[ Dodano: 2017-03-28, 20:36 ]
Rozmarzyłem się .... Basel 2023, chodzę sobie i paczę Tudor, Rado, Omega, Hamilton i nagle Gerlach, znajome twarze Rudolf z wypiekami na twarzy , Zbychu z lampką wina , Maxio szczęśliwy, Zinajda łapiący drzemkę na fotelu , witam się z Prezesami i nagle bańka prysła
Pomógł: 6 razy Dołączył: 26 Maj 2016 Posty: 1901 Skąd: Angelenos
#1717 Wysłany: 2017-03-28, 22:06
>>>
Wbrew pewnym opiniom drewno jest trwałym materiałem konstrukcyjnym, które potrafi nawet przez stulecia opierać się niszczycielskiej sile przemijającego czasu...
Z pewnością zegarkom wykonanym ze szlachetnych gatunków drewna nie można odmówić pewnego uroku, chociaż oczywiście jest to kwestią indywidualnego gustu, o którym podobno nie należy dyskutować...
Obecnie na rynku, także polskim funkcjonuje bardzo wiele firm oferujących drewniane czasomierze, a więc musi być odpowiedni popyt, chociaż segment wydaje się niszowy, a trend faktycznie może okazać się przemijający, tak jak czas oczywiście...
<<<
_________________ I've seen things you people wouldn't believe...
To nie o to chodzi.
Tekst że "już po kilku tygodniach miał pierwsze zamówienia" to jest jakiś żart.
Generalnie bełkot
To jest XXI wiek. Wiek światła. Nie węgla i pary. Tutaj się informacje rozchodzą.
Wiesz ile Dzików i Sokołów "Zeszło" pierwszego dnia ich oficjalnej prezentacji w 2012 ? Przez nikomu wtedy nieznaną markę ? Za granicę ? Ponad 40. W Polsce drugie tyle. W dzień.
Jeśli ktoś mówi o "pierwszych zamówieniach" w ciągu "tygodni", to znaczy że albo kompletnie nie wie o czym gada - to balon próbny wypuszczony przez kogoś bez pojęcia o nowoczesnej sprzedaży w sieci. Albo drugie - produkt się nie sprzedał, zamówienia są tak śladowe że trzeba tygodni żeby w ogóle mówić o jakichś "pierwszych".
Zegarki drewniane to nisza i to dość silnie okupowana przez dostawców, są w niej już spore i znane marki. A tutaj jakiś pan próbuje udawać jak wbił nogę w drzwi bo w ciągu "tygodni" sprzedał kilka sztuk ? Smutne.
_________________
Z_bych Koneser chińskiego majeranku Morda Zdradziecka
Wzruszył mnię ten "specyficzny minimalizm dębiny"
Chyba go przywłaszczę
Ale czuje pani... Piękne, lakierowane, białe fronty, szuflady serwodrajw i ten specyficzny minimalizm dębiny. Koleżanki buciki zgubią od prożku. Na koniec zarzucę grzywką
Pomógł: 19 razy Wiek: 56 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 6105 Skąd: W.
#1720 Wysłany: 2017-03-29, 23:52
"...Według niego, wymieniając w razie konieczności jakieś elementy, drewniany zegarek może służyć nawet kilkadziesiąt lat..." - jeśli go kornik nie wpier**li.
I na cholerę ta historia nie mająca nic wspólnego z tymi jego drewienkami skoro wsadza tam baterię?
"Artyści-rzemieślnicy z rosyjskiej rodziny Bronnikov stworzyli – bo trudno powiedzieć: skonstruowali – swój pierwszy drewniany zegarek kieszonkowy w 1837 roku. Ich mini-arcydzieła były w całości z drewna, z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej zdobne i wyrafinowane. Nic zatem dziwnego, że nad jednym mechanizmem i kopertą pracowali cały miesiąc."
Po tym poziom żenady sięgnął dna...
"-Wszystkie zegarki robię na bieżąco. Jeżeli ktoś do mnie dzwoni lub pisze, pytam, który zegarek chce i zaczynam go wykonywać – przekonuje twórca drewnianych cacek. – Dziś zajmuje to mniej więcej półtorej dnia, nie mam zapasu „na magazynie”. Pracę dokumentuję fotografiami i krótkimi filmami, że klient miał pewność, że jego zegarek został rzeczywiście wykonany ręcznie. Pytanie, ile to jest warte. Moim zdaniem więcej niż cena 460 złotych. Wystarczy pójść do salonu i przekonać się, co można tam kupić za 400 złotych: chińskie, seryjnie produkowane, pozbawione duszy urządzenia, którym niczym się nie różnią od tysięcy innych na rynku – kwituje,"
Ale okazało się, że można jeszcze zagrzebać się w mule...
"Ci sami Chińczycy zaczynają od kilku lat wkraczać na poletko, które wcześniej zagospodarował wyłącznie krakowski rzemieślnik z korporacyjną przeszłością. Na platformach handlowych za Wielkim Murem bez większego kłopotu można kupić drewniane zegarki za zaledwie kilkanaście euro za sztukę: towar produkowany seryjnie, zapewne niezbyt trwały. Za to, jak twierdzi Napierała, pojawiający się również w ofercie około setki firm działających na polskim rynku, jako „ręczna robota”. – Powstaje mnóstwo konkurencyjnych firm, które po prostu ściemniają klientom – kwituje Napierała. Ale on sobie z taką konkurencją radzi, nawet jeżeli nie wyprodukuje w ciągu dnia więcej, jak jeden zegarek. – Daleko mi do milionera, ale jestem szczęśliwy z tym, co robię – wzrusza ramionami."
Ja cierpiedole, normalnie Kolumb, a świat go goni i nigdy nie dogoni.
Rzygać się chce od takiego pier****nia
_________________ The future will start tomorrow, not today.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 26 Maj 2016 Posty: 1901 Skąd: Angelenos
#1722 Wysłany: 2017-04-02, 11:41
>>>
W uzupełnieniu swojej poprzedniej wypowiedzi dodam jeszcze, że przedmiotowy artykuł pt. "Jeśli lans, to Woodlans" ukazał się w tygodniku "Angora" nr 11/2017.
Pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę, że do produkcji drewnianych zegarków stosowane są z reguły szlachetne gatunki drewna egzotycznego oraz zapewne ich imitacje...
Wyjaśnię celem uniknięcia nieporozumień, że jako niedoszły leśnik (SGGW-AR) podszedłem do przedmiotowego wątku z pewnością w sposób, który można określić jako niemarketingowy...
<<<
_________________ I've seen things you people wouldn't believe...
W uzupełnieniu można jeszcze dodać, że facet który "już w 2011" wpadł na taki pomysł zarzuca CHińczykom że "wkraczają na jego poletko" przekracza już jawnie granicę śmieszności.
Pytanie czy to jego tekst, czy "ynyelygentra" z owej nieszczęsnej Agory...
Zegarki w drewnianych kopertach jako masowy produkt "dizajnerski" to historia lat '90 ubiegłego wieku, i to leciutko. A przedmiotowi Chińczycy produkują je dla róznych marek modowych od lat najmniej dziesięciu ...
_________________
Z_bych Koneser chińskiego majeranku Morda Zdradziecka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach