A na deklu prawdopodobnie Enst Udet, Niemiecki as lotnictwa
No jak napisane Udet - to musi być Udet
Ciekawym wielce ile by mu zostało zestrzelen jakby je policzyć jak inni, a nie "po niemiecku" - przypomne że niemiecki system zaliczał strącenia zespołowe jako całości, a nie ułamki jak u Anglosasów i w ZSRR, plus że strącenie bombowca 4 silnikowego liczono przez jakiś czas (długi, n pewno cały 1944) jako 4 zestrzelenia ... Zaliczali też zestrzelenia w oparciu o zeznania samego pilota, a nie jak "konkurencja" - jeśłi miał 2 świadków potierdzajacych że WIDZIELI miejsce uderzenia strąconego samolotu w ziemię
Może się okazać że tak "liczony" Kozub czy Skalski mieliby 2x więcej ...
Niemieckie obliczanie zestrzeleń w WWII jest niesamowite:-P
Wystarczy zobaczyć "osiągnięcia" np takich lotników jak Erich Hartmann, Gerhard Barkhorn czy Günther Rall (a także wielu innych)...
W Empiku widziałem fajną książke o asach tak BTW...
Pzdr
Spinner
Pamiętaj też że oni MOGLI osiągać takie cyfry czasami. Na Ostfroncie maszyny radzieckie były zrąbywane setkami. Wypadkowa kiepskiego doświadczenia pilotów, różnic w jakości sprzętu w pierwszym okresie wojny itd... Ale system zaliczęń swoją drogą był dobry.
Najbardziej restrykcyjny mieli Anglicy, stąd u nich ktoś kto miał 10 zestrzeleń mógł być już prawdziwym asem ostrzelanym w dziesiatkach potyczek ...
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#10 Wysłany: 2009-10-12, 12:10
W czasie I wojny zestrzelania nad frontem były potwierdzane przez zwykłą piechotę , która także ostrzeliwała samoloty nisko latające nad liniami okopów.
Stąd przykład ile osób zgłosiło sie po potwierdzenia zestrzelenia Czerwonego Barona - piechota, obsługa działka przeciw lotniczego i pilot który toczył pojedynek z Czerwonym Baronem
Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#11 Wysłany: 2009-10-12, 12:22
Ostatnio widzialem program gdzie odtwarzali to zestrzelenie - wyszlo, ze jednak piechur (Australyjczyk? Nowozelandczyk?)...
A pewnie, ze mogli - wystarczy zobaczyc ile wykonywali lotów... Jakie było natężenie walk... Ruscy mieli gdzie produkowac ale nie mial kto potem latac - same młokosy wsiadały za stery...
Zobaczcie co w necie piszą o weryfikacji zestrzelen Hartmanna:
"Jego niesamowite osiągnięcia zaczęły budzić zdziwienie nawet w Najwyższym Dowództwie Luftwaffe. Jego zgłoszenia sprawdzano nawet dwukrotnie albo trzykrotnie, przydzielono mu nawet do formacji, w której latał, człowieka, którego zadaniem było tylko obserwowanie wyczynów Hartmanna."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach