Poprzedni temat «» Następny temat
Świadomość zegarkowa w Waszym otoczeniu
Autor Wiadomość
goTomek 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Poprawny niepoprawny


Pomógł: 102 razy
Wiek: 55
Dołączył: 07 Sty 2013
Posty: 15148
Skąd: z okolicy
 #496  Wysłany: 2015-11-02, 00:13   

A Wy wciąż o świadomości zegarkowej? :)) :P
_________________
Some of them want to abuse you
Some of them want to be abused

_________________
русский тролль иди нахуй
 
 
Jacek. 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #497  Wysłany: 2015-11-02, 00:55   

No oczywiście. Pyskutuj, póki nie wylali do kosza, ale przy tym pilnuj zegarka. Tu obowiązują brawa pluszu cool
:D

Gpurek.

PS: tfu, prawa buszu ;)
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2015-11-02, 06:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jacobi 
Klon Właściciela Pola Ryżowego


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 12 razy
Wiek: 65
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 14623
Skąd: Warszawa
 #498  Wysłany: 2015-11-02, 06:28   

goTomek napisał/a:
A Wy wciąż o świadomości zegarkowej? :)) :P

za nudno byłoby tylko o zegarkach :)
 
 
Jacek. 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #499  Wysłany: 2015-11-02, 07:18   

ALAMO napisał/a:
Jacek. napisał/a:
Toś przyłoił. Coś w stylu: mówia, że Buick 1955 był nieudany; silniki się sypały, zawieszenie siadało, korozja żarła i nie wołała musztardy. A patrz, na Kubie od cholery Buicków 1955 jeździ do dziś :)


No ale to prawda. Nie można przymierzać norm technicznych z XXI wieku do produktów sprzed 50 lat! Ciekawe, ile kilometrów jechał bez awarii Cugnot ? hmmm Te Buicki też się psuły - zresztą wystarczy obejrzeć "ikoniczne" filmy. W USA warsztat samochodowy był na każdym rogu. Pewnie wszystkie wymieniały filtry powietrza :złośliwiec:


W latach 50 to w Polsce byli weterynarze. No, może nie na każdym rogu, bo koń to porządna technologia, ale w powiatach i miastach byli.
Tarpany najpierw pojawiły się w przedsiębiorstwach, który miały własną lub zewnętrzną bazę techniczną. A każdy z właścicieli prywatnych dość szybko dorabiał się szopki z częściami, specatwiortkani itp badziewiem.
Oprócz tego po wsiach i powiatach było od cholery POMów, GSów, kółek rolniczych, RSP - wszystko to z własnymi prymitywnymi warsztatami, które cały czas tłukły fuchy.
U mnie, na Podlasiu, ludziska do dziś nie potrafią normalnie oddać samochodu do naprawy: trzeba pokręcić się z miną znaffcy i insajdera, wziąć mechanika na stronę, poszeptać. A potem poplątać się po warsztacie, żeby inne klejenty widziały, gdzie to mi wolno wchodzić. Jak opierdol już wisi w powietrzu, należy zrobić niedbałe dyr dyr dyr za bramę.
Inaczej to diabli ich wiedzą: będą rok przepychali po podwórku, wymontują co, albo w piątek pojadą moim wozem na disco "latający orczyk"... :D

Gburack.
 
 
kurynio 
Starszy Ryżowy


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 4 razy
Wiek: 43
Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 601
Skąd: Lublin
 #500  Wysłany: 2015-11-02, 07:43   

Jacek. napisał/a:
Pesa nie produkuje elektrycznych zespołów trakcyjnych o zbliżonych osiągach


Tak z czystej ciekawości bo widzę, że kolega bardzo biegły w temacie i odpowie rzeczowo, a w takim razie co ze sławetnym "Dart-em"?
 
 
ALAMO 
Pijak i Złodziej



Pomógł: 181 razy
Wiek: 46
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 49277
Skąd: Vorpommern
 #501  Wysłany: 2015-11-02, 08:11   

Jacobi napisał/a:
wiesz ale szkoda że taki potencjał jak FSO, stocznie niszczeje lub jest rozparcelowane facepalm


To też Sławek nie do końca tak z tymi stoczniami.
Przemysł "stoczniowy" sensus stricto istnieje w Polsce nadal, i ma się całkiem dobrze - zatrudnia więcej chyba nawet ludzi niż za moich czasów w Stoczni Szczecińskiej hmmm Tylko że struktura tego przemysłu jest całkiem inna. Nie budujemy już dużych statków. Budujemy elementy, sekcje, wodujemy kadłuby jednostek specjalistycznych - ale nie ma już produkcji najwyżej przetworzonej. I to jest problem, ponieważ na tym etapie powstaje rzeczywista wartość dodana, i to ten etap finansuje istnienie centrów badan i rozwoju oraz wysoko płatne miejsca pracy. Więcej - to ten etap dopiero umożliwia funkcjonowanie sieci kooperujacej. Na potrzeby dużej stoczni pracują dziesiątki firm w obszarze gospodarki. Niestety, udział polskich kooperantów malał cały czas od końca PRL. Nawet silniki nie były już czasami dostarczane przez Cegielskiego, nie mówiąc o całym osprzęcie, systemach sterowych, systemach bezpieczeństwa, wyposażeniu ... Jak do tego doszło ? Ano z dwóch powodów. Po pierwsze, nasi kooperanci nie nadążyli za rozwojem światowej konkurencji, głownie cenowo. Po drugie, nasze stocznie żeby zachować konkurencyjność, pozwalały armatorom na bardzo daleko idącą ingerencję w konstrukcję zamawianych statków. Na Dalekim Wschodzie kupowało się statek A, B, C - a u nas trwały dyskusje jakie mydelniczki będą w blokach sanitarnych. I mówię śmiertelnie poważnie.
Duże stocznie zbankrutowały, na ich gruzach powstało tysiące małych firm z wielu branż, pewne branże okrętowe się wytworzyły (jachtowe), ogarnięci kooperanci się przebranżowili (Remor robi ogniwa fotogalwaniczne) lub działają w swojej branży tylko gdzie indziej lokują produkcję ... Czas nie stał w tej branży w miejscu. Tylko że jak miała się rozwijać branża morska w państwie, które .. nie ma polityki morskiej ?? Nie ma statków rybackich, nie ma branży off shore, jego przewoźnicy i armatorzy robią wszystko by się rejestrować poza krajem, a statki zamawiają w stoczni w Warnie ? A jak to robią inni ?
A tak to robią inni : w takiej, tfu!, Rosji cały przemysł stoczniowy działa pod zamówienia własnych firm. Sam przemysł naftowy do 2030 roku wyda na statki budowane w rosyjskich stoczniach jakieś 60 miliardów $. Platformy wiertnicze, statki zaopatrzeniowe, tankowce, lodołamacze, statki specjalistyczne do układania i nadzoru rurociągów. Efekty takiej polityki są oczywiste - rosyjskie stocznie budują statki i okręty tak szybko jak tylko są w stanie, pochylnie są zajęte na 10 lat do przodu. Przy tym mnóstwo zamówień to zamówienia wojskowe, jest ich tak dużo, że klienci cywilni muszą sobie budować własne stocznie - jak Rosnieft. Bo zamówienia wojskowe nadal się rozkręcają, dopiero w 2018 ma nastąpić przełom. Rynek wojskowy cały czas jest uniezależniany od zagranicznych dostawców, rynek cywilny będzie następny - zresztą większość tej morskiej ekspansji będzie się odbywać w Arktyce, a tutaj Rosji nikt niczego nie nauczy, bo to oni są klasą sami dla siebie. Wystarczy spojrzeć na listę lodołamaczy i porównać ja z innymi "arktycznymi potęgami".
_________________
 
 
Jacek. 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #502  Wysłany: 2015-11-02, 09:08   

kurynio napisał/a:
Jacek. napisał/a:
Pesa nie produkuje elektrycznych zespołów trakcyjnych o zbliżonych osiągach


Tak z czystej ciekawości bo widzę, że kolega bardzo biegły w temacie i odpowie rzeczowo, a w takim razie co ze sławetnym "Dart-em"?


Och, mój znakomity kolega raczy przesadzać - zaledwie "jaja kobyły" (tzn ja, jako były amator kolejnictwa) :))
ZTCW Intercity kupiło trochetych Dartów i zamierza wsadzić na linie w grudniu. Sam producent ma pietra o awaryjność, bo kary za opóźnienia mogą ukąsić taką firmę.
Szczególiki: Dart pojedzie w trasie i z farszem 150 - 160. Wyżej raczej nie podskoczy. W Jewropu też nie pojedzie, bo nie jest wielosystemowy.
Producent deklaruje, że może być wyposażony w ETCS (European Train Control System), którego w Polsce nie stwierdzam, jak dotąd.

Gbourek.

[ Dodano: 2015-11-02, 09:01 ]
ALAMO napisał/a:
(...) Na Dalekim Wschodzie kupowało się statek A, B, C - a u nas trwały dyskusje jakie mydelniczki będą w blokach sanitarnych. I mówię śmiertelnie poważnie. (...)


Ale to chyba normalne; o ile wiem, właściwy projekt konkretnego statku powstaje po roku (lub więcej) darcia papierów z zamawiającym. Potem zamawiający wysyła do stoczni swoją ekipę, która po każdej operacji przyłazi z listą po kolana i każe sobie pokazywać różne szczegóły. Właściwy FAT polega raczej na szczerzeniu zębów i chlaniu taniego szampitra na koszt stoczni.

G.
 
 
ALAMO 
Pijak i Złodziej



Pomógł: 181 razy
Wiek: 46
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 49277
Skąd: Vorpommern
 #503  Wysłany: 2015-11-02, 10:49   

Jacek. napisał/a:
Ale to chyba normalne;


Nie.
W dalekowschodnich stoczniach nikt nie pozwoli armatorowi na ingerowanie w niektóre elementy produkcji. Stocznie japońskie woduja statki z japońskimi podzespołami, i kropka. Jak bierzesz statek w stoczni STX, Daewoo albo Hyundai, to dostajesz cały pakiet koreańskiego wyposażenia. Możesz go zawsze nie brać, i iść do Europy - tam za 20% więcej można własnie marudzić.
Tylko witz polega na tym, że to marudzenie można uskuteczniać na statkach specjalizowanych, ergo, drogich. A nie na seryjnej produkcji prostych technicznie egzemplarzy, gdzie chodzi o efekt skali. U nas to się toczyło tak długo, jak długo niskie pozostawały inne wskaźniki kosztów - koszty pracy, cena polskich podzespołów i urządzeń, itd, itp. Tymczasem w ciągu lat, pensje stoczniowe szły cały czas w górę. Za moich czasów, czyli ponad 10 lat temu, dobry spawacz wyciągał z łatwością około 7-8 tysięcy "na rękę". A byli tacy - tylko u podwykonawców i rozliczani akordowo - którzy potrafili przekroczyć 15 tysi. Miesięcznie, żeby nie było wątpliwości ;-) Do tego, armatorzy zaczęli statki upychać "swoimi" podzespołami. Przychodził Norweg, Szwed czy Niemiec i on sobie życzył mieć konkretne wyposażenie, które już nie kosztowało tyle co polskie. A na koniec, okazywało się że pewnych rzeczy nie przeskoczysz - nie da się produkowac powyżej pewnego poziomu technicznego bez ciągłych inwestycji w bazę produkcyjną. Nie da się spawać w wysokich rezimach technologicznych w lutym na odkrytej pochylni. A jak się próbuje, to potem się to naprawia, a efektywność ogólna jest tak wujowa że szkoda gadać. Niektóre WPSy były nie do realizacji, i każdy o tym wiedział - ale się świetnie udawało ;-) W nowoczesnych stoczniach, statki i okręty są wypychane z hangaru często w stanie gotowości do prób na uwięzi, a nie stoją 3 miesiące przy nabrzeżu wyposażeniowym. Albo wodować statki o jakiejś tam długości w kanale który jest od nich niewiele szerszy - potem przy każdym wodowaniu w 3.14zdu szły liny za ćwierć miliona, bo go trzeba było wyhamowac żeby nie przyrżnął w nabrzeże po drugiej stronie :-P
Generalnie, brak było spójnej polityki rozwojowej branży. A tej nie mogło być, bo przestała istnieć cała branża. To się kulało, aż do śmierci - ale musiało się zesrać.
_________________
 
 
Z_bych 
Koneser chińskiego majeranku
Morda Zdradziecka


Pomógł: 55 razy
Wiek: 55
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 21571
Skąd: Lublin
 #504  Wysłany: 2015-11-03, 22:36   

A wracając do tematu "świadomości zegarkowej"...
Otóż moje spostrzeżenia z ostatnich kilku tygodnie wyglądają tak:
- kolejnych kilku klientów z rolnixem na łapie, składających detaliczne zamówienia na kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy zł.
- syn szukający zegarka mechanicznego - sztuk jeden
- córka szukająca dwóch różnych zegarków - sztuk jeden
- teżetka nakręcająca regularnie mojego starego łucza i nosząca go do wszystkiego - sztuk jeden,
- kolega zastanawiający się nad zakupem zegarka "bo na komórce to niewygodnie" - sztuk jeden.

Ma się ku lepszemu mimo niekorzystnego wyniku wyborów i niekorzystnych widoków dla mojego portfela hmmm
_________________
https://sklep.katatime.pl
http://www.katatime.pl
http://www.toskania.org.pl
 
 
Jacek. 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #505  Wysłany: 2015-11-03, 22:58   

Postęp niezaprzeczalnie jest. Jeszcze pięć lat temu, gdy tłumaczyłeś 20 - 30 latkowi różnicę między zegarkiem mechanicznym a elektronicznym, refleksja delikwenta zwykle była typu: Aa, to mechaniczne to ruskie, nakręcane?

A wybory były bardzo udane; moje stronnictwo zdobyło ponad 40% głosów :))

G.
 
 
Capek 
Ryżowy


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 6 razy
Wiek: 38
Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 597
Skąd: Kielce
 #506  Wysłany: 2015-11-04, 01:53   

Ja wiem, że tu i tam szpamerka. (już się nauczyłem) Ale może wydzielić temat?
 
 
Jacek. 
Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu
Sfermentowanego.


Pomógł: 99 razy
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 15379
Skąd: że by...
 #507  Wysłany: 2015-11-04, 06:30   

Dziękujemy za uprzejmą pomoc Władzom :złośliwiec:

G.
 
 
Z_bych 
Koneser chińskiego majeranku
Morda Zdradziecka


Pomógł: 55 razy
Wiek: 55
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 21571
Skąd: Lublin
 #508  Wysłany: 2015-11-04, 17:43   

A Lenin w Zurychu hmmm
_________________
https://sklep.katatime.pl
http://www.katatime.pl
http://www.toskania.org.pl
 
 
Jacobi 
Klon Właściciela Pola Ryżowego


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 12 razy
Wiek: 65
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 14623
Skąd: Warszawa
 #509  Wysłany: 2015-11-04, 17:46   

A w Poroninie zegarki produkują czy już nie?
_________________
Z punktu widzenia Drogi Mlecznej, wszyscy jesteśmy ze wsi.
 
 
ALAMO 
Pijak i Złodziej



Pomógł: 181 razy
Wiek: 46
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 49277
Skąd: Vorpommern
 #510  Wysłany: 2015-11-04, 18:34   

Lenin w dalszym ciągu nie żyje, a zegarki to nie wiem :D
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media modified for Przemo by joli
Wersja mobilna forum