Ratler Wściekły I Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Forumowy Pajacyków
Pies czy kot?: pies Pomógł: 36 razy Wiek: 52 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 15991 Skąd: Zabrze
#16 Wysłany: 2012-12-30, 20:14
jedna z moich rozmów z zegarmistrzem przebiegała mniej wiecej tak :
X no dobrze interesuje Pana marka zegarka to konkretnie chodzi mi o przegląd AR z Tchibo ktory kupiłem za ok. 500 zł i Omego Speedmastera za trochę wiecej. Zróżnicuje Pan ceny przeglądu? Bo jak Pan zażyczy sobie za przegląd AR więcej niż 120 zeta to raczej podziękuję.
Y no.... za AR to rzeczywiście mogę wziąść 100 zł ALE ZA OMEGĘ to Panie mniej niż 300 zł nie da rady.
_________________ Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
Ostatnio zmieniony przez Ratler Wściekły I 2012-12-30, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#17 Wysłany: 2012-12-30, 20:22
Santino napisał/a:
W przypadku Seiko i Sławy się możemy zgodzić.
Ale w przypadku Ety 2824 czy 2836 w różnych opakowaniach - zdecydowanie się nie zgodzę.
Części do tego samego mechanizmu kosztują raczej tyle samo?
I tak i nie. Poza tym zawsze można uszkodzić wskazówkę, tarczę... Oczywiście, można powiedzieć, ze jak mistrz dobry, to i nie uszkodzi, ale przecież wiadomo, że najlepszy kierowca czasem auto obije . A np cena nowej tarczy do Zenitha to wydatek idący w tysiące złotych, o czym kiedyś było głośno na forum KMZiZ, gdy właściciel Zenitha kupionego na jakiejś wyprzedaży rozwalił tarczę i usłyszał, ze za nową musi dać prawie tyle, ile dał w USA za cały zegarek. Zbulwersowany był potwornie, ale niestety tak to już jest. Producent ustala ceny tak zegarków, jak i części. Jak ustali źle to zbankrutuje, ale cieżko z tym dyskutować - albo sie to akceptuje, albo nie. Jak nie - to można kupić zegarek innej marki i tyle. Nie wiem, czy zakłady jakoś się ubezpieczają, czy wolą pokryc ew. koszty z własnej kieszeni, ale faktem jest, że im droższy zegarek, tym większe ryzyko związane z jego serwisowaniem - nie da się tu racji nie przyznać...
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2012-12-30, 20:23, w całości zmieniany 1 raz
Przykład jest z czapki, ponieważ nawet zakładając że Zenith używa podzespołów seryjnych - to całość jest jednak modyfikowana i ciężko jest dostać jego podzespoły poza oficjalną siecią. Czyli naprawa Zenitha w istocie pociąga za sobą konieczność pogodzenia się z tymi cenami jego cześci zamiennych.
Natomiast pozostałe 3/4 "śmietanki" napiernicza ETY, do których istnieje olbrzymi rynek generyczny, a umówmy się że tak go nazywając wykazuję olbrzymią dobrą wolę - bo rzeczywiście 3/4 chińskiej produkcji części do 2824, 2836, 2892, 7750 - może być "nieautoryzowana".
W tym układzie masz dostęp do całych kontenerów części, podobnie zreszta jak w przypadku starszych kalibrów Rolexa, na które on sam połozył laskę.
A wycenianie naprawy poszczególnego zegarka w zależności od jego ceny jako wielce zrozumiałego pozwolę się nawet nie komentować.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#19 Wysłany: 2012-12-30, 20:37
Wróć konkretnie do tarczy i wskazówek, a dojdziesz do wniosku, ze przykład nie jest z czapki. Jak majster przypadkiem zarysuje tarczę, to nie kupi standardowej tarczy do ety...
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#22 Wysłany: 2012-12-30, 20:49
Wiesz - gdybym był zegarmistrzem nie widziałbym innego wyjścia. Oczywiscie nie można przeginac pały i oglądać wskazówek pod mikroskopem - wiadomo, ze jak były sciągane, to jakieś nano-uszkodzenia się zawsze znajdzie. Ale w sytuacji ewidentnego, poważnego uszkodzenia, które, rzadko, bo rzadko, ale moze się przytrafić - zdecydowanie powinien. Zresztą, oddając do naprawy drogi zegarek powinno sie sporządzić umowę z dokumentacją fotograficzną, żeby potem nie było tłumaczeń, że "tak juz było".
Zresztą - wyobrażasz sobie, ze w serwisie ci wgniotą drzwi w samochodzie i każą płacic za naprawę, albo odebrać jak jest i nie gderać???
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2012-12-30, 20:53, w całości zmieniany 3 razy
Z tymi markami to też różnie bywa. Kiedyś np rozmawiałem w zakładzie, gdzie akurat często serwisuję proste zegarki (takie tam standardowe czyszczenia), jak to jest, ze za Seiko 7S26 chcą więcej niż za bardziej skomplikowaną Sławę 2427. Różnica 20 czy 30zł, ale wszak logika nakazywałaby sądzić, ze będzie na odwrót. Otóż powiedział mi, ze cena wynika z tego prostego fakty, ze części do Seiko są droższe, wiec ich ryzyko większe, w razie jesli by coś przypadkiem uszkodzili. Może się nie zgodzicie, ale jak dla mnie ta odpowiedź jest w miarę sensowna...
Nie wiem czy bym wrócił do tego zakładu po takim tekście.
Gość się przyznał, że biorąc więcej niż się należy robi sobie ubezpieczenie na swoje błędy. W dodatku jak stwierdzi, że coś jest do wymiany w skutek normalnego zużycia to i tak dodatkowo za to zabulisz.
Ciekawe też jest to, że jak coś sam spieprzy czy nie będzie i tak próbował naciągnąć "uszkodziło się ale i tak było do wymiany..."
Wiesz - gdybym był zegarmistrzem nie widziałbym innego wyjścia.
A ja bym widział - ubezpieczenie zawodowe które kosztuje grosze, i w skali klientów rozkłada koszty takich fuszerek - o ile się zdarzają - do groszy.
Sytuacja gdy to ty masz ponosić koszty tego ryzyka jako jednostkowy klient jest kuriozalna. powinna być piętnowana, a nie tłumaczona jako zrozumiała.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#26 Wysłany: 2012-12-30, 21:00
Wiesz - tak się składa ze jakoś jeszzce nigdy nic nie spieprzyli, a przynajmniej nie spektakularnie (raz tylko się zdarzyła wtopa i to niewielka). Oczywiście prawda jest taka, ze - jak wszystko - w takich kwestiach sporo zależy od zaufania klienta do zegarmistrza wraz z podejściem zegarmistrza do swojej pracy i klienta. Bo szczerze - rzadko masz pewnosć, ze część, która wymaga wymiany na 100% była dobra. Owszem - jak włos jest pogięty, a na pewno nie był - wiadomo, ze sam się nie pogiął. Ale w przypadku całej masy części nie wiesz, jak było naprawdę. Albo zegarmistrzowi uwierzysz, albo nie... Ale nic nie udowodnisz, ani on tobie zresztą...
... i tutaj wracamy do punktu wyjścia, czyli któremu uwierzysz?
Takiemu który za taką samą naprawę w zegarku który kosztuje 500 zł zawoła 50 zł, a kosztującym 10 000 zł - 1000 zł ? Czy takiemu co weźmie za serwis standardowego, powszechnego i łatwego w naprawie mechanizmu tyle samo, bez względu na to czy zegarek w którym siedzi kosztował 500 zł czy 10 000 zł ?
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#28 Wysłany: 2012-12-30, 21:15
Cóż, jeśli ma dobrą renomę i zgodzi się za tą samą cenę naprawić 10x droższy zegarek biorąc za to pełną (także finansową) odpowiedzialność i godząc się na uprzednie sporządzenie umowy z dokumentacją fotograficzną... oczywiście, ze uwierzę !
Noo ...
I prestiż żeby miał tez odpowiedni - to ważne.
Żeby potem nie bylo na salonach, że "gdzie serwisujesz? gdzie ...? nieee, nie znam ... "
Jak jest prestiż - to dupsko nawet nie piecze, i się pierdzi konwaliami.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#30 Wysłany: 2012-12-30, 21:26
renoma to renoma, prestiż to prestiż. Wiadomo,z e jak masz zegarek za 10kzł, to nie wejdziesz do pierwszego lepszego zauważonego pomieszczenia z szyldem "zegarmistrz", żeby Ci naprawili. Zresztą - sporo ludzi stać na prestiż i płaci za prestiż. To, ze "prestiżowy" zegarek jest 40x droższy od chińskiego, to nie znaczy wcale że jest 40x lepszy. Jest lepszy, po porównanie Parnisa z IWC trochę mija się z celem, ale ciężko jest sensownie przełożyć cenę na jakość. Tyle, ze nikt nie ukrywa, ze kupując IWC płaci się za świetny zegarek + dopłata do logo. Podobnie bywa z "prestiżowymi" salonami/serwisami. Po prostu niektórzy po to tyle czasu pracowali na swój "prestiż", ze teraz są ludzie chętni, zeby za to zapłacić. Tylko za ten prestiż, czy za tradycję ponad stuletniej marki. Dla jednego jest to jest coś, dla drugiego nic. Prawda jest taka, ze zegarek jakościowo lepszy od mojego Prima można kupić dużo, dużo taniej. Dla kogoś, kto historię marki i in-house'owy, przestarzały mechanizm ma za nic, bo go to nie interesuje, ktoś, kto kupi prima jest skończonym frajerem, bo on "realnie" nie jest wart swojej ceny. Sporo płaci się tylko za to, ze jest to Prim. ale wiesz - jakoś ine żałuję
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2012-12-30, 21:27, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach