Uszkodzony ST 25
Odpowiedz do tematu

:
Santino napisał/a:
Ale skoro mówisz, że będzie niedługo,


Si, na majówkę lecimy na Tihany :)

:
No, to akurat - poproszę karton dobrego 3-putonowego ;-)

:
pmwas napisał/a:


Interpretujecie po swojemu i tyle. Co do tezy, że automat naciągowy ETY się psuje - to był niegdyś często podnoszony problem nikt po uszach nie dostał.



pmwas napisał/a:
To poproszę o badanie, które pokazuje, ze w etach nawala naciąg. Stary zarzut, znany od dawna, badań dalej brak.


Tu nie trzeba żadnych badań, wystarczy otworzyć kilkuletnią normalnie użytkowaną Ete 2824.2

Swoich fotek nie mogę obecnie znaleźć, a był tam cały mechanizm + jako bonus kotwica z plastikowymi paletami( Eta2824.2 21 jewels) która zachowały się w bardzo dziwny sposób przy próbie powtórnego osadzenia ich wiadomo, na ciepło. Miałem pełna świadomość, że podczas grzania klej zmięknie i je wsunę, ale żeby palety?
Po niedługim czasie inny klient przysłał mi jakąś starą Davosę gdzie mechanizm prezentował się podobnie do wcześniej obfotografowanego. Przedstawie tylko czopy które wyglądały tak:







Oczywiście zegarek oddałem z adnotacją " Tam nie ma co naprawiać, mechanizm do wymiany" , bo bez sensu wymieniać same palety, jak mechanizm wyorany i nie tyle co nie trzyma parametrów, co po prostu zatrzymuje się. Z czasem gdy ktoś chciał bym podjął się tej i podobnych Et ( choć 2842 ma w ukrytych miejscach plastikowe łożyska) zadawałem jedno pytanie " czy mechanizm się zatrzymuje i jak wygląda trzymanie czasu" Po pozytywnej odpowiedzi.. odpowiedź już jest znana.

A teraz znajdź mi coś takiego w ST25. Oczywiście w Ecie 2824 top grade takich rzeczy też nie znajdziesz.

Nikt po uszach nie dostał, bo to był taki szok :shock:

Sprawę usiłowano zamieść pod dywan, no bo przecież " Ja, student wykosztowałem się na zegarek szwajcarski"


pmwas napisał/a:
Co do tamtej awantury z kaido - wciąż nie uważam, ze pisałem bzdury.
Tylko styl dyskusji macie beznadziejny...


Ależ oczywiście. Odnoszę tylko wrażenie , że ten temat jest lustrzanym odbiciem tamtego.

pmwas napisał/a:
Naprawdę, skończcie, bo to do niczego nie prowadzi. Piąty raz nie napiszę, że nie krytykuję ST-25, jeśli ktoś jeszcze nie dosłyszał :)


Pisanie , że z werkiem jest coś nie halo , nie jest tylko samą opinią, ale też krytyką.

Pozdro!!!
:

:
kaido2 napisał/a:

(...) przy próbie powtórnego osadzenia ich wiadomo, na ciepło. Miałem pełna świadomość, że podczas grzania klej zmięknie i je wsunę, ale żeby palety?


Eeee, pewnie ci jadu z dzioba pokapało do roboty :))

BTW: te zjedzone widełki. Tego uczą w szkołach: jest w jutubie filmik szkoleniowy, na którym w dużym serwisie pracownicy niosą koszyczki z czyszczarki - z całym nabojem w środku - do słoja z płynem epilamującym.

Gbou.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
Zużycie czopów po 16 latach bez serwisu w zasadzie nie jest dziwne.
Zużycie widełek kotwicy juz prędzej...

Oczywiście, ze nie trzeba badań, chodzi tylko o to, zeby nie używać takich argumentów, bo o niczym nie podyskutujemy...

Niektórzy się oburzyli, ale moje zastrzeżenia dotyczą parnisow, konkretnie zresztą "Portugalczyka" ba ST 25. Miałem takowego, miałem tez SeaGulla na ST25 i SG był lepiej zrobionym zegarkiem. Przewaga Parnisa to szkło, reszta na korzyść SG.

Tak jak z Wostokami, przerobiłem chyba z 6 nowych wostokow, z ktorych tylko jeden w ciagu roku nie wymagał interwencji. Przeważnie problemy dotyczyły smarowania, czy "słynnego" odkręconego wahnika, ale to nie jest normalne, nawet w zegarku za 400 czy 600zl.

Dziwi mnie tez argumentacja Alamo, ze znam sie moze na 2602, ale nie na nowych mechanizmach. Czyli jak - w 2602 półbeczka się nie rozwala, bo jest stary, a ST 25 jest nowy to moze się rozwalać? Uważajcie, co piszecie, bo mozna z Waszych wypowiedzi wywnioskować, ze jak się przyblokuje naciąg to polbeczka gubi zęby i to jest normalne...
Cóż, oby nie :)

[ Dodano: 2016-04-12, 22:04 ]
Bardzo przepraszam tez, jesli gdzies przesadziłem z emocjami - myślę, ze zdecydowanie za dużo się tu działo jak na jedną szczerbatą zębatkę ;)

Ну, погоди! :wkurzony:
:
Dwudziesty drugi raz ostatecznie kończę, i błagam żebyście mi dali szanse nie kończyć!

:
pmwas napisał/a:
Miałem takowego, miałem tez SeaGulla na ST25 i SG był lepiej zrobionym zegarkiem. Przewaga Parnisa to szkło, reszta na korzyść SG.


Za mała wielkość próby do wyciągania wniosków i ogólnie anecdata stary = to jest kompletnie nierelewantne w kontekście. Kiedy ty to wreszcie zrozumiesz? facepalm :głową w mur:

YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
:
Jacek. napisał/a:
kaido2 napisał/a:

(...) przy próbie powtórnego osadzenia ich wiadomo, na ciepło. Miałem pełna świadomość, że podczas grzania klej zmięknie i je wsunę, ale żeby palety?


Eeee, pewnie ci jadu z dzioba pokapało do roboty :))


Gbou.


Z pod kasku, płynu fizoloficznego ;)

pmwas napisał/a:
Zużycie czopów po 16 latach bez serwisu w zasadzie nie jest dziwne.
Zużycie widełek kotwicy juz prędzej...



To czego nie ma tego w Pabiedach, Raketach, ZSH i wielu innych werkach na sucho latających więcej jak te 16 lat? Wątpie żeby to wystąpiło w ST25

Ale... , przecież wyraźnie też napisałem.

kaido2 napisał/a:
Tu nie trzeba żadnych badań, wystarczy otworzyć kilkuletnią normalnie użytkowaną Ete 2824.2


Ta Davosa, czy ten Tissot, to nie były jakieś stare frendzle. Tissot miał może z 8 lat, ta Davosa może z 10. Fotki są tylko poglądowe.

Druga rzecz to co wielokrotnie pisałem i każdy normalnie myślący początkujący mechanik szybko dochodzi to takiego wniosku:

To nie wiek zabija, a intensywność użytkowania i podejście odnośnie utrzymania w dobrym stanie mechaniki.




pmwas napisał/a:
Tak jak z Wostokami, przerobiłem chyba z 6 nowych wostokow, z ktorych tylko jeden w ciagu roku nie wymagał interwencji. Przeważnie problemy dotyczyły smarowania, czy "słynnego" odkręconego wahnika, ale to nie jest normalne, nawet w zegarku za 400 czy 600zl.


To jest tzw. ludzki błąd wiele razy spotkałem sytuację że wahnik się odkręcił i to nie w takim zegarku. Sposób użytkowania to jedno, a dokręcenie, czy zabezpieczenie śruby przed przypadkowym popuszczeniem to drugie.

pmwas napisał/a:
Dziwi mnie tez argumentacja Alamo, ze znam sie moze na 2602, ale nie na nowych mechanizmach. Czyli jak - w 2602 półbeczka się nie rozwala, bo jest stary, a ST 25 jest nowy to moze się rozwalać? Uważajcie, co piszecie, bo mozna z Waszych wypowiedzi wywnioskować, ze jak się przyblokuje naciąg to polbeczka gubi zęby i to jest normalne...
Cóż, oby nie :)


Przede wszystkim obydwie półbeczki różnią się modułem i liczba zębów, materiał jest ten sam. Generalnie zasada, bo jak to remontoir działania jest ta sama, ale konstrukcja już nieco inna. Z uwagi na to iż główny moduł napędowy i wskazań jest niski nie bez powodu też, bo daje to możliwość stosowania wymiennych modułów( data, multikalendarz) przy zachowaniu ludzkich rozmiarów mechanizmu, to wymusza to obniżenie wysokości bloku naciągowo - nastawnego. Porównując same małe koła naciągu st25 i powoływanej 2602 to grubości są zupełnie inne. Koło od ST to praktycznie 1/2 grubości 2602. Zastosowano jak to normalnie w takich wypadkach większa ilość zębów niż 2602, by siła naciągu rozchodziła się po większej powierzchni. Niestety większa ilość zębów = moduł przełożenia o cieńszych zębach i bardzo, ale to bardzo cienkich wierzchołkach. Wszystko w takim układzie ładnie pracuje dopóki przełożenie nie zostanie zablokowane, jeden uszkodzony ząb takiej półbeczki ciągnie za sobą następne w takim przypadku.

Taka jest bolączka wszystkich niskich, lub super precyzyjnych przełożeń.

pmwas napisał/a:
Bardzo przepraszam tez, jesli gdzies przesadziłem z emocjami - myślę, ze zdecydowanie za dużo się tu działo jak na jedną szczerbatą zębatkę ;)


Mnie tam nie ruszasz, ale doceniam gest, bo niewielu na niego stać.

Nie trzeba emocji, wystarczy spokojna rozkmina werków i wszystko robi się jasne, tylko tak z drugiej strony żeby do pewnych rzeczy dojść trzeba posiadać jakąś wiedzę praktyczną i techniczną dotyczącą omawianego przypadku. Zdjęcia i internety to za mało, szczególnie gdy się podkłada przy tym własną reputację.


ALAMO napisał/a:
Dwudziesty drugi raz ostatecznie kończę, i błagam żebyście mi dali szanse nie kończyć!


Oj daj mu już spokój, chłop już powoli się wygasza, koniec powinien nastąpić tuż tuż.

Pozdro!!!
:
Myśliwy poszedł polować na niedźwiedzie.
Przyuważył jednego, przymierzył, nie trafił.
Miś go dopadł, i mówi : no chłopie, sprawa prosta - albo ściągasz portki i wypinasz się przy tamtym drzewie, albo ci ukręcę łeb.
Co było robić ...
Ekhm. No tak.
Zaprzysiągł myśliwy srogą zemstę. Wyposażył się w lepszą flintę, lepszą strzelbę, poszedł.
No i niestety, znów pudło.
Misio poleciał starym scenariuszem, myśliwy się w sobie zamknął ...
Zbroił się w swoją krzywdę, zbroił, i w końcu uzbrojony poszedł trzeci raz do lasu.
Pif-paf -i znów skucha ...
Misio podszedł taki zamyślony, popatrzył ... i mówi :
Ty, myśliwy ... ale ty przychodzisz tutaj serio na polowanie ...?

O gorylu też znam, opowiedzieć :-) ?

:
A poproszę :D

Pozdro!!!
:
No to idzie tak :
Myśliwy poszedł na goryle polować, ale zamiast polować - został upolowany.
Goryl zdupcył go straszliwie, i poszedł.
Myśliwy wrócił do domu ...
Siedzi smutny, bez życia dzień, trzy, pięć, w końcu żona zaczęla go ciągnąć za język.
No to mówi, że go goryl zdupcył jak był na polowaniu.
Żona na to : ale kochanie, nie martw się, wiesz o tym tylko ty, ja, i goryl. A goryl przecież nikomu nie powie.
Na co mąż sentymentalnie : no właśnie ... nie powie, nie napisze, nie zadzwoni ...

:
Iks napisał/a:
(...) to jest kompletnie nierelewantne w kontekście.


Dziękuję. Twoja wypowiedź utterycznie fulfiluje gap, jaki miałem w tym domejnie. cool
:popcorn:

G.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
Imponderabilia umykają nawet tytanom - po to są imponderabiliami.

:
Sempiterna sola semper fidelis.


Gburcus szczekans.

"We offer best solutions in search of a problem"
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.