Ja się też wyprzedałem ostatnio i jest mi z tym mega dobrze. Wywaliłem przy tym kupę pozycji z wishlisty bo chyba jednak rozdrabnianie się nie ma sensu
Zegarki cieszą przez chwilę, a potem i tak ślinię się do tych kilku droższych pozycji które mam na liście od lat, przy tym przy wyprzedaży się sporo traci zawsze.
Zostało więc moje ukochane seiko, które robi za eleganckiego casuala i granatowy żółwik który załatwia resztę (przy okazji tak jak na początku nie byłem przekonany tak teraz uważam, że to był jeden z lepszych zakupów ostatnich lat.) W drodze jeszcze militarny klocek z blingiem i trochę dalej na horyzoncie sportowe chrono z jajem, jako wakacyjniak dojdzie biała enigma a potem jeszcze klasyczny pilot - w najlepszym wariancie jaki miałem. No i potem to już te które od długiego czasu chodzą po głowie, tylko zawsze było szkoda kasy - Citizen GTS (jak się trafi dobra oferta
), granatowy OS GMT (forumiak
) i Hami X-wind. Jak ostatnie ogniwo klasyczny i uniwersalny SARX035 - i mamy okrągłą dyszkę. I chyba to jest graniczna wartość którą jestem w stanie ogarnąć. Nadmierny rozrost kolekcji zawsze powoduje przesyt i znudzenie...
Pod koniec 2015 miałem 14 sztuk, a nie miałem tak naprawdę co założyć
......i tak mnie nosi czy nie wyprzedać recrafta, protreka2500, lobstera i ewentualnie robura i za wszystko machnąć GTS-a 
