Jako że lubię ożywiać złomki daję małą fotorelację z czyszczenia 17 kamieniowego Starta.
Zegarek na pierwszy rzut oka nic nie wart, jednak dla mnie bezcenny. Należał do mojego śp dziadka, był to jego jedyny zegarek, który towarzyszył mu przez całe życie, a że dziadek był rolnikiem to i zegarek lekko nie miał. Generalnie od jakiś kilkunastu lat leżał "zepsuty" u babci w szufladzie. Okazało się, że zepsuty wcale nie był, tylko pioruńsko zabrudzony.
Rzut oka na kopertę i oblepiający brud:
Ledwo widać, że to Start
Od strony tarczy
Mechanizm
Mostek zdjęty
Rozkręcanie jest przyjemne
Bęben sprężyny już wyjęty
I dalej z drugiej strony
Tutaj już po, nawet widać że działa
Po złożeniu. Niestety wizualnie nie jestem w stanie więcej poprawić.
Zdjęcie z bliźniakiem z allegro. Widać, że zegarek nie miał lekko.
Teraz trochę o warsztacie.
Zegarek był kompletny i nieuszkodzony, jedynie mocno zabrudzony.
Rozkręcanie generalnie jest przyjemne i bezproblemowe. Kąpiel części przez kilka godzin w nafcie a później przez kilkadziesiąt minut w benzynie ekstrakcyjnej w zupełności pomogła. Kąpałem wszystko łącznie z włosem i kotwicą (włos i kotwica tylko w benzynie).
Tak jak rozkładanie jest przyjemne to skręcanie już nie idzie tak gładko
Największe skupienie to nałożenie półmostka (łożyska) na osie, no i półmostka z balansem. Po skręceniu i nakręceniu zegarek ruszył od razu powodując ogromnego banana na mojej twarzy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach