Pies czy kot?: kot Pomógł: 42 razy Wiek: 47 Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 4536 Skąd: Dubland
#16 Wysłany: 2020-05-25, 14:30
Jacek. napisał/a:
To samo, co z Heinklem, Messerschmittem, Porschem, von Braunem, Kurtem Tamkiem i innymi:
No właśnie nie do końca.
Hugo Junkers najpierw z własnej kieszeni sfinansował nową siedzibę podejrzanej ideowo szkółki rysunku i tkactwa niedaleko swojej fabryki w Dessau.
Później za odmowę współpracy z "lepszą zmianą" w 1933 został bezpardonowo wyrzucony z własnej fabryki z oskarżeniem zdrady stanu wiszącym nad głową.
Pozdrawiam
Eryk
_________________ We wrażeniu jakie wywieramy na innych, cena zegarka plasuje się tuż poniżej materiału z jakiego zrobione są nasze skarpetki.
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#17 Wysłany: 2020-05-25, 15:50
Czy to coś zmienia?
A marszałek Dowding wierzył w duchy i rusałki, co zupełnie nie wpłynęło na wynik Bitwy o Anglię. I też został zamieciony pod dywan gdy uznano, że jego czasy minęły.
Tak to działa wszędzie.
G.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Pies czy kot?: kot Pomógł: 42 razy Wiek: 47 Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 4536 Skąd: Dubland
#18 Wysłany: 2020-05-25, 16:08
Jacek. napisał/a:
Czy to coś zmienia?
A marszałek Dowding wierzył w duchy i rusałki, co zupełnie nie wpłynęło na wynik Bitwy o Anglię. I też został zamieciony pod dywan gdy uznano, że jego czasy minęły.
Tak to działa wszędzie.
G.
No, jednak zmienia.
Dowding brał udział w Bitwie o Brytanię, a pan Junkers od 1933 z firmą nie miał nic wspólnego poza nazwą.
Chyba, żeby za jego zbrodnie przeciw ludności cywilnej uznać te piekielne bojlery gazowe z samozapłonem.
Pozdrawiam
Eryk
_________________ We wrażeniu jakie wywieramy na innych, cena zegarka plasuje się tuż poniżej materiału z jakiego zrobione są nasze skarpetki.
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#19 Wysłany: 2020-05-25, 16:28
Ależ żadnego z nich nie ścigano za grzechy wojenne. Thyssen, Schneider i Krupp też mieli alibi, bo pracowali pod nadzorem.
No, Porsche przesiedział parę miesięcy w pierdlu. Oni byli zbyt cenni; nikomu nie uśmiechało się żywienie Niemiec przez najbliższe parę lat.
Jeśli już kogoś szukano, to Francuza Dewoitina za kolaborację.
Jak to mawiają w Sochaczewie, w tym fachu nie ma miękiej gry.
Gb.
-
[ Dodano: 2020-05-25, 16:34 ]
PS: wiem, powinno być miękkiej.
-
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2020-05-25, 16:33, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 42 razy Wiek: 47 Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 4536 Skąd: Dubland
#20 Wysłany: 2020-05-25, 17:03
Jacek. napisał/a:
Jak to mawiają w Sochaczewie, w tym fachu nie ma miękiej gry.
Gduyby jakakolwiek sprawiedliwość miała mieć miejsce, to w jednym kurorcie z resztą towarzystwa powinien siedzieć marszałek Harris.
Po Thyssenach przynajmniej fajne muzea zostały w Maladze i Madrycie, a po Harrisie kilkanaście dziur w katedrze w Kolonii i jedna większa dziura tam gdzie było Drezno.
Ale o Doxie tu mowa.
Ten mój dmuchany wynalazek ma wskazówki takie same, więc te z Doxy wyglądają na co najmniej z epoki.
A sekundnik mam taki sam w Doxie z 1953 roku, więc też ma szansę być koszerny.
Pozdrawiam
Eryk
_________________ We wrażeniu jakie wywieramy na innych, cena zegarka plasuje się tuż poniżej materiału z jakiego zrobione są nasze skarpetki.
Ostatnio zmieniony przez Erolek 2020-05-25, 20:02, w całości zmieniany 1 raz
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#21 Wysłany: 2020-05-25, 20:36
Choera, kiedyś potrafili robić wspaniałe zegarki. Kolejny fach, który wymarł.
Gbq.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Dokładnie tak jak mówisz, chodzi o zegarki w tej stylistyce.
W Doxie wprawdzie podejrzewam, że koperta jest pełna, najwyżej 8kt - bo ten manewr stosowano w budżetowych zegarkach. Oczywiście pierścień centrujący zajmuje większość miejsca w kopercie i jest metalowy, ale to był też standard.
W sztuce lukrowania szajsu, szlachetny górski naród nie miał sobie równych aż do czasu, gdy tym również szlachetnym bakcylem zaraził Chińczyków w Hong Kongu. I z czasem okazało się, że uczeń przerósł mistrza - przynajmniej wolumenowo
Pies czy kot?: kot Pomógł: 42 razy Wiek: 47 Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 4536 Skąd: Dubland
#23 Wysłany: 2020-05-26, 09:55
ALAMO napisał/a:
Erolek napisał/a:
Ten mój dmuchany wynalazek
Dokładnie tak jak mówisz, chodzi o zegarki w tej stylistyce.
Nie miałem pojęcia, że się to tak nazywa.
Koperta jest 3-częściowa z 18-karatowego złota. Dupelek jest z litej blachy, pierścień ze szkiełkiem też. Główna część koperty, razem z uszami są z cieniutkiej blaszki, puste w środku. Pushery i koronka - pozłacane.
Tak jak wcześniej wspomniałeś - w porównaniu do stalowej, albo pozłacanej koperty - to jest strasznie delikatne.
Pozdrawiam
Eryk
_________________ We wrażeniu jakie wywieramy na innych, cena zegarka plasuje się tuż poniżej materiału z jakiego zrobione są nasze skarpetki.
Dlatego to się bardzo łatwo odkształca. Wystarczy niewielkie uderzenie, żeby powstała "urocza" wgniota. "Najpiękniej" to wygląda w kopertach z ostrymi rantami uszu np., gdzie uderzenie w taki rant poszło. Wygląda to jak Opel po spotkaniu z wiatą tramwajową.
Nie wiem jaka była kiedyś technologia naprawy tego, bo produkcja polegała na tworzeniu formy która się wyplała podczas zalewania. O ile w ogóle była.
Dzisiaj już z pewnościa jej nie ma.
Więc z punktu widzenia zegarka użytkowego, te się po prostu niespecjalnie nadają.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach