#1 Wysłany: 2011-02-11, 19:33 Ingersoll IN 8400 SL Pawnee
Wlasciwie to ten zakup to byl spontaniczny odruch. A wszystko zaczelo sie bardzo dawno temu od Kosmosa ktorego gdzies tam wypatrzylem na zatoce. A konkretnie od jego wskazowkowego kalendarza. Kosmos odlecial gdzies za kosmiczna kwote a ja zauroczony takim innym kalendarzem zaczolem poszukiwania.
Jedyne co znalazlem to Orisy ale to juz kompletnie nie moj pulap cenowy. Zrezygnowalem. Podpytywalem zegarmajstrow czy ktorys gdzies nie ma takiego Poljocika ale bez rezultatu.
Az wreszcie przy zakupie Zuana znalazlem Sea Gulla u Thomasa ze wskazowkowym kalendarzem ale na maila odpisal ze nie ma .
No ale cierpliwosc poplaca. Watek o ingersollu a w nim zdjecie szanghaja i ingersolla. Szybkie poszukiwania, oferta i jest .
Przylecial w pudelku z katalogiem, gwarancja i PRZYWIESZKA . Musze sie przyznac ze jest to moj pierwszy zegarek z przywieszka
No to koniec opowiesci. Czas na kilka faktow i wrazen po kilku dniach noszenia. Zegarek jest spory. 42mm srednicy i 14 grubosci. Ale o dziwo na moim watlym nadgarstku (17 cm i bez zaluzji prosze) lezy wygodnie. Jakosc wykonania swietna, do niczego nie moge sie doczepic. Zlota tarcza z nakladanymi indeksami ladnie komponuje sie ze zlotymi wskazowkami. Dodatkowo przy indeksach sa punkciki masy swiecacej a wskazowki maja wypelnienie takim samym cusiem. Niestety swieci to krotko i mizernie Koronka duza bez loga. Pasek z chinskiego zwierza sztywny i niezbyt wygodny i sygnowana zapinka motylkowa ktora rysuje sie od patrzenia to najslabsze punkty.
No i kilka fotek:
W sumie za niewygorowane pieniadze mam swietnie wykonany zegarek z niespotykanym kalendarzem i fazami ksiezyca. U mnie wyparl on z nadgarstka turbinke minorwy (pewnie nie na dlugo ale zawsze).
No i jescze prosba do kumotrow. Jak by ktos mial wiedzial jaki to mechanizm to bede wdzieczny za wszelkie informacje.
A Kosmosa i tak se kupie .
Muszę się z tematem przespać - mam sporo czasu - bo w lutym już szlaban z zakupami
no właśnie...
postanowiłem sobie taki plan minimum żeby nie zwiększać ilościowo zegarków - czyli jak kupię to innego muszę się pozbyć
plan maximum jest taki żeby jeszcze do nowych nabytków nie dokładać z własnej kieszeni ale nie wiem czy się uda
póki co się trzymam bo kupiłem tylko jeden zegarek ale ten Ingersoll kusi...
... a ja mam tak słabą silną wolę
hehehe - ale temu Ingersollu to ja się na prawdę nie mogłem oprzeć jak już go na nadgarstku miałem (znaczy się temu co go kupiłem , temu twojemu zresztą też)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach