#1 Wysłany: 2009-11-22, 14:08 Zentra x2...radochy co nie miara ;)
W czwartek dotarły do mnie dwie takie siostrzyczki. Powiem tak- stanem zakupionych zegarków nie byłem już dawno tak mocno zaskoczony. Oczywiście in plus. Na fotkach wyglądały przeciętnie, po rozpakowaniu paczki od razu standardowo mydełko, pasta do zębów, szczoteczka, miękki pędzelek do tarczy i udało się uzyskać całkiem fajny efekt. Cholera- przez moment wątpiłem nawet w oryginalny stan tarczy tej z małą sekundą, bo wygląda aż za dobrze. No ale koniec końców, nie doszukałem się niczego co mogłoby świadczyć o renowacji.
Werków nie pokazuję, bo nie ma się czym chwalić (niesygnowane, pochodzące idąc za Ranfft 'em z lat 50/60tych).
Właściwie nie zwróciłbym na nie uwagi, ale kolega z pracy, którego próbuję wkręcić w hobby zegarkowe, prosił żebym mu ustrzelił jakąś Zentrę na początek z racji sentymentu do marki(ma jakiegoś trupka po babci, niestety już nie do odnowienia ). No to strzeliłem- jedną dla siebie, jedną dla niego. Tyle, że pojawił się problem- za bardzo mi się spodobała ta mniejsza żebym ją oddał...ustrzeliłem więc jeszcze inną- mi się nie podoba, koledze owszem, więc ją dostanie, a te dwie ślicznotki zostają u mnie
Kadarius- wygląda na to, że indeks "obcięty" fabrycznie, w miejscu odcięcia jest również "złoty". W sumie nieźle to wygląda i jak dla mnie to, zaraz za dolną sekundą, kolejny smaczek na tej ascetycznej, prostej tarczy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach