A bardziej poważnie, to Zim Swissmakera ma w sobie to ... coś. Delikatność wskazówek, która wydaje się kompletnie nie pasować do kojarzonej z radzieckimi produktami toporności. Mam ten zegarek w Zimowskiej kwadratowej kopercie i jestem z niego bardzo zadowolony.
A egzemplarz Robaka ma jeszcze ciekawą wariancję w kolorze bordo. Swego czasu, jako początkujący kolekcjoner, przepłaciłem za nią zdrowo u Montechristo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach