Ja też na siłkę popylam i kupiłem sobie zegarek do sportu. Zamiast postawić na wytrzymałość postawiłem na rozmiar i założenie, że jak coś jest super małe, to nie będę nim w nic uderzał. Kupiłem Casio W-59, kosztuje 1/5 g-shocka i jest tak mały, że zlewa się z paskiem
Chodzę w nim po domu, parę razy już w nim spałem, bo zapomniałem zdjąć. Jak chodzę po domu i widzę leżący na biurku zegarek to łapię za niego, chce założyć, ale okazuje się, że mam już na ręce tego casioka. Super jest.