Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#121 Wysłany: 2011-11-29, 20:15
kaido2 napisał/a:
Yakowlew, Consul to sportowiec na felsie 294 z konca lat 30-tych. Rewue to sluzbowy Hamerykanski z rownież z końca lat 30-tych.
O widzisz ! Człowiek wciąż się uczy i czegoś nowego dowiaduje.
Ten werk Consula podchodził mi właśnie pod Felsę. Przynajmniej taki (podobny wg mnie, ignoranta) znalazłem u Ranfft`a. Ale pewności nie miałem, a już o datowanie nigdy bym się nie pokusił, mimo, że podano jak byk 1934.
Jednak fajnie, że to AŻ takie staruszki
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Yakowlew, Consul to sportowiec na felsie 294 z konca lat 30-tych. Rewue to sluzbowy Hamerykanski z rownież z końca lat 30-tych.
O widzisz ! Człowiek wciąż się uczy i czegoś nowego dowiaduje.
Ten werk Consula podchodził mi właśnie pod Felsę. Przynajmniej taki (podobny wg mnie, ignoranta) znalazłem u Ranfft`a. Ale pewności nie miałem, a już o datowanie nigdy bym się nie pokusił, mimo, że podano jak byk 1934.
Jednak fajnie, że to AŻ takie staruszki
I moze jednak gdzies tam jednak w okopach sie walaly
_________________ ..stare chłopy a pokazują pudełka...jak dzieci..
I moze jednak gdzies tam jednak w okopach sie walaly
Po okopach te tarcze , wskazówki i koperty by nie były takie ładne.
Nie koniecznie, jest kilka wyjsc np. wlasciciel po kilku dniach po otrzymania zegarka..zszedl, przegarl w karty, zastwil u kumotra ktory dekowal sie na tylach, nosil zegarek w woreczku i takie tam ale to juz domniemania
_________________ ..stare chłopy a pokazują pudełka...jak dzieci..
I moze jednak gdzies tam jednak w okopach sie walaly
Po okopach te tarcze , wskazówki i koperty by nie były takie ładne.
Nie koniecznie, jest kilka wyjsc np. wlasciciel po kilku dniach po otrzymania zegarka..zszedl, przegarl w karty, zastwil u kumotra ktory dekowal sie na tylach, nosil zegarek w woreczku i takie tam ale to juz domniemania
I moze jednak gdzies tam jednak w okopach sie walaly
Po okopach te tarcze , wskazówki i koperty by nie były takie ładne.
Nie koniecznie, jest kilka wyjsc np. wlasciciel po kilku dniach po otrzymania zegarka..zszedl, przegarl w karty, zastwil u kumotra ktory dekowal sie na tylach, nosil zegarek w woreczku i takie tam ale to juz domniemania
grubymi nićmi szyta ta teoria
Jak nie, jak tak
_________________ ..stare chłopy a pokazują pudełka...jak dzieci..
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#128 Wysłany: 2011-11-29, 22:18
Zegarki to była ostatnia rzecz jakiej pozbywali się żołnierze i to nie wążne czy były to służbowe czy prezenty/pamiątki z domu.Prędzej żołnierz zhandlował w kantynie buty,papierośnice, pas i inne dobra jak zegarek. Przykładem takim są historie gdzie jęńcy niemieccy gineli za takie zegarki służbowe,ponieważ dobrowolnie nie chcieli ich oddać i to nie sa pojedyńcze przypadki.
Cytat:
. Napisz parę słów jak wyglądał przydział zegarków służbowych dla żołnierzy. Wiemy, że zegarki były przydzielane na tzw stan dla żołnierza (tak jak pozostały sprzęt, jak broń czy wyposażenie) i wpisywano ich numer do książeczki wojskowej zwanej Soldbuchem.
Łukasz, do jasnej cholery , to po to się te browary w ZG na deptaku lały żebym teraz musiał znowu sam o tym wszystkim pisać?
No przecież wiesz co jest grane , bo Tobie o tym wszystkim opowiadałem
Z początku kiedy to tych zegarków jeszcze tyle nie było czyli od 1936- 1940r., zegarki w armii niemieckiej przydzielane były głównie kadrze oficerskiej gdzie w latach 1936-38 trzeba było sie nieźle naprodukować a i tez to trochę trwało zanim jakis oficer otrzymał na przydział taki zegarek.Po wybuchu 2WŚ w związku iż Blitzkrieg miał naprawdę przebiegać szybko sprawnie, sprawę trochę ułatwiono i bez większego problemu takie zegarki otrzymywali dowódcy oddziałów szturmowych,natomiast szeregowi dalej musieli się posiłkować swoimi wynalazkami z domu ponieważ nie dysponowano jeszcze odpowiednią liczbą zegarków aby zaopatrzyc każdego szeregowego. sytuacja uległa zmianie w 1942r gdzie juz można było zapewnić każdemu żołnierzowi który odpowiednie pismo zlozył o taki zegarek, natomiast od 1943r zaczał nastawać okres gdzie zegarek taki stał sie tzw. pewnego rodzaju motywacją gdzie bez większego problemu niekiedy nawet z marszu przy wezwaniu do slużby wojskowej taki zegarek otrzymywał każdy szeregowy. W 1945r takie zegarki tzw. kleine dienstuhren na nadgarstku miały nawet dzieci służace w HJ czy VS. Zegarki nie tylko były wpisywane do SB(Soldbuch), ale także do WP(Wehrpass).
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#130 Wysłany: 2011-11-29, 22:24
Yakowlew, Revue -Sport którego pokazałeś to owszem zegarek sportowy który został nieoficjalnie zaadoptowany do armi amerykańskiej w 1936r stąd brak opisów na charakterystycznym zakręcanym deklu .Wystepowały one z 2-ma rodzajami wskazówek. Ja mam takiego:
[ Dodano: 2011-11-29, 22:28 ]
Paweł skąd wymontowałeś tego ruskiego borduhra na k43? Już jade do Ciebie żeby wymontować go z Twoich zbiorów: D
Ten Waltham ma miszcza jeżeli chodzi o stylistykę , choc bardziej wole te z czarną tarcza.
_________________ Pozdro!!!
Ostatnio zmieniony przez Maxio 2011-11-29, 23:01, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#132 Wysłany: 2011-11-29, 22:53
Nie,wskazówek nie poprawiałem, takie wyszły z fabryki, tylko że juz nie święca.Wypełnienie ich to mix laku z trytem. Udało mi sie takiego nabyć mało śmiaganego.
Jak już jesteśmy przy takiej stylistyce to mam taka o to Stowkę z Afryki:
,zaś ten szkopek( Page) ma takie same wypęłnienie trytowo -lakowe co moje Revue-Sport.
_________________ Pozdro!!!
Ostatnio zmieniony przez Maxio 2011-11-29, 23:02, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach