Pies czy kot?: pies Pomógł: 65 razy Wiek: 60 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 35026 Skąd: Polska Pd. B
#38 Wysłany: 2011-05-16, 12:34
Wywiad napisał/a:
Kuzyn mi historię opowiadał. Była impreza. Koleś rzygał przez balkon. Majdnął się przez poręcz i wyleciał z 8 piętra. Nikt nie zauważył, że wypadł. Nagle ktoś dzwoni do drzwi, a tam ten koleś z pretensjami, że czeka i czeka pod drzwiami i nikt go nie wpuszcza.
Historia autentyczna, koleś nie pamięta skąd się wziął na dole ani jak spadał. Chyba tylko rękę miał złamaną. Także cienkie te koty macie.
To chyba jedna z tzw. Urban legends, ktorych pelno w sieci (do poczytania z przymruzeniem oka)...
_________________ Pozdrawiam
Krzysiek/Fazi64
____________________________________
...Ruski trollu - idi na ch.j...
Ostatnio zmieniony przez Fazi 2011-05-16, 12:35, w całości zmieniany 1 raz
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#39 Wysłany: 2011-05-16, 12:49
Jest pootwierdzony przypadek upadku z przeżyciem z 6 piętra, ale to była stara kamienica na Ochocie: skrzynki na kwiaty, daszki, markizy, stare anteny tv i na końcu drewniany garaż z Syrenką w środku. Ofiara miała jakieś tam obrażenia, ale chyba odniesione z ręki właściciela Syrenki.
Mnie do ogródka przed balkonem wpadł imprezowicz z 4 pietra - po drodze wykosił dwa daszki nad balkonami oraz rosnącą pod balkonem wisienkę - był na tyle znieczulony że nie skarżył się na nic, wręcz chciał wstać i wracać na imprezę. Nie pozwoliłem mu na to, pogotowie zabrało go po ok. 15 min a na drugi dzień dowiedziałem się że ma złamaną nogę w kostce.
Fakt że w pierwszej chwili myślałem że po gościu - cały był w krwi! po bliższych oględzinach (przy latarce) okazało się że to nie krew tylko sok z wiśni . Widać musi być jakiś święty od pijaków który nad nim czuwał!
Pomógł: 112 razy Wiek: 46 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#41 Wysłany: 2011-05-16, 13:14
U nas też jeden taki wypadł z okna i to z ósmego piętra widziałem na własne oczy jak wstał , daleko nie zaszedł przewrócił się i jak przyjechało pogotowie to go jeszcze reanimowali , ale bez skutku .
Drugi gość chciał wyskoczyć z szóstego przyjechała policja i straż rozwinęli tą wielką poduchę i negocjowali z okna obok , ludu się nazbierało i krzyczeli skacz , dopiero jakimś sposobem ktoś wszedł do tego mieszkania i za łeb wciągnął gościa do domu .
_________________
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#42 Wysłany: 2011-05-16, 13:18
Najciekawszy upadek moczymordy z dachu obserwowałem na własne oczy. U krewnych na Mazurach lokalny majster murarz miał poprawić dymnik. Chałupa jest stara, pruska, z silnie spadzistym dachem.
Artysta łaził wcześniejpo podwórzu już solidnie tanecznym krokiem, no i w tym widzie wlazł na dach - nikt nie zauważył kiedy. Dziewczyny podniosły pisk gdy poleciał z samej kalenicy - po dachówkach w dół. Zatrzymał się na ostatnich metrach - jakimś psim swędem rozsunął dachówki - na jedną dłoń i na stopę.
Potem sam stwierdził, że na trzeźwo by tak nie potrafił.
Pies czy kot?: kot
Dołączył: 29 Mar 2010 Posty: 846
#43 Wysłany: 2011-05-16, 22:55
U nas w dawnych czasach (miałem kilkanaście lat) chłopak wyleciał z czwartego pietra z balkonu. Przeżył bez problemu upadek na głowe. Z tym że: przez kilka dni prędzej padało i trawniki były rozmoknięte jak jakieś bagna, siostra która się nim miała opiekować zawinęła go ciasno w kocyk, żeby nie zmarzł na balkonie więc był usztywniony. Nikt nie potrafi wyjaśnić jakim cudem łebek (miał mniej niż 10 lat) dał rade jakoś wychylić się przez barierkę. Z okolicznych osiedli przychodziły pielgrzymki. Każdy chciał dotknąć dołek w ziemi który pozostał po jego upadku.
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach