
Rolexa nigdy w życiu nie kupię, nawet gdybym mógł i przekonał się do wydania kilkudziesięciu tysięcy PLN na zegarek. Po prostu to logo. Korona Rolexa... Reprezentuje według mnie cały ten blichtr, którego po prostu nie znoszę. Ta korona jest tak samo ohydna jak ten świat. Rolex to taka Doda świata zegarkowego: nikt nie wie dlaczego jest zapraszana na każdą imprezę. Jednak czasami nawet w Dodzie może się coś podobać.


Najpierw więc polowałem na Steinharta. Niby wymiar miał OK - 42mm bez koronki, 50mm lug to lug, paski 22mm. Poległem jednak przy innej cesze Steinharta i pewnie polegnę przy tej samej w przypadku Debaufre, ale to na końcu.
Mam w domu konkursowego MQJa. Rozmiar 39mm bez koronki, 47mm lug to lug. Przymierzyłem. Dobrze leżał. Stwierdziłem więc, że poszukam czegoś submarinerowatego w rozmiarze 39mm. Powstaje pytanie: dlaczego nie MQJ? Ano tak mam, że muszę mieć gwarancję, iż zegarek jest wodoszczelny i to przynajmniej 100 metrów. A MQJ ma wodoszczelność losową. Sorry Gregory. Zegarek EDC to nie taki, który wyzionie ducha, bo zapomniałem go zdjąć przy kąpaniu.

Steinhart nie produkuje submarinerowatych w rozmiarze 39mm. Przypadkowo wpadła mi jednak w łapy oferta Debaufre w takim rozmiarze, więc zanabyłem go. Właśnie mija dokładnie miesiąc od momentu, w którym go mam. A przy moim trybie podejścia do zegarków oznacza to praktycznie ten sam miesiąc noszenia tego zegarka. Pora więc na jakiś opis.


Zacznę może od samej firmy. Co to za marka Debaufre? Debaufre to jedna z marek Grovany. Grovana sprzedaje submarinerowate i pilotowate czy też marinerowate pod markami: Grovana, Steinhart, Debaufre i Robert. Koperty są zamawiane w Chinach i jak to zwykle w takich przypadkach bywa, koperty wypływają tu i ówdzie po drodze.


Grovana daje jednak mały margines niezależności w poszczególnych markach i zdarzają się modele, które sprzedaje Steinhart, a nie ma w ofercie Debaufre i na odwrót.
Dobrze, teraz wróćmy do tego konkretnego modelu. Ocean One w rozmiarze 39mm w całym konglomeracie Grovany jest dostępny tylko u Debaufre. Pod tym adresem:
http://store.debaufre.com...9-dw.04.07b.htm
Cena? 555 dolarów bez wysyłki. A że wysyłka byłaby z USA (teoretycznie), to doszedłby jeszcze VAT i cło. Całkowity więc koszt sprowadzenia tego modelu wyniósłby około 2200 PLN. Stanowczo za dużo. Jednak Debaufre to marka Grovany stworzona specjalnie na rynek amerykański, więc i ceny są takie, a nie inne.
Tabliczka znamionowa:
Mechanizm: ETA 2824-2
39mm bez koronki, 43 mm z koronką, 47mm od ucha do ucha, 12,5mm grubości (bez cyklopa), szerokość w uszach 20mm.
Wodoodporność: 300m
Szkło: szafir z wewnętrznym AR
Koronka: zakręcana, sygnowana
Superluminowa C3 na indeksach i wskazówkach.
Bezel klikowaty. Ilości klików nie liczyłem. Żona i tak już na mnie patrzy jak na kopniętego, więc wolałbym uniknąć mówienia Jej, że właśnie liczę kliki.

Zegarek jest dostarczany w typowym dużym pudle, takim jak i Steinhart posiada. Są i papiórki, i katalogi, i zawieszka. Czyli pełen zestaw słis kłality.
Co do ETY to nie będę się wypowiadał, bo mamy na forum specjalistę od tego mechanizmu.


OK, pora rozpocząć sąd nad submarinerowskim stylem.
Najpierw plusy.
Zacznę od en face. Powiem wprost: Rolex wymyślił genialną tarczę i genialne połączenie bezela z tarczą. Całość robi naprawdę świetne wrażenie. Minimalistyczna tarcza ze znacznikami wypełnionymi luminovą jest przepiękna. Dodatkowo takiż bezel i stalowy ring wokół tarczy dopełniają ponadczasowego wyglądu. Ten design jest takim kanonem, że nawet Seiko próbowało go kopiować, choć nieudolnie. Po prostu kwintesencja czystej i czytelnej prostoty.
Metalowe obwódki indeksów i wskazówek dają niezły popis refleksami światła. Wygląda to tak ładnie, iż po prostu ma się chęć patrzeć na ten zegarek. Do tego zielony kolor świecenia luminovy C3 bardziej mi się podoba od białego koloru luminovy C1. Luminova jest mocna, świeci długo. Nad ranem nie mam problemu z odczytaniem godziny. Należy także dodać, że antyrefleks na szafirze jest dyskretny, ale skuteczny. Mocno poprawia czytelność tarczy w promieniach Słońca.

Wkład bezela jest lakierowany. Przyznam, że wolałbym wkład matowy, a do tego, by znaczniki na nim były wypełnione luminovą, ale też trzeba przyznać, że do charakteru tarczy bardziej pasuje. Sam bezel jest szerszy i grubszy od tego, który jest w np. Alphie Sub czy MQJu. Na zdjęciu po lewej Alpha, a po prawej Debaufre:

Dla paskowego zboka ważną cechą submarinerowskiej koperty jest to, że dziury teleskopowe są położone na krawędzi ucha, co powoduje, iż można do niego założyć nawet grubego pacha.

I tu się kończą plusy, a zaczynają się minusy.
Wskazówki. Mercedesy to najohydniejszy kształt wskazówki godzinowej w historii. Trochę ratuje je ta metalowa obwódka wskazówek stanowiąca całość z indeksami, ale mimo to chętnie wskazówki bym sobie wymienił. Jakąś pomarańczową minutówkę walnął...

Powierzchnie wykończenia koperty. Gdy patrzy się z góry, to powierzchnie uszu są satynowane. Z boku już polerowane. Z dołu również, choć dekiel akurat jest satynowany. Stwarza to taki bezładny dysonans. Jakby Debaufre nie mogło się zdecydować czy chce być Sprite, czy Pragnienie. Przeszkadza mi to. Seiko w swoich modelach przejścia wykończeń rozgrywa to lepiej.
Dekiel. Ten sławetny dekiel Rolexa! Tu nie istnieje. Na szczęście Debaufre czy Steinhart poszli po rozum do głowy i zmienili jeden z najsłabszych punktów Submarinera, czyli dekiel a'la "Pijacka orgia ślusarza".


Jak wiecie noszę jeden zegarek. Z tego punktu widzenia ergonomia koperty zegarka jest dla mnie cechą najważniejszą, zaraz po wyglądzie. Jak się miewa ergonomia u Debaufre? Niestety jest submarinerowska, czyli w sumie jej nie ma. Popatrzcie na to. Co widzicie?

Zdepnięta waza, prawda? Gdyby nie koronka, to w sumie nie wyglądałoby to nawet na zegarek. Na ręku jest jeszcze gorzej:

I mam kompletny dysonans poznawczy. Tarcza - piękność. Z boku - ohyda. Dr Jekyll i Pan Hyde.

Why? Why? Why Debaufre? Dlaczego tak ślepo zapatrzyłeś się w Rolexa? "Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się jeno sznur"...

Podsumowując: Debaufre, jak wszystkie grovanosubmarinery, próbuje wyjść z twarzą z kopiowania rolexowatego, ale to jeszcze za mało, by wyjść na ludzi. Zmiana bezela, a zwłaszcza dekla, to krok w dobrą stronę, ale niestety krok niewystarczający. Ja po prostu tego nie rozumiem. Jak już się kopiuje, to można przecież skorzystać z okazji i poprawić to, co Rolex sp.. rzył. Wystarczyłoby słabiej lub mocniej wygiąć uszy. Dzięki takiemu jednemu krokowi poprawiłaby się ergonomia modelu i zamiast mówić o klonie Submarinera, mówilibyśmy o zegarku czerpiącym wzory z Submarinera. Niby mała różnica, ale mówiąca wiele...

Jest to więc dość przyjemny klon Submarinera, ale nadal tylko klon. A szkoda. Dlatego mam mieszane uczucia. Gdyby ten zegarek składał się tylko i wyłącznie tego, co widać z góry, zostawiłbym go. Ale niestety jego ergonomia jest niezmieniona i typowo rolexowata. Jeżeli ktoś lubi wszystkie cechy Submarinera - to Debaufre jest dla niego idealnym rozwiązaniem. Jeśli akceptuje z designu submarinerowskiego tylko górną jego część - Debaufre może okazać się rozczarowaniem, podobnie jak 99 procent submarinerowatych.