Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 38 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#54 Wysłany: 2013-01-06, 19:16
Ech... wyście chyba ładnego werku nie widzieli . Jak dla mnie jest brzydki i koszmarnie nieciekawy, choć zapewne całkiem dobry. Tarcza - zła chyba nie jest, trzeba by na zywo zobaczyć .
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2013-01-06, 19:25, w całości zmieniany 4 razy
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 38 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#56 Wysłany: 2013-01-06, 19:25
Z mechanizmami kłopot jest taki, że w BWF myślą, ze wystarczy szlif zrobić i kamienie w szatony oprawić i z brzydala zrobi się księżniczka. A prawda jest taka, ze nawet uwielbiane to:
do tego:
startu nie ma. Koncepcja wzornicza niby dokłądnie ta sama - szlif genewski + szatony + złote napisy, ale efekt - cóż. Elgin bije Beijinga na głowę zarówno detalami wykończeń (jakość szlifu, szatony w SB-18 są "wpadnięte" w płytę*, a nie powinny, jakość wykończeń mostka balansu jest w SB okropna, napisy w Elginie o wiele ładniejsze), jak i ogólnym kształtem płyt po prostu...
A to nie jest wcale topowy Amerykanin...
*nie chodzi wcale o to, ze muszą wystawać ponad - mogą być w poziomie płyty, ale te w SB-18 sa zagłebione poniżej krawędzi otworu. Powinny miec wcięcia na śrubeczki i być na równi z poziomem płyty. Moze sie czepiam, ale tak się to robi po prostu
Ktoś mi kiedyś pisał na KMZiZ, zeby nie porównywać SB-18 do ameryakńskich cudeniek, ale pamiętajcie, że ten Elgin:
to całkiem zwykła masówka, robiona taśmowo w sporych ilosciach. Kluczem do sukcesu jest po prostu kształt płyt i napisów, oraz jakość szlifów (i tak nie najwyższa, jaką się spotyka). Do Beihaia spokojnie można by zrobić coś równie ładnego, zwłaszcza, ze to "limitka", ale komuś brakło fantazji, ambicji, może trochę pomysłu i w efekcie mechanizm jest niby efektowny, ale daleko mu do tych naprawdę ładnych...
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2013-01-06, 19:37, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#57 Wysłany: 2013-01-06, 20:13
No tak tylko że współczesna masówka w porównaniu do masówki z przed 100 lat to dwa różne systemy walutowe i nie powinniśmy ich ze sobą mieszać. Oczywiście na korzyść tej zamierzchłej.
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#59 Wysłany: 2013-01-06, 20:41
Nie chodzi tylko o ilości i koszt wytworzenia, te stare "masówki" mimo tego że były produkowane metodami przemysłowymi to jednak znajdziemy w nich sporo ręcznej pracy rzemieślnika-zegarmistrza.
Paweł, rozumiem silna potrzebe udowodnienia że chinszczyzna to gówno - widzieliśmy, obserwowaliśmy, tutaj i tak się silisz na dyplomację - nie to co gdzie indziej *
Porównaj z tymi amerykancami "szwajcara" z epoki, najlepiej skup się na szwajcarskich podróbkach - gdzie szatony i kamienie malowano farbą na blasze.
Amerykański zegarek który pokazałeś kosztował +/- półroczne zarobki.
Pekin którego pokazujesz kosztuje pól pensji.
Pokaż mi, co za pół pensji możesz kupić ze "śfirmejdowej" stajni, i znajdź tam szaton. Albo mechanizm WŁASNY.
Możesz wstawić propozycje, w podobnej cenie, zegarka dowolnej prowinencji. Zacznie być smiesznie.
BTW - bardziej ciulowej foty SB18 nie znalazłeś ?
* szatony "wpadnięte w płytę" - genialne Na kizi wprost
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach