokładnie, do jakości wykonania nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Kropki farby nałożone są równo, nie stwierdziłem żadnej asymetrii czy niestaranności.
Na górze tarczy, tuż pod 12 widnieje wypukłe logo Longinesa, na dole zaś napis AUTOMATIC oraz 30 bar (300 meter).
Wskazówki- moim zdaniem kolejny ukłon należy się projektantom- polerowane, z delikatną linią załamania biegnące przez środek fajnie grają światłem. Podobnie jak indeksy tu także pomalowane je luminową. Bardzo podoba mi się delikatna, prosta wskazówka sekundnika- czerwona końcówka mocno ożywia całość. Dla mnie bomba. Okienko datownika umieszczono na godzinie 3- białe tło i czarny kolor czcionki daty sprawiają,że nie ma najmniejszego problemu z odczytaniem daty.
Bezel
Stalowy, na 120 klików, obraca się z wyraźnym oporem. Musze przyznać,że jakość spasowania jest bardzo dobra- bezel nie ma luzu anie nie zdarzyło się, aby samoistnie się przekręcił. Ząbkowanie jednak nie jest idealnie, zdarzyło się że nie przesunąć go np. mokrą dłonią.
Na godzinie 12 znajduje się trójkąt z kropką lumy, natomiast oznaczenie na bezelu jest namalowane.
Bransoleta
Bardzo dobrze komponuje się z całością, świetnie pasuje do zegarka. Wykonana z pełnych ogniw budzi zaufanie swym wykonaniem i ciężarem. Podobnie jak kopertę połączono tu elementy szczotkowane ze szlifowanymi, dzięki czemu osiągnięto ciekawy efekt wizualny i odbicia światła. Posiada zapięcie motylkowe, mikro regulację, zapięcie ozdobione jest logiem oraz informacją: 30 bar (300 meters).
Dekiel
Kolejna cześć zegarka, która niezwykle mi się podoba. Ze względu na WR jest oczyścicie zakręcany. Pośrodku w mniejszym okręgu umieszczono logo- klepsydrę ze skrzydłami oraz napisy LONGINES EFC. Ech..kupując Longinesa, liczyłem właśnie na takie detale. Napis jest głęboko wyryty na deklu, od razu da się zauważyć,że nie jest to grawer laserowy. Dookoła okręgu znajdują się napisy: Hydroconcquest, nr seryjny zegarka, nr ref oraz Stainless steel.
Werk
Serduchem Hydroconquesta jest znana ETA 2824-2, o której napisano i powiedziano już wszystko, dlatego też ograniczę się do tej informacji. Longines określa ją jako kaliber L633. Ponieważ katalogi nie podają informacji o wersji, w jakiej występuje rzeczony mechanizm , zasięgnąłem informacji u źródła- otrzymałem odpowiedź, iż jest to wersja Elabore, dodatkowo zdobiona przez Longinesa.
Dodam, że ecia pracuje bardzo kulturalnie, rotor jest ledwie słyszalny, zaś w kwestii osiągów - 38h rezerwa chodu jest wystarczająca, by móc nosić zegarek co drugi dzień. Dokładność również mieści się w normie, po 2 miesiącach użytkowania i dotarciu odchyłka, jaką zanotowałem to ok 5-7 sekund/dobę in plus, co jak dla mnie jest w zupełności wystarczającą wartością i pozwala na korygowanie godziny średni raz na tydzień.
Podsumowanie
Hydroconquest jest jednym z tych zegarków, które wywołują szeroki uśmiech na twarzy posiadacza. Mimo ewidentnie sportowego rodowodu jest zegarkiem uniwersalnym, który świetnie się sprawdzi jako wakacyjny towarzysz jak również będzie dobrze pasował do koszuli i stroju casual. Myślę, że dobrze skomponuje się także ze sportowym garniturem. Niebieska tarcza i bezel oraz błyszczące elementy wykończenia koperty i bransolety przyciągają wzrok postronnych osób.
_________________ "Daruj, ale czy mógłbyś stąd wyjść, bo to jest biznesklasa? Naprawdę, to nic osobistego, po prostu jesteśmy od ciebie lepsi" Król Julian
Ostatnio zmieniony przez Kłaliciak 2014-03-17, 18:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Wiek: 48 Dołączył: 10 Mar 2014 Posty: 199 Skąd: Oberschlesien
#13 Wysłany: 2014-03-20, 12:04
Taaak. Tez kiedyś miałem 4 zegarki i wydawało mi się, ze wystarczy...
Ładny zegareczek. Gratuluje rozsądnego argumentu w legalizacji łocza.
Ktoś by chciał wymienić coś takiego na ajfona? Jakiś żarcik...
_________________ Jarek
Ostatnio zmieniony przez jarx 2014-03-20, 12:06, w całości zmieniany 1 raz
pasti Właściciel Krajowego Kartelu Ryżowego japoński kwarcownik
Pies czy kot?: kot Pomógł: 43 razy Wiek: 46 Dołączył: 25 Cze 2011 Posty: 4528 Skąd: Bydgoszcz
#14 Wysłany: 2014-03-20, 18:16
Dzięki za reckę...akurat ten model jest w mojej bliżej nie określonej wishliście.
Nie było mi dane jeszcze przymierzyć, a lubię takie zgrabne diverki...
Pies czy kot?: pies Pomógł: 41 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 4782 Skąd: Opole
#15 Wysłany: 2014-03-20, 18:53
Recenzja fajna dobrze się czyta... choć zegarek nie w moim guście (ale mnie się nie musi podobać )... dekiel faktycznie ma fajny... niech się dobrze nosi nabytek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach