Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#1 Wysłany: 2011-03-04, 17:16 HWCo Canton Ohio W.M.Mckinley z 1904r.
Dzisiaj w Bytomiu spotkało mnie spore nieszczeście. Kupiłem za grosze chodzącego kirowa z '41 roku, w słabym stanie, ale chodzący. Potem zahaczywszy się o klucze Kirow zakończył życie na betonie Szlag mnie chciał trafić, ale... w drugiej kieszeni miałem jeszcze coś, i w całym tym nieszcześciu ucieszyłem się bardzo, ze to jednak Kirow zginął. Dlaczego? Bo dorwałem takiego Hampdena. Miałem niecałe 2 dwie stówy, więc szukałem raczej złomu na części, a tu... niespodzianka. W.M.McKinley za 180zł . Aż żal nie brać Wg bazy danych zegarek pochodzi z 1904 roku. Rozmiar 16, a po kształcie płyt widać, że to dziadek Kirowa. Chodzi ładnie, wygląda świetnie, tylko złocenie dekla z tyłu ktoś zdarł niemal do blachy, bo był podpisany . Koperta IWCCo, złocona białym złotem z gwarancją na 25 lat - miodzio . Zresztą, foty :
BTW to W.M.Mckinley to z najlepszej dostępnej bazy danych. Ciężko to zobaczyć, ale niech im będzie
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-03-04, 17:16, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#3 Wysłany: 2011-03-04, 17:36
Po prostu nadmiar szcześcia jest zbyt piękny, zeby by prawdziwy i coś musi się spieprzyć. A ostatnio mam za dużo radości - 2 hampdeny, majster skonczył zegarek naprawiany od 3 lat, reguluje i będzie zaraz wysyłał - coś musiało się spieprzyć i jeśli mam wybierać, to dobrze, ze padło na niezbyt ładnego Kirowa. Koperta nienajgorsza (konkretnie dekiel) - może się jeszcze przyda, zobaczy się. chciałem włos odzyskać, to mi wyleciał mostek i włos sie rozciągnął - parę innych, nieistotnych rzeczy też mi dzisiaj z rąk wyleciało i jeszcze sobie palec rozciąłem dość głęboko - tak dzień mam dzisiaj po prostu. Ale Hampden piękny. Chyba dzisiaj już go nie bedę dotykał
BTW - sprawdizłem. Wygląda na to, że zegarek to William Mc Kinley, na czesć prezydenta USA z Ohio, zmarłego w 1901 roku.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 4262 Skąd: Galaktyka Kurvix
#4 Wysłany: 2011-03-04, 18:32
Ależ piękny werk Czy mógłbyś go obfocic przy lepszym świetle (bez lampy). Interesują mnie szlify - te gwiazdki czy kwiatki. Ciekawe jak to było robione?
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#9 Wysłany: 2011-03-04, 21:35
Wiesz, na bazarku . Tylko potrzeba troszkę doświadczenia, żeby wśród kilkudziesięciu wystawionych zegarków wyłowić wzrokiem na przykład ten z nazwą Hampden i poprosić o otwarcie koperty. Choć muszę przyznać, że nawet nie marzyłem o takiej zdobyczy - zwłaszcza, ze w tym miesiacu muszę zapłacić majstrowi konkretną kwotę i miałem tylko te dwieście kilkadziesiąt zł, a w chwili gdy znalazłem hampdena już tylko 200. Byłem na 100% pewny że nie starczy, ale pewnie z powodu tego paskudnego wytarcia dekla nie poszedł i staniał
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-03-04, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
Wypada, po raz kolejny, dodać, że takie wykończenie werku to nie jest nic specjalnego dla mechanizmów amerykańskich. W porównaniu do nich w tym okresie - Szwajcarzy już zleźli z drzewa, ale jeszcze nie potrafili rozpalać ognia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach