#1 Wysłany: 2010-11-30, 09:40 Świadomość zegarkowa w Waszym otoczeniu
Panowie, chciałem zakomunikować że misja uświadamiania moich najbliższych znajomych nabiera tempa Dziewczyna nosi mechanika, a nawet dwa(+ Casio), koleżanka z pracy jak zobaczyła jej zegarek to też zechciała i wczoraj w końcu udało mi się wyrwać kolejnego, pięknego mini-Komandira. Mało tego- od razu przegrzebała net i złożyła zamówienie na pasek na wymiar, bo ma być z podkładką, na wąski nadgarstek Wybiera się też na wypełnienie wskazówek i indeksów.
Brat mojej Oli kupił sobie Komandira po małej renowacji, a swojej żonie małego Komandira, a jakże Teraz planuje dokupić jeszcze coś innego.
Ostatnio na szkoleniu przegadałem trochę czasu ze szkoleniowcem i oczywiście chce mieć Parniego Portugalczyka, bo stosunek jakość - cena, bo ładny, bo automat, bo niedrogi. Już sobie zamówił. Do tego poleciłem mu niebieskiego Boba Chłopak wiele nie czekał i zamówił dziś kolejnego- dla swojego ojca Oby na Święta doszedł...
I co ja tam jeszcze miałem pisać...aha, po przedostatnim spotkaniu wrocławskim jeden z uczestników, nieobecny na CW, również poprosił o dokładniejsze namiary na Marynę- już dziś mu zamawiam. Nie on jeden- kolega od którego kiedyś kupiłem pewien zegarek, również przelał mi wczoraj pieniądze i też chce Marynę. Naklepałem z nim trzy strony PMek. Normalnie nie obrabiam z poradami, podsyłaniem linków i odpowiedziami na pytania Ale to cieszy, bo coraz więcej osób nosi mechaniki! U Was jest podobnie?
Edyta: zapomniałem dodać o moim koledze z pracy, który poprosił mnie o renowację swojej Doxy, wygrzebanie mu starej Zentry, bo ma sentyment, a jego już nie nadaje się do renowacji. Do tego kupił sobie Swatcha. No i ma już 3 zegarki
Ostatnio zmieniony przez 2011-02-22, 09:12, w całości zmieniany 2 razy
Darecki [Usunięty]
#2 Wysłany: 2010-11-30, 09:48
Świadomość zegarkowa w moim otoczeniu = 0
Parę starszych osób nosi coś fajnego, mechanicznego a reszta ma telefony komórkowe
No z największą przyjemnościa czyta się takie rzeczy Lechu.
Nie mogę sie pochwalic takimi spektakularnymi akcjami jak Ty ale od strony propagandowo-informacyjnej bardziej póki co atakuję.
Kilku osobom już doradziłem i czekam na ich decyzje.
Niestety bardzo duża część ludzi wycofuje się jak zegarek ma kosztować 200pln i więcej.
Ludzie nie wkręceni w temat kwoty tego rzędu uznają za wielkie (i nie ma się co dziwić bo np. my tez nie wydajemy fortuny na inne rzeczy niż zegarki a tacy jak my hobbyści ubraniowi, komórkowi itd. istnieją).
Ale ostatnio kolega który kosi przeogromne pieniądze poprosił o poradę...przywaliłem mu stosownie do zarobków a on ku mojemu zdziwieniu bardziej zainteresował się chińczykami i kilka zrobiło na nim takie wrażenie, że chyba kupi chinola za 300-400pln a stać go spokojnie na Omesie, Pamy i mase innych alpejskich smaków.
_________________
"Muzyka – po milczeniu – najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2913 Skąd: Gdańsk
#4 Wysłany: 2010-11-30, 10:04
Bibilotekarz to gratuluję zdolności edukacyjnych. Bo w moim otoczeniu świadomość zegarkowa mierna. Znaczy się kiedyś przekonałem ojca do mechaników to sobie kupił Atlatica Worldmastera i jako takiego uważa go za najlepszego na świecie. Zasadniczo nie rozmawiam z ludźmi o zegarkach, bo mają to gdzieś, a ja mam gdzieś, że oni mają to gdzieś
Ostatnio zmieniony przez Aronus 2010-11-30, 10:08, w całości zmieniany 1 raz
Bo pojęcie "stać mnie" nie oznacza "mam ciśnienie żeby kupić". Chociaż lepiej jak kogoś stać i nie ma ciśnienia, niż jak go nie stać a ma ciśnienie
U mnie jest róznie. Wiele osób nosi lepsze zegarki, kilka ma małe kolekcje rzędu kilku sztuk. Moja żona ma w tej chwili 8 zegarków, co uważam za swój osobisty sukces, oraz instrument legalizacyjny
Pisar- Prawdę piszesz Dlatego też moi znajomi "zaczynają" od zegarków za 100, 200, 300 zł, bo większa kwota jest dla nich nie do przełknięcia. Dobre i to, bo w końcu za tak niewiele otrzymują mechaniczny zegarek, który będzie dawał im kupę radochy. Może jak się przekonają to pójdą w coś droższego, albo w więcej egzemplarzy
Pamiętam jak byłem mały, zegarek mechaniczny był dla mnie czymś dziwnym, niezrozumiałym, nawet podśmiechiwałem się z mojego ojca który go ciągle nakręcał. W końcu po paru latach odstawił mechanika, na rzecz wygodniejszego kwarca(QQ czy coś ). A tu pewnego dnia przychodzę z moim pierwszym, świadomie kupionym mechanikiem, pokazuję, daję obejrzeć, a on w śmiech, bo przecież role się odwróciły. Teraz również on wrócił do mechaników, sprezentowałem mu kiedyś Poljota takiego jakiego miał wtedy gdy śmiałem się głupio z mechaników.
Aronus- dzięki Staram się kogoś zainteresować rozmową jeśli ta osoba już sama zagai na ten temat. Nie lubię włazić z buciorami i namawiać do mechaników, bo później coś nie zadziała i będzie płacz, bo przecież Leszek mówił że to takie niezawodne zegarki są. Ale jak już ktoś wpadnie do mnie i zobaczy szkatułkę z dosłownie kilkunastoma zegarkami(bo nie mam dużej kolekcji) to coś podpyta, ja coś opowiem i tak to się kręci
Jestem wręcz zdziwiony, że u Was nie jest podobnie...
Ostatnio zmieniony przez Bibliotek@rz 2010-11-30, 10:14, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#8 Wysłany: 2010-11-30, 10:52
Moja edukacyjna rola kończyła się kiedyś na G-Shock ... cały czas pracuję nad otoczeniem .
_________________
Blaz [Usunięty]
#9 Wysłany: 2010-11-30, 11:01
Co wywołuje największe zdziwienie? Cena! Dobrzy znajomi wiedzą, że mam kilka zboczeń i wiedzą dokładnie ile to kosztuje, ale na razie nikt nie dał się skusić na coś więcej niż Casio za circa 50 zł. Żona, tak - żonę wzegarkowiłem. Choć kupiła kwarca, ale za to z bezelem i dodatkowo pacha ma z aligatora, o! A dodać tu muszę, że osiem lat temu na pamiątkę pierwszego naszego spotkania mojej przyszłej (wtedy) żonie kupiłem... zegarek.
Jak mnie ktoś z dalszych znajomych zagadnie to mówię jak jest, co jest i co może być w związku z zegarkami. Ale paradoksalnie to oni mnie bardziej uświadamiają niż ja ich. Dlatego wiem, że Brajtling rządzi na dzielni, obecnie najbardziej modny jest Armani, wydawanie więcej niż 300 zł na zegarek jest głupotą, a 300 zł na pasek jest głupotą kompletną. Kiedyś tak mi powiedział znajomy jednego znajomego na jakimś spotkaniu. Odpowiedziałem mu, że według mnie jeszcze większą głupotą jest wypalanie i puszczanie z dymem 300 PLN miesięcznie. Palił paczkę papierosów dziennie, więc mniej więcej się zgadzało.
maciek [Usunięty]
#10 Wysłany: 2010-11-30, 11:11
a u mnie jest róznie.
Żona nosi miglanca na przemian z casio, cywilny komandir dziś powinien przyjechać... a więc tu jest dobrze!
A znajomi? Jeden nosi jakąś okropną, starą kwarcową certinę chrono i uważa, że to najlepszy zegarek i firma świata, drugi katuje delbanę w damskim rozmiarze , a trzeciego najlepszym zegarkiem jaki posiadał był wyciagnięty z pudła z 10 heinekenami kwarcok. Był najlepszy bo płaski.
Bratu zanabyłem na urodziny śliczną sławę, ale wpadł w dziury rowerem i urwały się wskazówki...
Reszta uzywa telefonów i komputera.
To żadne dziwactwo, a szlachetna pasja, kultywowana od pokoleń przez potomków górali alpejskich
Blaz [Usunięty]
#14 Wysłany: 2010-11-30, 11:32
Dla większości spotykanych ludzi pasja zegarkowa to jednak wariactwo, bo "po co przepłacać", a "godzinę to ja sprawdzam w komórce". Ale gdy widzę, że ktoś naprawdę jest zainteresowany to staram się wciągnąć. Gdy widzę lekceważące machnięcie ręki to sobie daję spokój.
waldii [Usunięty]
#15 Wysłany: 2010-11-30, 11:37
W moim otoczeniu świadomość również jest na 0.
Chociaż ostatnio się za bardzo nie wychylam bo i po co.Jak powiedziałem kiedyś ,że zegarek przyjechał z NZ czy JAP wywołałem niepotrzebne uśmiechy politowania.
U mnie jak kogoś stać to kupuje wszystkomającego,oczojebnego TXa albo armaniego ale to już wyższa półka .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach