Wołna
Odpowiedz do tematu

:
Mzeg napisał/a:

Yakovlev, też krzywo patrzę na volny na złotym. Bo to właśnie trafia w odczucie, że to niezgodne z katalogiem :)


A przecież są i NOS-y Wostoków i Wołen z różnymi mechanizmami, w różnych zestawieniach, ze "złotym" i "srebrnym", a o oryginalności świadczy mechanizm i jego nr w paszporcie.
To raczej trudno podważyć.

Wystarczy po prostu przyjąć do wiadomości, że w katalogach nie ma wszystkiego lub są małe przekłamania.
Generalnie katalogi są do d***. :)

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
:
A tak przy okazji, czy wskazówki od 2209 będą pasować do precyzyjnego ?

"Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."

E.Stachura " Cała jaskrawość "
:
Eustachy napisał/a:
A tak przy okazji, czy wskazówki od 2209 będą pasować do precyzyjnego ?

nie,tylko z 2809.

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
buran napisał/a:
Eustachy napisał/a:
A tak przy okazji, czy wskazówki od 2209 będą pasować do precyzyjnego ?

nie,tylko z 2809.


Brak możliwości zamiany wskazówek to największa bolączka tego mechanizmu, a różnica jest spora.
2209 - http://www.ranfft.de/cgi-...swk&Wostok_2209
2809 - http://www.ranfft.de/cgi-...swk&Wostok_2809

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
:
Yakovlev napisał/a:
Brak możliwości zamiany wskazówek to największa bolączka tego mechanizmu, a różnica jest spora.

Mam odmienne zdanie i uważam to za zaletę.
Wskazówki zamiennie pasują w ramach trzech brandów (Ałmaz, Wołna, Wostok Prec. Wostok 22j) bo mechanizm ten sam.
Można oczywiście polemizować na temat Ałmaza, że to taki "gorszy sort", jednak budowa werku, jako podstawy, jest identyczna. A co sprawia, że to "gorszy sort" ? - chociażby ilość kamieni łożyskujących (18j), brak mikroregulacji i fabryczne testy na dokładność.
Spotkałem się i z tym, co potwierdzają powyższe podlinkowane "obrazki", że produkty spod znaku Wostok, 22 jewels i z cal.2809 również nie posiadały mikroregulacji i napisu na cyferblacie "precizionnyje". Można by domniemywać, że po prostu nie przeszły fabrycznych testów.

Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
:
Pomimo tego, a może właśnie dlatego, co pokażę niżej nie sądzę, żeby wszystkie egzemplarze przechodziły fabryczne testy dokładności.
Zwróćcie uwagę na daty rozpoczęcia i zakończenia testów. Cały proces trwa prawie miesiąc :!:
Wg mnie testowane było najwyżej kilka sztuk z wyprodukowanej serii.
Ale to tylko moje zdanie.











.

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
:
Wyskoczę trochę "od czapy" bo niestety się nie znam ... ale bardzo fajnie dyskutujecie chłopaki. :))

pifko

:
Yakovlev , super, że wkleiłeś te testy - dziękuję.
Pamiętam jeszcze trochę cyrylicę i j. rosyjski, więc poczytam :)
Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz. Choć stanowisk badawczych mogło być więcej niż jedno, więc i ilość testowanych mechanizmów większa . Inna sprawa, to badanie dokładności chodu na tych stanowiskach kontrolnych, a mogło być to dokonywane wyrywkowo dla określonej serii. Były przecież "bite" numery na werkach. Z not pokontrolnych można wysnuć jeden wniosek, że były te testy dość rygorystyczne.

Nie zapominajmy o jednym, to były czasy zimnej wojny i zegarki radzieckie z założenia "linii partii" i konstruktorów musiały być lepsze niż szwajcarskie. A czy te założenia zostały spełnione ? - na to pytanie możemy odpowiedzieć właśnie "dziś". Niektóre egzemplarze nie smarowane i nieczyszczone przez lata, nadal chodzą i dokładnie jak przed laty wskazują upływ czasu.
I pomimo upływu tylu lat i ciągłego rozwoju metalurgii i technologii stosowanej w zegarkach np. japońskich, dawne radzieckie nadal mają "coś do powiedzenia". :D

Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
diver
[Usunięty]
:
Bimberek napisał/a:
Yakovlev , super, że wkleiłeś te testy - dziękuję.
Pamiętam jeszcze trochę cyrylicę i j. rosyjski, więc poczytam :)
Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz. Choć stanowisk badawczych mogło być więcej niż jedno, więc i ilość testowanych mechanizmów większa . Inna sprawa, to badanie dokładności chodu na tych stanowiskach kontrolnych, a mogło być to dokonywane wyrywkowo dla określonej serii. Były przecież "bite" numery na werkach. Z not pokontrolnych można wysnuć jeden wniosek, że były te testy dość rygorystyczne.

Nie zapominajmy o jednym, to były czasy zimnej wojny i zegarki radzieckie z założenia "linii partii" i konstruktorów musiały być lepsze niż szwajcarskie. A czy te założenia zostały spełnione ? - na to pytanie możemy odpowiedzieć właśnie "dziś". Niektóre egzemplarze nie smarowane i nieczyszczone przez lata, nadal chodzą i dokładnie jak przed laty wskazują upływ czasu.
I pomimo upływu tylu lat i ciągłego rozwoju metalurgii i technologii stosowanej w zegarkach np. japońskich, dawne radzieckie nadal mają "coś do powiedzenia". :D


stare szwajcarskie też chodzą- zapewniam, a jak ktoś pamięta czasy gospodarki niedoborów, to wie iż mimo licznych wysiłków zegarki radzieckie odstawały od światowej czołówki, synonimem radzieckiego zegarka stało się powiedzenie : ruski wodoodporny- wpuszcza i nie wypuszcza, oczywiście były wyjątki potwierdzające regułę- przeważnie zegarki produkowane dla wojska- tu mamy pewną niszę...

:
Aby był komplet dodam fotki testowanego zegarka i oryginalnego paszportu.







[ Dodano: 2016-09-24, 12:22 ]
diverofobia napisał/a:

stare szwajcarskie też chodzą- zapewniam, a jak ktoś pamięta czasy gospodarki niedoborów, to wie iż mimo licznych wysiłków zegarki radzieckie odstawały od światowej czołówki, synonimem radzieckiego zegarka stało się powiedzenie : ruski wodoodporny- wpuszcza i nie wypuszcza, oczywiście były wyjątki potwierdzające regułę- przeważnie zegarki produkowane dla wojska- tu mamy pewną niszę...


I stare ruskie i szwajcary są w różnych stanach zachowania i w różnym stanie mechanicznym.
Przecież nie wszystkie ruski to zalane trupy, a cała qualita w stanie NOS.

A dawne opinie to w dużej mierze wina właścicieli, którzy użytkowali te (wszystkie) zegarki bez poszanowania, właściwie z braku wiedzy w jaki sposób użytkować taki gadżet jak zegarek i jak się z nim obchodzić.

Moi dziadkowie nie zdejmowali zegarka do rąbania drewna, wbijania gwoździ, prac malarskich czy murarskich, itp. Do mycia rąk też nie zawsze, a jeśli zegarek podczas tych prac się ubrudził to był myty pod kranem i tyle ;)
A później zdziwienie, że przestał chodzić.

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
:
diverofobia, nie zrozum mnie źle, gdyż moja wiedza wynika jedynie z przeczytanych treści w necie, a nie z bezpośredniej znajomości zagadnienia - nie jestem zegarmistrzem.
Wyprowadź mnie z błędu jeśli się mylę :))
A wyczytałem, że długowieczność chodu (niesmarowanych/niekonserwowanych) zegarków radzieckich wynika głównie z profilu kamieni łożyskujących. W szwajcarskich, inny profil wyjściowy kamienia powoduje to, że element w nim pracujący ulega przetarciu w kontakcie z brudem i pyłem i bezpowrotnemu zniszczeniu. Stąd te polecane przez fabryki częste przeglądy i konserwacje (co2-6lat). W zegarkach mechanicznych/automatycznych znany jest przecież proces tzw. pylenia i pylenie to nie jest jedynie sutkiem przedostających się do wewnątrz werku nieczystości.
Prawdą jest natomiast, że werki zegarków radzieckich są jakby mniej finezyjnie wykończone, ale przecież barak tej finezji (znanej ze szwajcarów) nie wpływa na długowieczność i dokładność ich chodu.
Komunizm zakładał, że wszyscy mieli mieć tak samo, choć tylko niektórzy nieco lepiej. W "zgniłym kapitalizmie" miało być i jest inaczej, nieliczni mają mieć wszystko i najlepsze, reszta musi na to "ichne" zapracować ;)

Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
diver
[Usunięty]
:
Yakovlev napisał/a:
I stare ruskie i szwajcary są w różnych stanach zachowania i w różnym stanie mechanicznym.
Przecież nie wszystkie ruski to zalane trupy, a cała qualita w stanie NOS.


Oczywiście, znasz mnie i wiesz iż oprócz kłality mam sporo rzadkich sowietów , mam swoje lata i nosiłem parę zegarków z czasów demoludów, jak chociażby Rakiety , Poljoty, Pobiedy,
ale i Glashutte i Ruhle . Już Twoja karta badania wskazuje iż ta precyzja była licha, w tym samym czasie miałem np. Helvetię o dokładności chronometru i jeździłem w niej na rowerze i kapałem się i myłem...
to co nas pociąga w radzieckich zegarkach to dla mnie przynajmniej ta namiastka czegoś
ulotnego- bo wzorowanego na "kłalicie" , wiesz z czego rżnięty mechanizm Okeana przecież ;) pifko
sentyment pozostał i dlatego jestem czerwony ;)

[ Dodano: 2016-09-24, 13:28 ]
Bimberek napisał/a:
długowieczność chodu (niesmarowanych/niekonserwowanych) zegarków radzieckich wynika głównie z profilu kamieni łożyskujących. W szwajcarskich, inny profil wyjściowy kamienia powoduje to, że element w nim pracujący ulega przetarciu w kontakcie z brudem i pyłem i bezpowrotnemu zniszczeniu.


wiesz moim zdaniem liczy się precyzja wykonania, jakość materiałów, w tym kamieni ( szafir,
rubin czy diament?) rozwiązania konstrukcyjne (Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, a taka byle jaka Ruhla- buksiak na kamieniach syntetycznych- chodzi do dziś bo przewidziano regulację)), jakoś smarów- kiedyś powszechny olej z kosci kaszalota, dziś kilka różnych olei do różnych zadań

:
diverofobia napisał/a:
(Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, a taka byle jaka Ruhla- buksiak na kamieniach syntetycznych- chodzi do dziś bo przewidziano regulację))

Raczysz żartować ?
Jeśli jest mowa o "bezkamieniowych" zegarkach, to chyba tych z lat carskiej Rosji i to też nie wszystkich - http://birthofsovietwatchmaking.blogspot.co.uk/
I nie mylmy pojęć "buksiak" a zegarek "kamieniowy" z szafirami i rubinami w roli łożysk, bo diamentów w tej roli nie widziałem, występowały co najwyżej jako dekoracja tarczy, bezela...ale może ja jeszcze mało widziałem hmmm
Rolę rubinów przejęły syntetyki i stąd potrzeba stosowania różnej gęstości i smarności smarów.

[ Dodano: 2016-09-24, 14:12 ]
A o jakości materiałów już wspomniałem we wpisie o metalurgii i nowych materiałach, a głownie mi właśnie chodziło o metale z których są wykonane główne płyty i elementy decydujące o dokładności chodu zegarków, słowo klucz - rozszerzalność cieplna materiałów.

Normalność, to indywidualne postrzeganie rzeczywistości.
:
diverofobia napisał/a:


... Rosjanie czasem usprawniali werki poprzez dodanie kamieni, ...


Rzadko to robili, raczej działali w drugą stronę próbując uprościć konstrukcję.
A nawet jeśli dodali jakiś kamuszek to nie chwalili się tym wszem i wobec, nie ogłaszali całemu światu, nie pisali nowej liczby kamieni na tarczy zegarka.
Tak samo postępowali kiedy kastrowali jakiś mechanizm o 1-3 kamienie. Na tarczy zostawało 19, a w rzeczywistości było 17.

A o rżnięciu, wzorowaniu, kopiowaniu mechanizmów nie dyskutujmy, bo znowu trzeba będzie udowadniać, że 2809 nie jest ŻADNĄ kopią Zenitha 135.
Już ALAMO udowodnił to kilka lat temu.

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
:
Tak ja mechanizm Oksana nie jest rżnięty, 3133 to legalna licencja na Venus 175.

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.