Pomógł: 17 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Cze 2011 Posty: 6122 Skąd: Warszawa
#1 Wysłany: 2011-07-18, 23:06 Szkoła pod żaglami, czyli MQJ uczy się pływać
Jak już obiecałem, zamieszczam krótką foto-relację z topienia Emkudżeja.
Pacjent znany, obiekt badawczy - Jeziorak.
Zacząłem od wyjęcia mechanizmu przy użyciu narzędzi precyzyjnych:
Tak wyglądał MQJ po wybebeszeniu (wałek pozostał, bo kto będzie wałek wyciągał na łódce):
Następnie podpiąłem MQJ'a do specjalistycznego urządzenia pomiarowego (supełki co 1m, około)
Pierwsze topienie:
Pacjent po wyciągnięciu okazał się suchy jak pieprz, niestety nie myślałem zbytnio i nie wytarłem go do zdjęć, musicie wierzyć na słowo:
Niestety, sam MQJ nie jest sobie żadnym obciążeniem, więc miał problem z nabieraniem głębokości. Posłużyłem się zatem kolejnym drogim sprzętem:
Efekt końcowy - w pełni zadowalający, czyli bardzo dobrze, dostatecznie...
Zero wycieków, przecieków, czy też cieków w jakimkolwiek rodzaju.
Pacjent przeżył.
Pozdrawiam
P.S. Gdyby ktoś się ciekawił co to za niebieska plama na deklu od środka - to jest oryginalny niepowtarzalny podpis majfrienda, który mi składał sprzęt. Kłalitę rozpoznaje się po detalach
Pomógł: 17 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Cze 2011 Posty: 6122 Skąd: Warszawa
#6 Wysłany: 2011-07-19, 08:10
Było z 8 metrów sznura w wodzie, mocno nas dryfowało, więc myślę że faktyczna głębokość ok. 5m. Ale jako że był ruch, to pewnie i ciśnienie wyższe, podobnie jak wyższa matematyka żeby to wyliczyć. Ważne żem zadowolon.
A zapomniałem jeszcze dodać - moje narzędzie do dekli błyska się po odbiciu na czerwono i niebiesko
Dobra robota z tym testem W zakładach zegarmistrzowskich powinni postępować podobnie, a nie jakieś komory ciśnieniowe i tym podobne urzadzonka Dzięki za relację- dobrze się bawiłem czytając i oglądając.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach