Moja mamusia jeszcze takimi rysowała na kalce Ale już było logo Skala - ciekawe swoją drogą gdzie one są w domu, muszę zrobić razwiedkę bojem
_________________
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#138 Wysłany: 2017-03-09, 22:40
ALAMO napisał/a:
Moja mamusia jeszcze takimi rysowała na kalce Ale już było logo Skala - (...)
Też używałem. Stare. produkowane do lat 70, były jeszcze dobre, potem jakość szła polskim torem. Najdłużej wytrwał cyrkiel nawigacyjny, zerownik i tzw. "kroczek" (ten mały cyrkiel ze śrubą rzymską).
G.
[ Dodano: 2017-03-09, 23:06 ]
pg22 napisał/a:
Z blachy? Ja pamietam z jakiegos kartonu czy co to byl za material...
Sądząc po kształcie, ta jest stosunkowo nowa, Zapewne nity sa wygięte bezpośrednio ze spodniej blachy. Te najstarsze też były blaszane, ale miały staromodny kształt i nity oddzielne.
A takie tworzywo, o którym piszesz, zwano preszpanem.
BTW: tzw "ruski skalpel" - m.in. do temperówek:
Te są z ca. 1990, ale ZTCW są produkowane od lat 50 do dziś.
le Gbou.
[ Dodano: 2017-03-09, 23:29 ]
---
BTW: czy ktos rozpoznaje tło?
G.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Pies czy kot?: kot Pomógł: 10 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 4042 Skąd: Września
#141 Wysłany: 2017-03-11, 07:47
Ale te to raczej w Łodzi
A swoją drogą jak kiedyś pokazywali w tv przewijającą się taśmę perforowaną i obracające się bębny z taśmą magnetyczną to zawsze miałem wrażenie, że dzieje się COŚ BARDZO WAŻNEGO. Aż kiedyś zobaczyłem u znajomego wydruk z Goofim z sekwencji liter i cyfr
Coś w tym stylu (tu CW z moim postem) tylko bez tła pod znakami...
_________________ "trzeba nim począśc zeby zaczoł chodzic"
Ostatnio zmieniony przez kwater 2017-03-11, 08:02, w całości zmieniany 1 raz
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#142 Wysłany: 2017-03-11, 09:27
To nie było takie całkiem bezproduktywne: za wydruki ludziska przynosili flaszkę, czasem zupełnie dobrą. A przed świętami większość tych olbrzymich maszyn tłukła kalendarze dla znajomych na dalekopisach lub drukarkach łańcuchowych.
Jeszcze bardziej wyuzdane było wygrywanie melodyjek na głośniczku, podłączonym do bitu w którymś rejestrze procesora. Jakość - jak zegarek Montana z solidną chrypką
Wiele maszyn miało taki głośnik zamontowany fabrycznie - w założeniu miał on alarmować operatora, czy system coś robi, czy zdechł.
Ech, to były czasy. Komu to przeszkadzało...
Gboo.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach