#1 Wysłany: 2010-11-24, 11:20 Toto-loto, czyli Gevril
Gdy zobaczyłem ten zegarek pierwszy raz to zdębiałem! Zaczęła mi latać przed oczyma maszyna do losowania w Lotto i te kuleczki.
Pomyślałem sobie: jaka firma może pozwolić sobie na projektowanie zegarków tylko dla pracowników Lotto? Co to w ogóle jest?
Gevril Stadium Pool zegarek się nazywa i ma 45mm bez koronki, 11.5mm grubości. 22mm pasek, WR 50 metrów. Szkło szafirowe. Eta 2824-2. Cena około 500-600 dolarów.
Gevril to kolejna historyczna szwajcarska marka przejęta współcześnie przez kogoś innego. Historia firmy Gevril sięga 1743 roku! Ale w XX wieku cienko przędła. W 2000 roku została przejęta, a raczej wskrzeszona przez pewnego Amerykanina i do dziś tworzy modele udane bardziej lub mniej.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 4262 Skąd: Galaktyka Kurvix
#10 Wysłany: 2010-11-24, 12:43
Rudolf napisał/a:
Ciekawy stylistycznie
Widzę Rudolfie, że jak na gentlemana z klasą przystało, rzuciłeś eufemizmem.
Ja, jako przedstawiciel plebsu, mogę sobie pozwolić na nazwanie tego czegoś po imieniu: bezguście, które powstało dlatego, że ktoś o mikrym polocie silił się na oryginalność. Zegarek jest tak paskudny, że nie założyłbym go nawet na drugi ślub mojej byłej żony. Nie dałbym go mojemu psu do zabawy, bo bałbym się, że ucieknie albo mnie zagryzie. Nadaje się jako jednorazowa podkładka pod koła pociągu, gdyby tylko znalazł się ktoś zdolny pokonać obrzydzenie i wziąć to paskudztwo do ręki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach