Poprzedni temat «» Następny temat
Ręczny naciąg - dlaczego tak ciężko??
Autor Wiadomość
CDrinker
[Usunięty]

 #1  Wysłany: 2012-04-07, 22:43   Ręczny naciąg - dlaczego tak ciężko??

Panowie, niedawno nabyłem zegareczek, który jest moim drugim z wyłącznie ręcznym naciągiem. Revue, chwaliłem się już nim ;) Tutaj on:
http://www.chinawatches.p...p=396167#396167
Ale nakręca się go bardzo ciężko, tzn pierwsze obroty w miare lekko, ale około 10 ostatnich już tak ciężko, że nie dałem rady normalnie, tylko jedną ręką mocno ścisnąłem koronkę, a drugą obracałem zegarkiem :)
Dla porównania Wostoczek leciutko, aż miło. Ostatnie obroty dają taki opór mniej więcej, jak pierwsze Revue.
Oczywiście niepokoję się nie o Wostoka, tylko o Revue. Od czego to zależy? Od typu mechanizmu? stopnia zużycia?
Proszę o radę, bo nie chcę zepsuć.
Z góry dziękuję
 
 
Cezar
Klon Ryżowego Długiego Marszu
MARUDA i MENDZIARZ


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 51 razy
Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 12913
Skąd: mapenzi
 #2  Wysłany: 2012-04-07, 22:50   

CDrinker napisał/a:
jedną ręką mocno ścisnąłem koronkę, a drugą obracałem zegarkiem

Tutaj to byłbym ostrożny...Nigdy się nie spotkałem z takim sposobem...
Chyba że sprężynę naciągu masz z szyny kolejowej :cool:
 
 
Voit
Kierownik Pola Ryżowego
Dzielny pacjent


Pomógł: 14 razy
Wiek: 53
Dołączył: 15 Wrz 2011
Posty: 1617
Skąd: Gdańsk
 #3  Wysłany: 2012-04-08, 00:14   Re: Ręczny naciąg - dlaczego tak ciężko??

CDrinker napisał/a:
(...)10 ostatnich już tak ciężko, że nie dałem rady normalnie, tylko jedną ręką mocno ścisnąłem koronkę, a drugą obracałem zegarkiem :)
(...)


...A próbowałeś imadełka i klucza nastawnego z półmetrową rurką?
Myślę, że jeszcze ze dwa obroty dałbyś radę wykręcić...

A tak zupełnie serio:
Nie idź tą drogą. Zegarek jeszcze się broni, ale to tylko zegarek, kiedyś ulegnie.
Nakręcaj do wyczuwalnego oporu, nie do końca.
Bo koniec zależy od siły twoich dłoni, lub od długości rurki na kluczu nastawnym.
_________________
Ja nigdy nie błądzę - mogę się co najwyżej zataczać
- Gburp.
 
 
ALAMO
Pijak i Złodziej



Pomógł: 181 razy
Wiek: 47
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 49277
Skąd: Vorpommern
 #4  Wysłany: 2012-04-08, 05:25   

Syf w bębnie. Jak nakręcasz, to zwoje zaczynają do siebie coraz ściślej przylegać,i "ciągniesz" je wszystkie razem bo są sklejone. Dziwna sprawa w nowym zegarku,w starym w zasadzie norma. Serwis panie, serwis.

Edyta : dopiero zajarzyłem że ty o tym staruszku Revue mówisz - no to dymaj chłopie z nim na czyszczenie, bo sprężynę urwiesz.
_________________
Ostatnio zmieniony przez ALAMO 2012-04-08, 05:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
CDrinker
[Usunięty]

 #5  Wysłany: 2012-04-08, 10:31   

ALAMO, dzięki za konkretną odpowiedź
Voit, Jakbym miał nakręcać do „wyczuwalnego oporu” to bym go musiał nakręcać chyba 4 razy dziennie, bo on jest oporny prawie od pierwszych obrotów ;)
 
 
Voit
Kierownik Pola Ryżowego
Dzielny pacjent


Pomógł: 14 razy
Wiek: 53
Dołączył: 15 Wrz 2011
Posty: 1617
Skąd: Gdańsk
 #6  Wysłany: 2012-04-08, 10:43   

CDrinker napisał/a:
(...)Jakbym miał nakręcać do „wyczuwalnego oporu” to bym go musiał nakręcać chyba 4 razy dziennie, bo on jest oporny prawie od pierwszych obrotów ;)

...Taka sytuacja raczej nie jest normalna.
W pierwszym odruchu zaniósłbym zegarek do dobrego zegarmistrza, a nie nakręcał przez trzymanie koronki i obracanie zegarkiem.
Chyba żaden producent zegarków nie przewidywał nakręcania swoich wyrobów taką techniką. :wink:

Życzę szybkiego przywrócenia czasomierza do sprawności.




...Na marginesie dodam, że cholernie mi się ten zegarek podoba. :grin:
_________________
Ja nigdy nie błądzę - mogę się co najwyżej zataczać
- Gburp.
 
 
CDrinker
[Usunięty]

 #7  Wysłany: 2012-04-08, 10:51   

Voit napisał/a:
CDrinker napisał/a:
(...)Jakbym miał nakręcać do „wyczuwalnego oporu” to bym go musiał nakręcać chyba 4 razy dziennie, bo on jest oporny prawie od pierwszych obrotów ;)

...Taka sytuacja raczej nie jest normalna.
W pierwszym odruchu zaniósłbym zegarek do dobrego zegarmistrza, a nie nakręcał przez trzymanie koronki i obracanie zegarkiem.
Chyba żaden producent zegarków nie przewidywał nakręcania swoich wyrobów taką techniką. :wink:

Tak zrobię, dzięki! Choć sprzedawca zapewniał, że jest po przeglądzie a mój zegarmistrz potwierdził, że nic przy nim robić nie trzeba :/ Ale pójdę oczywiście
Voit napisał/a:

...Na marginesie dodam, że cholernie mi się ten zegarek podoba. :grin:

Dziękuję, bardzo mi miło ;)
Ostatnio zmieniony przez CDrinker 2012-04-08, 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Eustachy
Właściciel Pola Ryżowego


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 22 Gru 2011
Posty: 2202
Skąd: z gór nizinnych
 #8  Wysłany: 2012-04-09, 10:29   

Z tego co wiem z doświadczenia, kładziesz Revue do pudełka z Omegą i po dwóch dniah objawy powinny ustąpić :mrgreen:
_________________
"Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."

E.Stachura " Cała jaskrawość "
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #9  Wysłany: 2012-04-09, 10:35   

Takie opory przy nakręcaniu mogą mieć różne przyczyny. Może być syf w bębnie (jednak wówczas najpewniej byłyby też problemy z chodem!), może byc zużycie elementów mechanizmu, może byc źle założony pierścień centrujący uciskający wałek, może być za mała i wyrobiona koronka, a nawet model mechanizmu (1MCzZ 2209 na przykład). Sprężyny nie urwiesz, choćbyś nawet bardzo chciał, ale ukręcić wałek możesz, a nawet pewnie ukręcisz, jak będziesz obracał zegarek trzymając za koronkę. Nie zartuję, bo mnie w Delbanie kiedyś sie udało. Co więcej zegarmistrz nie był w stanie usunąć usterki i nowy wałek dalej chodził bardzo ciężko - okazało się, że sprężysty pierścień centrujący był źle podoginany, na większy docisk, ale przez to wyginał się po zakręceniu dekla i cisnął na wałek - korekta usunęła problem ;) . Takze trzeba drążyć temat, zdecydowanie.
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
 
 
Svedos
Dobry Mod



Pomógł: 90 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 31014
Skąd: Zielona Góra
 #10  Wysłany: 2012-04-09, 10:56   

Czasami wystarczy posmarować uszczelki w tubusie i na koronce (jeśli są) odrobina silikonu lub wazeliny technicznej potrafi czynić cuda.
_________________
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #11  Wysłany: 2012-04-09, 10:59   

A fakt - jeszcze koronka może mieć opory na tubusie :D
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
 
 
kaido2
Właściciel Pola Ryżowego
Zły wuj.


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 2951
Skąd: Z trasy
 #12  Wysłany: 2012-04-09, 11:30   

Cytat:
Choć sprzedawca zapewniał, że jest po przeglądzie a mój zegarmistrz potwierdził, że nic przy nim robić nie trzeba :/ Ale pójdę oczywiście
Zegarmiszcze do złomowania.Pomimo że z chodem jest wszystko ok to cieżko sie nakręca bo:
Bo są opory na przekładni naciągu gdzie:

- Tak jak pisal Pablo , nacisk na klucz z góry, gdzie podobne opory(dodatkowo opór ćwiertnika) powinny wystepować przy nastawie wskazówek jak orzy pierwszych obrotach naciągania sprężyny dlatego tu dam 10% na wystapienie tej usterki.

- Zaj....ne syfem małe koło naciągu którego zazwyczaj nikt nie rusza,bo ? No bo po co ( tu 90% na wystąpieniej usterki)
Najlepiej ściagnąć oba koła, wyczyścić, przy czym sprawdzić czy nie jest nic po wyrabiane / wyjechane na mostku naciągu i na stepnie po nasmarowaniu sprawdzac na jałowo prace wałka bez kół dokładająć je pojedyńczo. W przypadku wystapienia wyrobień , bo nigdy sie żadnemu ch...i nie chciało tegoż małego koła ściagnąć, czy tez wogóle smarować remontuaru i naciągu, no bo po co... naprawa może juz byc bardziej skomplikowana, co nie oznacza że nie możliwa.

- Wada fabryczna gdzie w Roamer/ MST jeszcze się babolami nie spotkałem, co nie oznacza że takowych baboli tenże producent nie mógł popełnić np poprzez za niski frez na małe koło naciągu, bo własnie najcześciej problemy z cieżko chodzacym naciągiem związane sa z tym mały kółeczkiem.
_________________
Pozdro!!!
Ostatnio zmieniony przez kaido2 2012-04-09, 11:37, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Spam
[Usunięty]

 #13  Wysłany: 2012-04-09, 11:44   

Podobny problem miałem przy tym ostatnim 5Z. U mnie zegarek był zasyfiony. Wszędzie gdzie tylko mógł być olej powstało coś jak smar wymieszany z pyłem. A najgorzej było tak jak pisze kaido pod małym kołem naciągowym i tam w tych beczkach czy jak to się tam nazywa co się w nie wkłada klucz. Normalnie jak by napchać plasteliny. Teraz po czyszczeniu to jest najcichszy z moich K-43 - prawie go nie słychać
 
 
CDrinker
[Usunięty]

 #14  Wysłany: 2012-04-09, 12:46   

Chłopaki, wielki dzięki!! Nie wszystko z tego rozumiem, ale przekonało mnie, że z tym zdecydowanie należy i można walczyć.
Wlaśnie zegarek miał dorabiany przez zegarmistrza jakiś element, który miał trzymać mechanizm prosto. Szkoda tylko, że to zegarmistrz powszechnie ceniony na obu forach.
 
 
kaido2
Właściciel Pola Ryżowego
Zły wuj.


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 2951
Skąd: Z trasy
 #15  Wysłany: 2012-04-09, 12:52   

Jak najszybciej to załatw i to jak nalezy,bo jak werk jest krzywo w kopercie i klucz działa w nim pod kątem to kilka jescze takich nakręceń i nie będzie co z remontuaru zbierać.
_________________
Pozdro!!!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media modified for Przemo by joli
Wersja mobilna forum