Pies czy kot?: pies Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Kwi 2010 Posty: 431 Skąd: Warszawa
#1 Wysłany: 2011-08-01, 03:12 Jak WŁOŻYĆ wałek do Mołniji (w Vodolazie) ??
Nie wytrzymałem i w końcu rozebrałem Vodolaza..
No trudno, stało się.
Poczytałem co kumotrzy radzą, zaopatrzyłem sie w kilka stosownych narzedzi i spróbowałem.
Odkręcić dekielek - no problem. Wyjąć wałek - no problem. Wcisnąłem stosowny zwalniacz i wałek wyszedł jak ta lala.
Wyjąłem pierścień dystansowy - co za obrzydliwy biały plastik, fuj!
I delikatnie wyjąłem werk - co za piękny widok
Zdziwiłem się, że poza pierścieniem dystansowym nic nie trzyma werku w środku, żadnych śrubek mocujących werk, nic. Tylko tyle, co go pewnie dekielek dociśnie do rantu wokół szkiełka i już? Dziwne.
Piękny werk! Nawet jeśli to nie iskra to i tak śliczny. Przez przeszklony dekielek nie widać go w całej krasie.
Zaskoczył mnie (pozytywnie) kolor tarczy - jest niesamowicie czarna i całkowicie matowa, jak osmolona świecą, niebywale urodziwa - przez szkiełko tak tego nie widać, ale jak będę już miał nowe szkiełko z obustronnymi powłokami... ale szszsz.. o tym kiedy indziej...
Wracając do tematu - wszystko by było pięknie, tylko, że jak to chciałem złożyć to nie udało mi się poprawnie zamontować tego cholernego wałka!!
Tzn owszem, jak wcisnąłem blokadkę to wałek wszedł niby na miejsce, da się normalnie koronkę zakręcić, ale NIE DAJE SIĘ NAKRĘCAĆ ZEGARKA - na niejako pierwszym odciągnięciu od razu wskakuje ustawianie wskazówek, a drugiego wyciągnięcia już nie ma.
próbowałem kilka razy, raz trochę płycej, to w ogóle nie wchodził, a jak trochę głębiej - to właśnie tak zostawał.
A w ogóle to teraz widzę, że się zatrzymał, choć nie powinien jeszcze. Dramat...
Pies czy kot?: pies Pomógł: 7 razy Wiek: 54 Dołączył: 08 Sie 2010 Posty: 3281 Skąd: Bielsko-Biała
#2 Wysłany: 2011-08-01, 05:40
Może idź do zegarmistrza?Sam i tak pewno tego nie naprawisz,a zegarmistrz zrobi ci to za przysłowiową piątkę.
_________________ Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#4 Wysłany: 2011-08-01, 07:19
Częsta przypadłość w tych werkach, wałek da się wyjąć, ale po ponownym włożeniu jest właśnie taki efekt, odwiedź zegarmistrza, a usprawnić to można bez zdejmowania tarczy, trzeba zdjąć mostek przekładni naciągu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Svedos 2011-08-01, 07:20, w całości zmieniany 1 raz
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#5 Wysłany: 2011-08-01, 20:04
Racja, ze zdjęciem mostka sprężyny jest najłatwiej (unika się "zemsty sprężynki"), ale to wymaga zrozumienia działania remontuaru.
J.
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2011-08-01, 20:04, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#6 Wysłany: 2011-08-01, 21:01
Najgorszy remontuar (pod tym względem) jaki widziałem to wczesna czajka 1600 (te najwczesniejsze, numery do około miliona). Istny koszmar - trzeba wałek wyciągać koniecznei w pozycji do ustawiania wskażówek i modlić się, żeby przy wkładaniu wałka tego nie przestawić, co w tym mechanizmie nie jest łatwe, bo chodzi to leciutko. Jesli beczka nie jest zablokowana po tamtej stronie - zawsze spadnie, nie ma innej możliwości. Potem, w nieco późniejszej wersji jest to poprawione - remontuar jest wyraźnie przekonstruowany. Co zaś się tyczy zemsty spreżynki - faktycznie paskudna sprawa, ale mnie ostatnio przydarzyła się zemsta spreżyny, a to było o wiele gorsze. Dave przysłał mi z USA jakiś eksponat NOS, makabryczną, supertwardą spreżynę do illinoisa. Nie wiem, jakim cudem, ale jak ją po raz n-ty musiałem wyciągnąć, bo mi znów nie wskoczyła do dziurki w bębnie (nie wiem czemu taka była paskuda - nigdy jakoś nie ma problemów), to mi sie wyślizgnęła spod palca i frrrrr poleciała. Spreżyna rozbiła się o monitor komputera, więc nietrudno było ją znaleźć, ale bębna to szukałem po calym pokoju z pól godziny. Dobrze, że nie ucierpiałem w całym zdarzeniu - makabra normalnie
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-08-01, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: pies Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Kwi 2010 Posty: 431 Skąd: Warszawa
#9 Wysłany: 2011-08-01, 22:09
No dzięki Wam bardzo - przynajmniej pocieszające jest to, że to nic strasznego.
Na tyle mocny to jeszcze nie jestem, co by za poradą Svedosa odkręcać mostek. No jeszcze odkręcić to nic, ale te trzy ręce, ustawianie beczki i półbeczki - bez pewnej wprawy to się nie uda. Tak więc skoczę z tym do zegarmajstra.
Aczkolwiek poczekam jeszcze na stosowne szkiełko. Ma przyjść niedługo.
Przy okazji - jak sądzicie, lepiej polerować kopertę całkowicie rozłożoną, nawet ze zdjętym szkiełkiem (i potem myć wszystko), czy raczej lepiej złożoną, z zakręconą koronką, żeby się do środka nic nie dostawało?
Bo chciałbym z koperty szczotkowanej zrobić polerowaną...
Czyli papier 500, 1000, 1500, 2000 i szmatka CapeCod. Taki mam plan.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Kwi 2010 Posty: 431 Skąd: Warszawa
#14 Wysłany: 2011-09-02, 15:21
Mój zegarmistrz powiedział, że jak się wyciąga wałek w ten sposób, że wciśnie się przycisk zwalniający wałek WYŁĄCZNIE w pozycji nastawczej wałka (a nie w pozycji do nakręcania) to wtedy dźwignia przesuwająca beczkę nie powinna wyskoczyć.
W poniżej przytoczonym tutorialu jest jeszcze mowa o zwolnieniu sprężyny bębna przed wyjęciem wałka - nie wiem czy to ma duże znaczenie, ale jak ja wyciągałem wałek to sprężyna była częściowo napięta , możne to właśnie z tego powodu wyskoczyła dźwignia wałka?
A może i tak przy zachowaniu wszystkich środków ostrożności i tak może się zdarzyć ta przykra niespodzianka?
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#15 Wysłany: 2011-09-02, 19:09
jerry napisał/a:
W poniżej przytoczonym tutorialu jest jeszcze mowa o zwolnieniu sprężyny bębna przed wyjęciem wałka - nie wiem czy to ma duże znaczenie, ale jak ja wyciągałem wałek to sprężyna była częściowo napięta , możne to właśnie z tego powodu wyskoczyła dźwignia wałka?
W tym punkcie stan sprężyny nie ma znaczenia; prawdopodobnie już po zwolnieniu przycisku zrobiłeśruch koronką i dźwignia spadła
Przy zwalnianiu sprężyny wałek z koronką przydajke się do hamowania palcami rozwijania się sprężyny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach