Cytat: |
Program nauczania zakłada, że przed ukończeniem szkoły średniej uczniowie powinni umieć korzystać z zegarów analogowych. Coraz więcej dzieci ma z tym jednak bardzo poważne kłopoty. |
To teraz w szkołach średnich są "dzieci"?
Za chwile jakiś przydupas napisze, że rząd miał cos tam zrobić, ale dzieci mają z tym poważny kłopot.
Cytat: |
Pedagodzy zauważają, że młodzież w coraz większym stopniu przyzwyczaja się do zegarów cyfrowych, które w sposób oczywisty wskazują czas. Tym trudniejsze jest to dla nich w warunkach stresu egzaminacyjnego. |
Ciekawe. Przecież przy wskazaniach cyfrowych trzeba dodawać i odejmować w pamięci, by wiedzieć ile czasu minęło i ile zostało. Czasu - wartości niewektorowej, mianowanej w skali niedziesiętnej. Kumotrzyce i kumotry, niedobrze: cyborgi jakieś nam się polęgły
A tak serio: co dziwnego w tym, że gdy dzidzia dostała szmatę z klasówki (przepraszam - testu) to opowiada, że zegar nie taki, że test to powinien być na srajfonie, że test jest zły, bo prawidłowe odpowiedzi nie były podkreślone i tak dalej. Czy to jakaś tajemnica, że lepiej mieć piranie niż dzieci w szkole?
BTW wszystkie te tłumaczenia są z mojej praktyki z dorosłymi oficjalnie ludżmi.
Słowem: IMO ktoś tu pierdagoli: te "poważne kłopoty" wynikają z wszechwładzy mamuś, pań "psycholog szkolnych" i karier różnych dziopek i misiów. A wszyscy oni takie uczciwe mordki robią, tak mądrze plotą o dzidziusiach...
I smieszno, i straszno...
Gb.