Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#7 Wysłany: 2009-10-30, 21:07
Heh, noooo.... zwrocilem uwage, ze uszy ma fajnie wyprofilowane, mocno zgiete w dol, ta Doxa chyba tez? Czyli co, jakas podróbka? Wirtualna marka? Ciekawe co Zbyszke powie...
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
A wiec na poczatek - czy ktoś wie co to jest i czy jest to cos godnego uwagi? Podoba mi sie z wyglądu...
Godny uwagi, bo ładny.
Ogólnie: lepsza klasa popularna, mechanizm A. Schilda w najprostszej wersji: 15 kamieni, bez incabloca, żadnych napisów od producenta zegarka.
Nie wiem jak dalece orientujesz się w europejskiej produkcji zegarmistrzowskiej XXw - Adolf Schild to jedna z największych wówczas firm produkujących wyłącznie mechanizmy - surowe (fr. ebauches, niem.: rohwerke) lub wykończone. Mechanizmów tych używały w swoich wyrobach tysiące małych manufaktur, kóre tłukły miliony szwajcarskich zegarków w rozmaitych kategoriach cenowych dla całego świata. Niektóre wytwórnie mechanizmów produkowały też zegarki pod własną marką.
Nawiasem mówiąc: "wielcy", no Rolex, Cyma, Doxa, wcale nie brzydzili się wstawianiem modyfikowanych lub odmiennie zdobionych "ebauches" do swoich zegarków.
Pierwszym stowarzyszeniem szwajcarskich, niemieckich i trancuskich producentów zegarków, robiących mechanizmy na sprzedaż była załozona w 1888 Alpina (Union Horlogere (UH) lub Vereinigte Uhrmacher). Alpina przejęła nawet amerykańskie wówczas marki hamilton i Gruen.
PO I wojnie światowej UH zostało podzielone i zaczęło tracić znaczenie. Jako marka dotrwała 1949 roku.
W 1949 trzy wytwórnie szwajcarskie: A. Schild AG (AS), Fabrique d 'horlogerie de Fontainemelon (FHF) i A. Michel AG (AM) założyły holding Ebauches SA, którego zadaniem było wykoszenie konkurencji w produkcji mechanizmów zegarkowych.
Paradoksalnie, niezależny przemysł zachowali przegrani Niemcy, wierni bardziej tradycji Alpiny, niż Szwajcarom. Inna sprawa, że w powojennych Niemczech njabardziej poszukiwane były zegarki najtańsze, blaszane buksiaki lub 5 - 7 kamieniowe z wychwytem kołkowym, a takich Szwajcarzy produkowali niewiele.
We Francji ostało się parę manufaktur, produkujących własne zegarki i kilku drobnych producentów, używających mechanizmów France Ebauches (FE) - kopii konstrukcji Schilda.
Członków Ebauches SA w okresie największego rozkwitu masz tu:
Lwia część przemysłu zegarmistrzowskiego zostałą wytłuczona w latach 70 przez "kwarcową rewolucję" - nie oszczędziła ona nawet niemieckich i szwajcarskich producentów mechanizmów elektronicznych - Japończycy i Amerykanie produkowali więcej i taniej.
Na początku lat 80 resztki Ebauches SA zostały przejęte przez firmę ETA, która, specjalizując się w mechanizmach wyższych półek, w miare mało odczuła kryzys. To w Ecie powstała koncepcja serii, a raczej piramidki zunifikowanych zegarków Swatch (Swiss Watch). Szwajcarski rząd federalny chyłkiem wlał w świeżo ogłoszoną Swatch Group dobre paręset milionów "franciszków".
Swatch group uprościła sprawy bolesne (tzn produkcję) do bólu: mechanizmy pod paroma tradycyjnymi markami robi się w Swatch Group Assembly, a koperty, tarcze i resztę robi kilkanaście wyspecjalizowanych spółek. Reszta to zarządzanie, marketing i sieci sprzedaży poszczególnych "marek".
BTW: niezłe pieniądze tłucze Swatch Group Electronic Systems.
W rezultacie prawdziwie własne mechanizmy "in-house" robi mała garstka manufaktur i nawiedzeni artyści z AHCI, a i tak najczęściej korzystają oni z z części ze Swatch Group. Ich zegarki zwykle kosztują chore pieniądze, przeważnie mało adekwatne do realnej wartości - IMO artystycznej też..
Tak całkiem prywatnie: w tej całej "haute horlogerie" widzę całe szafy bibelotów i trzy znaczące konstrukcje: wychwyt koaksjalny, "dziki" układ wskazań Urwerka i 30 dniowy naciąg ręczny Langego.
Mechanizm AS, chyba rzeczywiscie 1189, choc bardzo podobne mechanizmy mialy rozne numery, a mechanizmy z tym samym numerem miewaly calkiem rozne ksztalty mostkow.
Werk, ktory ja kojarze z Atlanticow na rynek szwedzki (czesciej co prawda, w wersji 17- to lub 21-kamieniowej). Bez wodotryskow, ale solidny. Lepszy moim zdaniem od FHF 96 i Unitasa 6300, a w kazdym razie bardziej mi sie podoba. Ja odbieram te werki jako odporne na zle traktowanie, i calkiem dokladne.
Ogólnie: lepsza klasa popularna, mechanizm A. Schilda w najprostszej wersji: 15 kamieni, bez incabloca, żadnych napisów od producenta zegarka.
bazowy to AS 1188 a ten znowu to rozwiniecie 1158,
tylko że wszystkie które znalazłem chwalą sie incablockiem...
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#13 Wysłany: 2009-11-01, 01:00
zbyszke napisał:
Mechanizm AS, chyba rzeczywiscie 1189, choc bardzo podobne mechanizmy mialy rozne numery, a mechanizmy z tym samym numerem miewaly calkiem rozne ksztalty mostkow.
To drugie znacznie rzadziej
Cytat:
Werk, ktory ja kojarze z Atlanticow na rynek szwedzki (czesciej co prawda, w wersji 17- to lub 21-kamieniowej).
Akurat "Varldmastarury" rzeczywiście miały miarę stały i niewielki asortyment mechanizmów. Za to reszta Atlanticów to przegląd "eboszy".
BTW: kiedys kupiliśmy sobie z kolegą dwa identyczne Milano; jeden był na AS, drugi na Ecie.
Cytat:
Bez wodotryskow, ale solidny. Lepszy moim zdaniem od FHF 96 i Unitasa 6300, a w kazdym razie bardziej mi sie podoba. Ja odbieram te werki jako odporne na zle traktowanie, i calkiem dokladne.
Muszą być regularnie czyszczone i smarowane - w przeciwnym razie cierpią na luzy osi minutowej (wycieranie łożyska) itp.
Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#14 Wysłany: 2009-11-01, 01:01
A firma "czto eta"?:wink:
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#15 Wysłany: 2009-11-01, 01:24
Spinner napisał:
A firma "czto eta"?:wink:
Już pisałem: kto o teraz może wiedzieć? Tysiące ich było, niektóre większe, inne mniejsze. Jedne miały własne montownie, a nawet wytwórnie kopert i cyferblatów, inne wszytko kupowały, a montaż zlecały jakiejś manufakturze, której akurat własny towar gorzej schodził.
To samo ze sprzedażą: jedne miały własne sklepy i sieci sprzedaży, a inne pana z walicha, który łaził po jubilerach na całym świecie i opylał "Swiss watches" czy tam montres Suisses, Schweizerische Uhren, relojes Suises, Szwiejcarskije czasiki...
Po wyglądzie sądząc Tidana nie była z tych najtańszych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach