A ja coraz bardziej robię się Blazopodobny. Nawet gdy miałem jednocześnie ponad dwadzieścia zegarków to i tak nosiłem zazwyczaj ten, który mi się najbardziej podobał.
Obecnie dążę do posiadania jednocześnie 2-3 zegarków i wymiany w tym gronie w razie znudzenia się którymś.
Dylemat jednozegarkowy przypomina trochę historię od dwóch bykach: ojcu i synu, stojących na wzgórzu i spoglądających na pasące się spokojnie w dole duże stado dorodnych jałówek.
" Tato, tato zbiegnijmy szybko na dół i zer..jmy* (tłum. dokonajmy obcowania) jedną z tych krów!"- mówi podniecony synek.
Na to ojciec wolno zwracając się do młodego byczka: " Nie synu, bardzo spokojnie zejdziemy i powoli zer..my je wszystkie!!!"
Siedzę przy piwku i stwierdzam, że smutne jest życie jednozegarkowca. Wróciłem z pracy i z przyjemnością ściągnąłem formalną certinkę i na nadgarstek wskoczyła avia. Lubię mieć też wybór z rana co wrzucić. Moim zdaniem nie ma zegarka uniwersalnego... Zawsze znajdzie się coś do czego nie pasuje. Po co zabierać sobie tą przyjemność?
Inne, inne po prostu inne. Tak samo jak dla mnie życie wielozegarkowca jest odmienne od mojego - jednozegarkowca. I nie zaryzykowałbym twierdzenia, że jest gorsze.
Furda tam z polityczną poprawnością! Inne bo i gorsze... Wszak posiadanie wielu zegarków dowodzi osiągnięcia wyższej formy egzystencji!
Gdybym tak nie myślał to nie miałbym choroby zegarkowej, tylko pewnie jakąś inną np. żeglarstwo i pisał na sailforum.pl czy innym, a nie tutaj. Ale jestem tu, a w tym wypadku miejsce określa świadomość!
_________________ Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.
Blaz [Usunięty]
#80 Wysłany: 2012-10-29, 11:08
Wintergreen napisał/a:
Wszak posiadanie wielu zegarków dowodzi osiągnięcia wyższej formy egzystencji!
Błąd jak stąd do Tatr. Sorry, ale to się do Przekroju nadaje.
Pasja zegarkowa to nie to samo co posiadanie zegarków. Ba! Może być tak, że ktoś kupuje zegarki o których nic nie wie. A znam kilku takich, co na temat zegarków, które posiadają, jedyne, co potrafią powiedzieć, to fakt od kogo je kupili i za ile.
Pasja to pęd do wiedzy. Do zgłębiania tematu. Do poznawania nowych spraw. Do rozmowy na dany temat. I do tego niekoniecznie trzeba mieć JEDNOCZEŚNIE wiele egzemplarzy zegarków.
Są różne ścieżki pasji. I dopóki ktoś nie uznaje tą, którą on idzie, za jedyną poprawną, dopóty jest to jedna WSPÓLNA pasja. Bo jeśli ktoś próbuje wmówić, że inaczej myślący to gorszy gatunek, to już robi się idiotycznie. Przemyśl to.
Pasja ma łączyć, nie dzielić. Inaczej przestaje być pasją, a staje się kolejnym sposobem dosrywania ludziom.
Ratler Wściekły I Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Forumowy Pajacyków
Pies czy kot?: pies Pomógł: 36 razy Wiek: 52 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 15991 Skąd: Zabrze
#81 Wysłany: 2012-10-29, 11:14
Jakoś tak sieriozno się zrobiło
_________________ Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
Jednozegarkowcem już byłem - i nawet dobrze mi z tym było, choć model mało uniwersalny wybrałem. Dlatego odszedłem od tematu i znowu coś tam w planach jest.
A jeśli miałbym zostać jednozegarkowcem po dogłędnym przemyśleniu materii to zegarek musiałby spełniać kilka podstawowych funkcji i parametrów:
<44mm średnicy
tarcza niebieska ze szlifem (to na dzień dzisiejszy mnie kręci chyba najbardziej )
datownik (okienkowy, nie żadna multidata, albo wskazówka)
rezerwua chodu
WR minimum 100m
bezproblemowa zmiana pasek-guma-branzol
nie za gruby
antyrefleks
umiarkowane wężowisko
Sylwek [Usunięty]
#86 Wysłany: 2012-10-29, 12:43
Siem nie da za Chiny siem nie da być jednozegarkowcem,
tak se myślałem i co mam tera??? no mam dwa ,ale ten pierwszy Siekacz ,co to za Edka robi po niecałym roku ma ściochrany pach (na szczęście jest już kontakt z zacnym pachorobem ) drugi to się tylko do gajera nadaje i co????
A gdzie tu prace fizyczne na działce, albo rowerek (jaki antischock by się zdał)
A gdzie tu rybki, spływy kajakowe, grzybki (jaki większy WR z kolei)i na czymś bardziej wodoopornym
I jak się lubi nosić zegarek zawsze , to nie ma mocnych ,trza ich mieć kilka.
maciek [Usunięty]
#87 Wysłany: 2012-10-29, 12:48
Eeee, spokojnie można znaleźć zegarek, co to i pod gajer podejdzie i pod kajak.
maciek, nie wyobrażam sobie występować w gajerku z jakimś nurkiem na łapie , bo to bezsens totalny IMO , z kolei nie będę rąbał drewna w garniturowcu i zastanawiał się ,czy czasem wskazówka nie odpadnie,albo wahnik się nie urwie, a na rzece ,czy w czasie kopania nie chcę się martwić o brud ,czy nadmiar wilgoci
czyli wychodzą minimum 3 sztuki jak byk ,, jednego mi brak no może dwóch,, góra trzech i będępanzadowolony
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach