Od dawna nie zaglądałem ma forum i nawet moje zegarkowe hobby poszło w odstawkę. Znalazłem jednak chwilę na to by dokończyć zaczęty dawno temu nieskomplikowany projekt. Vintagowemy liftingowi uległ znany wszystkim parnisowy pilot. W zasadzie od pilotów zaczęła się poniekąd moja zegarkowa pasja do mechaników, stąd sentyment. W dodatku przeprowadziliśmy się do Normandii, w około pełno muzeów D-Day, Shermay dwa na dzielnicy stoją. Zachęciło mnie to do zrobienia czegoś w wojskowym stylu. Zegarek nabyty jako jeden z pierwszych, cieszył ale nie długo. Nudny, płaski, pozbawiony charakteru, zbyt sterylny, IWC podobny Parniak. (Trzeba dodać, że mechanizm wciąż robi na mnie wrażenie). Po kilku próbach przepaskowania poszedł jednak w odstawkę. Postanowiłem więc dodać mu trochę staraśnego wyglądu. Nie do końca wyszło jak chciałem, bo tarcza miała być inna i wskazy, ale nie znalazłem w stylu jakim chciałem w wielkości jakiej potrzebowałem. Nawet zamówiłem i zmodowałem mniejszą z nadzieja że czymś ją podkleję, ale nie wyglądało to dobrze. Przeszlifowana koperta (co też nie wiem czy było dobrym posunięciem, mogłem zostawić bardziej kanciastą). Kąpiel w kwasie. Jako że wypukłe pleksi są moim fetyszem, wdupiłem w to najgrubsze Sternkreuce jakie znalazłem od góry jak i z dołu, tak by maksymalnie spaść skurczybyka. Tarcza po makijażu ze szczyptą kurkumy. Jeszcze tylko pasek będę musiał dorobić inny bo ten jakoś mi średnio pasuje do tego łocza. Myślałem żeby zrobić jaśniejszy, ale to pewnie nie prędko nastąpi. Co sadzicie? Jakieś sugestie co można by jeszcze z niego wyciągnąć?
Koronkę mu wyciągnij
I wrzuć do kwasu bo za ładna w porównaniu z kopertą - przy takim stanie koperty koronka powinna być prawie gładka. Sama przeszlifowana koperta wygląda super, jakby była z szajsmetalu, czyli bardzo vintage
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach