Myślę, że najlepszy byłby "Perfect", ze względu na nazwę, która od razu sugeruje autentyczną słiskualitę. A koszty, no cóż, trzeba będzie ponieść jak się komu chce luksusu ... przy 70 udziałowcach wypadnie z 50 groszy na głowę. Zwracam przy tym uwagę, że oznacza to iż raz na 10 tygodni (niecałe 3 miesiące!) można będzie nosić to cudo przez cały długi dzień. Pomyślcie tylko, 24 (słownie dwadzieścia cztery) godziny, 1440 zerknięć, przy założeniu jednego razu na minutę, a jak się trafi, że będzie się śpieszył to nawet więcej.

PS: U mnie było podobnie jak u Nadszyszkownika Alamo, "Stowarzyszenie Złotonosych", w III klasie podstawówki, tylko skończyło się na dywaniku u Kierowniczki (a był to gorący rok 1956).