Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3028 Skąd: z Poznania :)
#122 Wysłany: 2011-08-23, 00:10
dago napisał/a:
A jak w Afryce będą w końcu lepiej wyedukowani, to gdzie przeniosą produkcję ?
Na Antarktydę, pingwiny będą składać/produkować ?
Paranoja w pogoni za obniżeniem kosztów/zdobyciem klienta,
pozdrawiam
jak byś miał do wyboru sprzęt firmy A za 200$ lub firmy B za 300$ - taki sam ........tyle że podatki w B są większe bo i socjal wiekszy .....to co byś wybrał?
kasę dla tych co im sie nie opłaca uczciwie pracować ....czy 300pln w TWOJEJ kieszeni?
Ostatnio zmieniony przez GrzecH 2011-08-23, 00:11, w całości zmieniany 1 raz
A jak w Afryce będą w końcu lepiej wyedukowani, to gdzie przeniosą produkcję ?
Na Antarktydę, pingwiny będą składać/produkować ?
Paranoja w pogoni za obniżeniem kosztów/zdobyciem klienta,
pozdrawiam
Na razie przenosili np. do Korei Północnej (Siemens i Alcatel), więc sądzę że pomysl z pingwinami jest wcale nie od czapki
Rzeczywistość taka jjest, i nie ma się co na nią obrażać.
Faktycznie, moje doświadczenia z Chińczykami są wyłącznie na garażowych klepakach
Co poradzić, jak design oficjalnych produkcji ni jak, mi nie odpowiada
_________________ Time is meaningless, and yet it is all that exists.
Blaz [Usunięty]
#125 Wysłany: 2011-08-23, 08:59
A co poradzić jak design i legendotworzenie oficjalnych produkcji nibyswissmade'owych nie odpowiada?
_________________ Time is meaningless, and yet it is all that exists.
Blaz [Usunięty]
#127 Wysłany: 2011-08-23, 09:16
No i wracamy do punktu wyjścia. Bo co mają zrobić te małe firmy, gdy im ETA pokaże figę i stwierdzi: "Sp...jcie dzieciaki, bo do pięt mnie - królowej - nie dorośliście?".
Eta zadowoliła się sukcesem finansowym wynikłym z faktycznego mentalnego monopolu i spoczęła na laurach. Przez to prawie na pewno nie ma szans na sukces technologiczny.
Faktycznie, moje doświadczenia z Chińczykami są wyłącznie na garażowych klepakach
Co poradzić, jak design oficjalnych produkcji ni jak, mi nie odpowiada
Ja wogóle mam na to swoja teorię.
Zobacz ile u nas się kupuje. To są setki zegarkow rocznie, wszystkie pokazane, zwymyślane, i wytarzane w błocie przez resztę towarzystwa Jak się taki zegarek zepsuje, to się o tym też mówi, bo z racji uciążliwości ich serwisowania u źródła, staramy się to robi we wlasnym zakresie - może ktoś ma zapasowy wałek, może ktoś ma mechanizm zbędny.... I mam graniczące z pewnością wrażenie, że tego się nie da porownać z "konkurencją", gdzie nowy zegarek pojawia się u usera raz na rok, takich userów jest dziesięciu, z czego 2/3 ideowo nie przyznałoby że mu się ETA spieszy 4 minuty po "fabrycznej regulacji", bedzie męczyć konia serwisowi... Prześledź historię : czy zdarzają się powtarzalne serie uszkodzeń, w konkretnych mechanizmach ? Niech będzie że ST16, ST19, ST25 i ST36, oraz DG28 - bo tych na forum są setki sztuk. Takie które wskazywałyby na wady konstrukcyjne, lub materiałowe ? No kurde ... nie zdarzają Poza fabryczną wadą w ST19 DWÓCH naszych kolegów, i zdażającymi się pęknięciami walków ... Czy komuś wysypało sie łożysko wahnika ? Odkręciła wahnik ? Ułamał czop balansu ? Ścięło zęby kalendarza ? Przestał przerzucać dni ? Pekła sprężyna ? Pekł kamień ? Wymieniac dalej typowe usterki ? No kurde ... nic takiego się nie dzieje, jeśli już, to sa to pojedyńcze zdarzenia w skali SETEK eksploatowanych zegarkow A zegarki są w użyciu od lat, najstarsze kilku, większość ma 2 lata i mniej ... W tym czasie, możesz już liczyć na pogwarancyjną naprawę automatu w 2824 A mamy w zbiorach zegarki z lat '70
Z mojej obserwacji wynika, że 90% raportowanych usterek dotyczy dwóch rzeczy : wad montażu, i usterek spowodowanych w transporcie. O montażu - to szkoda gadać, bazy do PZLek bywały składane tak niechlujnie, że jedynie Freda Flinstone można by było podejrzewać o autorstwo. To składa się z gotowych podzespołów na akord, często z minimalną wiedzą
Łukasz, to nie jest tak, że ETA zlewa innych, tylko zabezpiecza swoje interesy, choćby nam się wydawało, że jest inaczej. Citizen robi dobre mechanizmy, chętnie się nimi podzieli, a i klient będzie miał większy wybór. Moim zdaniem cała sytuacja wyjdzie na plus światowej branży zegarmistrzowskiej.
_________________ Time is meaningless, and yet it is all that exists.
Blaz [Usunięty]
#130 Wysłany: 2011-08-23, 09:37
Maro, nie do końca. To nie jest zabezpieczanie, to jest monopol.
Pamiętam taką sprawę, gdzie światowa firma kamieniarska wykupiła jedną z nielicznych fabryk na świecie, która produkowała jakieś części do pił, którymi tnie się bloki kamienne. Teoretycznie tych firm jest kilka, ale Urząd Antymonopolowy w UE orzekł, że zabranianie dostępu innym firmom kamieniarskim jest wykorzystywaniem monopolu.
Taką samą sytuację mamy w sumie w zegarmistrzostwie. Dla mnie to jest wykorzystywanie monopolu przez SG, a nie zabezpieczanie swoich interesów. Przecież na chłopski rozum SG znacznie więcej by zyskał, gdyby ETY zaczął sprzedawać w większej ilości egzemplarzy, tak?
Aha, opowieści o małych mocach przerobowych to też mit, bo skąd się bierze grey market?
Firmy przez dwa lata pukały do nieba bram, czyli do SG, w przeświadczeniu, że ETA jednak się nad nimi ulituje. Gdy zrozumieli, że ETA to złośliwa i skąpa jędza, to zaczęli się rozglądać za alternatywą. Miyota, Seiko, Chińczycy. Ten proces właśnie następuje.
I może okazać się tak, że ETA zostanie sama, bez wdzięczących się kawalerów, bo gdy jeden kawaler z drugim spróbuje czegoś innego, to okaże się, że ETA wcale taka smaczna nie jest. Jak to się przekonał właśnie OWC.
Zgodzę się z Tobą, że cała sytuacja wyjdzie na plus. Bo i pojawią się alternatywy do ETY, i ETA będzie musiała ruszyć swoje stare dupsko i coś w mechanizmach zmodernizować, gdy okaże się, że w wyniku konkurencji będzie na straconej pozycji.
O tym myślałem pisząc: ETY samobójczy strzał.
Ostatnio zmieniony przez Blaz 2011-08-23, 09:40, w całości zmieniany 1 raz
I może okazać się tak, że ETA zostanie sama, bez wdzięczących się kawalerów, bo gdy jeden kawaler z drugim spróbuje czegoś innego, to okaże się, że ETA wcale taka smaczna nie jest. Jak to się przekonał właśnie OWC.
Co oznaczałoby nic innego, jak powtórkę historycznego case Rolexa, który radośnie zapragnął zmonopolizować rynek serwisowy, odcinając swoich dilerów od części zamiennych. I srodze się ździwił, gdy niedługo po tym na rynku znalazły się podzespoły do jego mechanizmów produkowane przez firmy zewnętrzne. Dzielnie się Rolex rzucił w drugą stronę, ale powstał popyt, powstała podaż, i tego się już nie cofnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach