Ritter- w Wostoku, między innymi właśnie była wymieniana sprężyna,
co potwierdza fakt że jest słaba. O liczeniu przy nakręcaniu zegarmistrz tez mnie poinformował i ty też o tym piszesz, więc coś w tym jest.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 7 razy Wiek: 31 Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 5768 Skąd: ta Pani tutaj?
#20 Wysłany: 2010-05-29, 18:07
Sprezyna w 2409 to porazka.Mam komandira na tym werku i sprezyna poszla w pierwszy dzien,a byl to wtedy NOS (-;
_________________ "Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
Ritter [Usunięty]
#21 Wysłany: 2010-05-29, 19:04
Nie bardzo wiem co mówią na ten temat zegarmistrze. To tylko moje spostrzeżenia. Żeby nie było tak różowo to w Wostokach2209/2214 jest bardzo podobny problem. Sprężyna jest twardsza od Poljot2609/14.2H a wyczucie kiedy się nakręciło do końca dowiadujemy się bardzo gwałtownie. Dlatego liczenie ma jak najbardziej sens. Jak nakręcasz zegarek o tej samej porze to po pewnym czasie dojdziesz do takiej wprawy,
że nie będziesz się zastanawiał ile jest przekręceń koronki i tak ustawisz max.~80% rezerwy chodu, która w Wostok2209/2214 wynosi ~42h (katalogowo). Za takim trybem
użytkowania przemawia jeszcze jedna właściwość tego typu mechanizmów. Na początku i na końcu naciągu zegarek mechaniczny staje się mniej dokładny. Dlatego ja reguluję dokładność chodu w ~50% naciągu. Zapewne tak robią też zegarmistrze.
Kama pierwsza klasa:
- mechanizmem przeciwwstrząsowym
- włos spiralny
- koło balansu wyposażone w masy regulacyjne na pierścieniu
- kamienie nakrywowe na kole wychwytowym
Wychodzi na to, że z tych trzech to ona powinna być najdokładniejszym zegarkiem.
Po stanie śrubek widać, że do mechanizmu nie dobierał się żaden "kowal", dlatego może dalej służyć, na nadgarstku, następne 50 lat.
Jeżeli zamierzasz ją użytkować to jedyne ustępstwo na jakie powinieneś się zdecydować
względem oryginału to koronka. Ta jest oryginalna ale już spracowana. Do właściwego
nakręcania powinieneś nałożyć nową ostrą ale nie o większej średnicy. Na mniejszej
koronce trudniej jest uzyskać większy moment obrotowy dzięki czemu nie narażamy
sprężyny naciągowej.
Ostatnio zmieniony przez Ritter 2010-05-29, 19:09, w całości zmieniany 1 raz
W sumie ciekawa dyskusja - wostoków 2209/2214/2234/2409/2414 mam w sumie kilkadziesiąt i w nigdy nie zrobiłem sobie "kuku" nakręcając natomiast dość często zdarzało mi się grzecznościowo wymieniać sprężynę zapadki naciądu w łuczach rodziny 180x - może to kwestia sposobu nakręcania - nigdy nie liczę, zawsze na wyczucie
Ritter [Usunięty]
#23 Wysłany: 2010-06-01, 21:57
Ja też staram się na wyczucie ale tu nie ma co wyczuwać. W Wostokach kręcę koronką i kręcę a tu luźno idzie i nagle stop! Jestem go świadom ale to niezbyt miłe uczucie. Dlatego liczę do 12 i mam spokój.
Co do Łucza 180x to nie wiem czy piszesz Kumotrze o prostokątnym czy też okrągłym Łucz1809/1814. Ten ostatni robiłem kilka razy bowiem to wdzięczny 17 kamieniowiec chyba najmniejszy z kalendarzem z b. ZSRR. Mój 4. konserwowany werk . Ten konkretny zostawiłem sobie na pamiątkę udanej walki z tycim kalendarzem. A przede wszystkim jego dwiema skocznymi sprężynkami . Nakręcam go dłuższy czas i nie widzę żadnych problemów ze sprężynką naciągu zapadki. Sprężynka jest typowa czyli z zakończeniem w dół pod otwór a nie w bok. Nie bardzo wiem co tam może się zepsuć? Sprężynka nie jest napięta w czasie blokowania zapadki. Chyba, że przy zakręcaniu podejdzie pod zapadkę i wtedy odkształcona naciskiem po pewnym czasie się złamie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach