Koledzy trochę wypadłem z zegarkowego świata, ale czasem wciąż coś sobie kupię. Nowy, czy używany jak się uda. Ostatnio niestety zmarł mój serdeczny kolega i Zegarmistrz, człowiek, z którym o zegarkach można było gadać godzinami i który zawsze mi pomagał i doradzał w naprawach. Ale do czego zmierzał, kupiłem ostatnio zwykłe, aczkolwiek sympatyczne kwarcowe Seiko z paskudnym szkłem. Zleciłem u kogoś innego wymianę i zapłaciłem 70 zł. Tak wszystko poszło do góry? Jeszcze 2 lata temu u swojego ś.p. Zegarmistrza zapłaciłbym pewnie z 3 dyszki. Coś przegapiłem jeżeli chodzi o trend w branży?
Pies czy kot?: pies Pomógł: 41 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 4782 Skąd: Opole
#2 Wysłany: 2020-10-27, 18:17
Jest wolny rynek, a ceny usług raczej umowne
Obstawiam że Twój znajomy zegarmistrz kasował Cię w sposób nieco inny niż tzw. "rynkowy".
Moimi zegarkami zajmuje również znajomy, jeszcze sprzed "przygód zegarkowych" zegarmistrz, często odsyłam do niego innych znajomych którzy chcą mieć przyzwoicie wykonaną usługę, baterię świeżą założoną a nie taką która leży w szufladzie "od wojny" - jakoś usług zawsze jest taka sama ale ich ceny nie koniecznie są identyczne.
Po prostu wyszedłeś "spod klosza" i dopadła Cię szara rzeczywistość.
Nie dodałem, że wcześniej byłemu innego fachowca, który źle osadził szkło w dodatku z defektem i jeszcze zostawiając przy tym ślady kleju na wewnętrznej stronie. Ręce opadają. Czas albo porzucić tematy vintage, albo faktycznie znaleźć kogoś nowego z polecenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach