Są takie dni w życiu kolekcjonera, gdy dociera do niego dlaczego spędza godziny dziennie, dni tygodniowo, tygodnie miesięcznie i miesiące rocznie na szukaniu, przekopywaniu, i wykopywanu TEGO : Graala...
I dla mnie też nadszedł ... Przyznam się bez bicia - że bodaj pierwszy raz ...
Zawsze bolałem że nie dane mi było nigdy zdobyć jakiegokolwiek radzieckiego staruszka z doskonałym 2809 w środku w stanie, który uważam za "minimalnie akceptowalny" w mojej kolekcji. Niska wodoszczelność koperty, fakt że w Polsce zegarki te były rozprowadzane z zasady przez zakłady pracy "klasie robotniczo-chłopskiej" (ponieważ ich cena była podobna co dostępnych na rynku "szwajcarów", żaden szanujacy sie "inteligent" nie kupował go w Jubilerze, skoro mógł mieć za niewiele więcej "Delbanę, Panie!") jako suweniry. To do kupy powodowało, że zegarki eksploatowane w kopalniach, stoczniach, hutach czy na roli - szybko były niszczone przez czynniki zewnętrzne. Największym problemem ZAWSZE była tarcza, która przez nieszczelność koronki chwytała wilgoć, co powodowało pojawienie się patyny na miedzianej bazie, i wykwitów na malowanej powierzchni. Sam mechanizm, choć doskonały i z zacną historią, nie był jednak przewidywany do pracy w warunkach w których zwykł pracować - to był wysokiej jakosci i precyzji werk chronometryczny, a nie wół roboczy dla pomocnika maszynisty do szuflowania węgla ...
W efekcie, zegarki dostępne na rynku mają z zasady tarcze abo zniszczone, albo zastąpione tarczami "warszawskimi", werki często pozbawione mikroregulacji, ze zmienionymi kołami naciągu (oryginalne były zawsze fazowane i z błekitnymi gwiazdkami), koperty mimo bogatego złocenia Au20 są w stanie agonalnym, jednym słowem - siąść i płakać ...
Dlatego po wyjęciu z koperty nowego zakupu, po prostu opadła mi szczęka.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#9 Wysłany: 2009-12-11, 01:16
Alamo, na następnym spotkaniu (na którym obowiązkowo muszę się pojawić) użyję wszelkich środków perswazji (wrzucenie laxigenu do jedzenia itp.), co byś mi tego Wostoczka odsprzedał, lub jeszcze lepiej podarował w prezencie
Dzękuję za ten jakże uroczy seans nienawiści Jeszcze się nie otrząsnąłem z szoku - całą noc leżał koło mnie i mi cykał do ucha. Nie wiem czy coś mówiłem przez sen, ale rano żona się na mnie dziwnie patrzyła ...
Karol - obiecuję że następnego zostawię dla ciebie. Chyba ...
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#15 Wysłany: 2009-12-11, 23:43
Alamo, a co zrobisz z resztą zegarków, które są jakby nie patrzeć markowymi szfajcarami - ja proponowałbym zapakować w ładne wiadro emaliowane lub ocynkowane i pod choinkę dla tego, którego imienia nie wolno wymawiać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach