Poprzedni temat «» Następny temat
Melrose w naprawie
Autor Wiadomość
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #1  Wysłany: 2011-06-24, 18:42   Melrose w naprawie

Dzisiaj stwierdziłem, ze nie ma co błagać majstra o pzyjęcie takiego złomu (bo i tak odmówi), tylko trzeba działać. Tak wiec skoczyłem do Castoramy po klej i wiertła precyzyjne i wziąłem się do roboty. Najpierw - wkleiłem przerzutnik, żeby już sobie wysychał obok:



Potem - dawaj za mechanizm. Po rozłożeniu,, wewnatrz znalazłem zestaw fantastycznych częsci, dużo lepszych niż te w "zwykłych" amerykańcach. Popatrzcie na te złocone kółka :)



I robiony w Szwajcarii (tania siła robocza!!!) wychwyt:



Piękne po prostu niesamowicie!

Teraz pora na odwierty:



Szatony są "fałszywe", co niestety wynikało z marnej juz wtedy kondycji firmy (Tremonty miały prawdziwne). Tak cz inaczej mamy przykręcone mocowanie włosa (nie pytajcie jak nagwintowałem - miałem póki co zamontować kołeczkiem i dać majstrowi do nagwintowania, ale był mały wypadek i... wyszło idealnie, serio):



Teraz pora na montaż mechanizmu:





Warto zauważyć, że mostek bębna spreżyny ma osobne śruby, tzn błyty łączone są czterema i jeszcze są dodatkowe dwa dla mostka - rzadkie, droższe i na pewno bardziej eleganckie rozwiązanie :)



Pod tarczą paskudna, skacząca zapadka - makabra, dobrze, ze nie zgubiłem :)



I oto nagroda :) ]




Czego brakuje? Ano sporo - koła pośredniego wskazań, nowej (lub naprawionej) sprężyny (bo ta ma zgięty koniec przylegający do bębna i śię ślizga - nie da się prosto naprawić, bo widać kancik :( ) oraz trzeba na pewno wyregulować - ale że mam dwa włosy i dużo wkretów, myślę, ze tu nie bedzie kłopotu. Musze powiedzieć, ze bardzo się cieszę i sporo się nauczyłem!
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-06-24, 21:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
kurant
[Usunięty]

 #2  Wysłany: 2011-06-24, 18:46   

zazdraszczam...nie zegarka ..tylko umiejętności :smile:
 
 
RadG
[Usunięty]

 #3  Wysłany: 2011-06-24, 18:48   

Jo tyż, podziw...
 
 
ALAMO
Pijak i Złodziej



Pomógł: 181 razy
Wiek: 47
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 49277
Skąd: Vorpommern
 #4  Wysłany: 2011-06-24, 19:04   

pmwas napisał/a:
(nie pytajcie jak nagwintowałem


No właśnie to było mojej jedyne pytanie, bo to przeciez twarde jest jak cholera :!:
_________________
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #5  Wysłany: 2011-06-24, 19:12   

Hmm, stal jest o wiele twardsza od mosiądzu i śruby o dużym skoku ładnie gwintują się same. Jest to ryzykowne i nie chciałem się za to brać, ale mosiężny kołeczek, którym chciałem zamocować mocowanie włosa się ułamał i to tak, ze nie dało się go wyjać. w końcu go usunąłem, a otworek poszerzył się przy tej operacji... za bardzo (tak, to był zły pomysł). Spróbowałem więc po prostu wkrecić oryginalną śrubę mocujacą z Illinoisa - weszła z pewnym oproem i teraz jest ładny gwint - można wkrecać i wykręcać w nieskończoność. Czysty przypadek, ale czasem szczeście też trzeba mieć w życiu...
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
 
 
Jacek.
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #6  Wysłany: 2011-06-24, 19:15   Re: Melrose w naprawie

pmwas napisał/a:


I robiony w Szwajcarii (tania siła robocza!!!) wychwyt:


Czy mógłbyś zrobić dokładniejsze makra kotwicy?

Cytat:
(nie pytajcie jak nagwintowałem - miałem póki co zamontować kołeczkiem i dać majstrowi do nagwintowania, ale był mały wypadek i... wyszło idealnie, serio):


Też hartowałem wkręty nad kuchenką :smile:

Cytat:
Czego brakuje? Ano sporo - koła pośredniego wskazań,


Znaczy zmianowego?

Cytat:
nowej (lub naprawionej) sprężyny (bo ta ma zgięty koniec przylegający do bębna i śię ślizga - nie da się prosto naprawić, bo widać kancik :( )


Skróć po prostu - i tak cudu już z niej nie będzie, skoro załamana.

Werk wspaniały, a i dobra robota - chociaż Twoja niechęć do używania podstawki na korzyść np rogu pudełka jeży mi włos na głowie :smile:

J.
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #7  Wysłany: 2011-06-24, 19:21   

Ano tak, muszę kupić kilka podstawowych elementów wyposażenia :oops:

Brakuje faktycznie koła zmianowego. kłopot w tym, ze jest bardzo duże, ale... kupiłem ostatnio zestaw 50 kół godzinowych i zmianowych, wiec moze tam coś znajdę. kotwica:







Uploaded with ImageShack.us
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-06-24, 19:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jacek.
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #8  Wysłany: 2011-06-24, 19:52   

Dzięki wielkie.

J.
 
 
Szymek
Właściciel Pola Ryżowego


Pomógł: 5 razy
Wiek: 31
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2873
Skąd: Okolice Leslau
 #9  Wysłany: 2011-06-24, 19:56   

pmwas, pogratulować ożywienia amerykańca :wink:
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #10  Wysłany: 2011-06-24, 20:18   

No... mniej więcej wyregulowałem częstotliwośc chodu. -8 wiekszych wkrętów +2 malutkie i chodzi mniej więcej dobrze. Wiem, ze -8 to wydaje sie dużo, ale ten balans miał dosć dużo wkrętów. Balans Illinoisa, od którego pochodzi włos, miał ich sporo mniej i to się mniej więcej tu sprawdza. Mogłem dac też inny "szybszy" włos, ale chciałem go zostawić, bo jest mi potrzebny gdzie indziej i bardzo liczyłem, ze się ostanie :) . A skracać włosa nie lubię, bo to nieodwracalne (tak mnie zresztą uczył Grzegorz Safinowski przez telefon :)) . Także czekam tylko na koło zmianowe. Kiedyś też podrzucę majstrowi sprezynę, zeby mi naprawił koniec.

BTW - z tej naprawy wyciągnąłem też penien wniosek i chyba wiem, co trapi moją Mołnię z 48 roku. Taka zagadka: czop dobry, kotwica dobra, przerzutnik dobry, łożyska dobra, a przerzutnik tłucze o kotwicę. Tak samo było w Melrosie zaraz po złozeniu, tak, jak w Mołni - tylko tarczą do góry. Odgiąłem nieco mostek balansu do góry i zegarek natychmiast przestał się tłuc. Wiem, oczywiście, że mostków się nie odgina, ale warto wiedzieć, że czasem bywają już odgięte ;) Ten w Melrosie był tak pogięty, że trochę mi zajęło jego prostowanie, a i tak okazało się, że nie do końca mi wyszło. BTW - jesli coś w Tremontach jest marne, to właśnie ten mostek - jest tak cienki, że można giąć palcami bez trudnosci :)
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-06-24, 20:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Grizzly
Prezes Uncle Bens'a
to taki nieświeć


Pomógł: 23 razy
Wiek: 61
Dołączył: 09 Lut 2011
Posty: 6964
Skąd: Śląsk
 #11  Wysłany: 2011-06-24, 21:04   

pmwas piekną prace wykonałeś, jestem pod wrażeniem.
 
 
Svedos
Dobry Mod



Pomógł: 90 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 31014
Skąd: Zielona Góra
 #12  Wysłany: 2011-06-25, 08:26   

Świetna robota
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media modified for Przemo by joli
Wersja mobilna forum