Jak Wasze połówki reagują na zegarkowe zbieractwo?
Odpowiedz do tematu

: Czy zegarki niszczą relacje rodzinne?
Taki ot, przewrotny temat pozwoliłem sobie założyć. Ciekawi mnie jak radzą sobie Wasze rodziny i bliscy z problemem jakim niewątpliwe zostaliśmy dotknięci- zegarkofilią.

Czy stosują jakieś terapie, czy rozmawiacie o tym problemie, czy może obdzwaniają kliniki w poszukiwaniu pomocy?



A serio to jak zapatrują się na Wasze hobby, które czasami potrafi ostro wycisnąć grosz z rodzinnego portfela? :wink: Uważają Was za zdrowych i w pełni władzy umysłowej czy też kręcą głowami jak raz kolejny puka listonosz? A może wspierają i rozumieją, czasami nawet podzielając pasję? :)

:
Znajomi dziwią się i pytają jak można kolekcjonować zegarki. Zegarek to zegarek jeden na 10 lat i wystarczy :lol:

W domu rodzice trochę akceptują trochę nie - 1-2 zegarki wystarczy no i po co mi stare zsrr graty :lol:

Bracia jak najbardziej na tak sami są zajarani zegarkami :)

Żony nie mam więc nie zawraca gitary i nie narzeka, że kasa z domowego budżetu idzie na zegarki, ale mam dziewczynę która trochę męczy bułę i średnio widzi jej się zegarkofilstwo :lol:

:
...moja ukochana nie ma nic na przeciw. Czasami tylko przeszkadza jej, że moi uzależnieni koledzy zabierają mnie od niej - przesiadywanie na forum :wink: . Z kolei jeżeli chodzi o pochodne zegarków, czyli na przykład klamerki do pasków - to już inna historia. Moja panna dopinguje, ale koledzy w pracy, jak przynosze żelastwo i zaczynam dłubać pilnikami, patrzą się na mnie jak na wariata. Po co ci to pytają. Nie lepiej sobie normalny pasek z klamerką kupić? Narobisz się i co z tego bedziesz miał? No właśnie, ja wiem co z tego bedę miał - zajebistą satysfakcję :wink: . Ktoś kto nie jest w żaden sposób od "czegoś uzależniony" (nie mam tu na myśli niczego dożylnego) chyba nigdy tego nie zrozumie, ale jak ktoś będzie miał jakąś pasję, choćby zbieranie zużytych wkładów do długopisu, będzie wiedział o co chodzi.





...ale miało być o rodzinie, więc u mnie wszystko jest git malina. Nikomu to nie przeszkadza :wink:

:
Ja się żony nie pytam, bo kto pyta - sobie biedy napyta...:wink:

:
Maxio- o najbliższe środowisko też pytam więc łapiesz się ze swoją wypowiedzią :wink:

:
U mnie juz luzik.

Przyzwyczailem rodzine, otoczenie i wszystkich do swojego drugiego hobby ktore juz trwa od lat 10...widok listonosza raz w tygodniu (a czasem i czesciej) to norma i standard u mnie...tak wiec to ze jest kolejne hobby i pasja juz nie dziwi.

Chociaz bywaja lekko zaczepne uwagi jak pokazuje kolejny nowy zegar : )

Dlatego tez mam metode...nie pokazuje jak przychodzi tylko nosze i sami po kilku dniach (czasem tygodniach) pytaja czy to nie przypadkiem cos nowego na reku?

Zony nie mam (na szczescie) bo juz by bylo krucho.Zony to raczej nic dobrego jesli chodzi o wydawanie kasy na cos innego niz one same lub dom i rodzina : )

:
U mnie w domu + rodzina juz sie przyzwyczaili i ciesza sie ze nie zbieram np. samochodow , albo czegos wiekszego , czasem to rodzina kupuje mi zegarki :)

:
Moja żonka doszła do wniosku, że lepsze taki jeden izm (czy filia) niż inne.

Ma męża na oku, jak się zajmie czyszczeniem zegarka, dwie godziny chłopa nie ma, ale jest na miejscu i się nie włóczy po pubach :wink:

Choroba nie posunęła się tak daleko, żebym na przykład sprzedał żelazko, czy też lodówkę aby zakupić wymarzony zegarek więc jest ok.

Największy problem to forum, nawet mój 6 letni synek twierdzi, że tatuś tylko zegarki ogląda :)

:
A ja zabroniłem córkom wypowiadać słowa , " o Ojciec kupił sobie nowy zegarek"..... :wink:

Blaz
[Usunięty]
:
Kiedyś jakiś wujek mojej żony powiedział: lepiej jak się czymś interesuje niż na dziwki miałby chodzić. :D

:
svedos napisał:
A ja zabroniłem córkom wypowiadać słowa , " o Ojciec kupił sobie nowy zegarek"..... :wink:




Ty masz dobrze - twoje JUŻ rozumieją o co chodzi, i JESZCZE się boją ojca :lol: ...

:
A na pytanie "zaczepne", znowu kupiłeś kolejny zegarek, odpowiadam odpowiedzią "zaczepno-obronną" , no co Ty to przecież stary , już go widziałaś.... he he he

:
svedos napisał:
A na pytanie "zaczepne", znowu kupiłeś kolejny zegarek, odpowiadam odpowiedzią "zaczepno-obronną" , no co Ty to przecież stary , już go widziałaś.... he he he




Hahaha widze podobne metody koledzy stosujecie : )

:
u mnie z początku rodzina reagowała zdziwieniem :? co on tak wciąż te zegarki i zegarki :D ale już się obyli z faktem mojej zegarkomanii :wink: Zaś moja przyszła żona :lol: , to od początku nawet podziwiała moja pasje :shock: i nieco dała się wciagnąć w zegarki (co nie sprzyja zakupom, bo czasem wiecej funduszy pochłania jej zegarek niz moj), chociaż czasami jest formułka typu: "znowu siedzisz na zegarkach?", :albo cały dzień tylko zegarki, ile można"

oj można... można... prawda?? :D

:
olej0070 napisał:
albo cały dzień tylko zegarki, ile można"

oj można... można... prawda?? :D


True

:!:

Oj mozna :D

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.